Cment Wolski - głodne koty. Oczekują pomocy w karmieniu.

Faktem jest, że żadnych śladów po mojej piątkowej bytności nie było, poza odrobiną chrupek w misce schowanej w domku na górce. Resztki chrupek były też przy kancelarii, gdzie na dachu domku ktoś skórę po makreli zostawił i suche kromki chleba. Wywaliłam to, nawet wrony nie wzięły.
Jednym słowem, koty wiedzą, gdzie jest pokarm i zjadają. Przemieszczają się po całym cmentarzu. Kiedyś jeden towarzyszył mi z górki aż do domków holenderskich.
Dzisiaj w alejce 70-tek się nie afiszowałam, wołałam koty przy domku, ale nie nadeszły. Widocznie szkoda im było słonecznych chwil.

Byłam dzisiaj u wszystkich nakarmione stawiły sie licznie staram sie teraz kiedy pwiesława choruje bywac tam codziennie
pojawił sie nawet po kilkutygodniowej nieobecnosci slepaczek wygłodzony zmizerniały i kuleje na łape
Albo po walkach albo ktos go uszkodził słabo wygladał
Mziel jest prośba o jutrzejszy dzień bo muszę jechać po towar na niedziele i nie wiem kiedy wróce
Może ktoś mnie jutro zastapi???? a jeżeli nikt nie da rady to oczywiscie tam wpadne
Proszę o info żebym wiedziała co robic

ja jutro nie mogę :-(

Edit: może uda mi się dzisiaj przed zamknięciem cmentarza zostawić im zapas na jutro, postaram się wyrobić, ale nie obiecuję... no i mokre zamarznie pewnie... chyba ze w dzień jutro odmarznie.

Ja jutro niestety nie dam rady, muszę zaległości w pracy nadrabiać

Dodam, że jutro idzie p. Ania, ale ona niewiele nosi i nie karmi na górce ani w alejce p. Kozdr.

udało mi się! niestety wzięłam mało, bo miałam jeszcze inne bambetle i Sz. puściłam samego ze STOŁEM

dałam głównie na górce i przy K., ale też puszkę na domki h. (od tyłu, na daszek, bo brama zamknięta)

na górce nie było nic a nic - tylko 1 kubeczek z zamarzniętą wodą. nie było nawet misek - na szczęście znalazłam ładnie poutykane w krzaczku. dałam dwie puchy 410g Bozity i taki dół od baniaka na wodę suchego, do budki włożyłam też mały kubeczek z suchym. przyleciał Pan Plamka :1luvu:

i Czarnuszek z białym pod szyją (ale nie to takie drobne pingwinkowe). obie sztuki były bardzo wygłodniałe, Plamka prawie mi wlazł do torby.
przy K. był jeden trochę mizerny czarnuszek, chyba ten Negruś ze zdjęć z Pumkiem.
Poza tym kaplica standard, 2 podobne buraski, na małym cm. też stali bywalcy - tam było jeszcze trochę jadła, dosypałam suchego. zostawiłam też suche przy drzewku na drodze mały-duży cm., bo zeszłym razem siedział tam mokry skulony whiskasek, którego chciałam "sprzątnąć" bo wzięłam go w półmroku za torbę ze śmieciami :roll:

wodę niestety mają zamarzniętą, śniegu też brak:( na pierwsze głody coś tam mają, ale przydałoby się, żeby ktoś im coś podrzucił jutro pewnie.

serdeczne życzenia zdrowia dla p. Wiesi! i myślę, że koty też by sobie tego życzyły ;-)

Ja wczoraj na górce pod krzakiem nie dawałam, tylko w domku i przy domku. Suche pewnie tam jeszcze mają.

macałam w tej mniejszej budce bliżej alei - tam już nie było, przy domkach też nie - 2 tacki latały po alejce, chyba podziobane... niezły tam mają przerób kociny

Tacki to pewno ptaki wyniosły, bo stały przed domkiem, a suche jest w domku, który plecami do tego bliższego stoi, trzeba sporo się cofnąć do tyłu, żeby się do niego dostać. Wczoraj były jeszcze resztki poprzedniego suchego, więc nie sądzę, że zdołały zjeść kopiatą michę.

Meggi mówiła, że noga p. Wiesi nie wygląda dobrze, sina, i zmienili jej antybiotyk.

Byłam dzisiaj ale niestety troche pózno koło8-mej zazwyczaj o tej porze koncze karmienie i koty to wiedza
Na małym była bazka i basia ale slepaczek sie nie pojawił moze dlatego ze pracownicy cmentarza strasznie rozrabiali odkurzaczem do liści

dlatego wole chodzić rano niema ludzi i koty chetnie wychodza do jedzenia okazuje sie ze arion przypadł im do gustu dostały ciepłe mleko ciepła wode i podgrzewany kitekat oraz pare kartonów bozity oczywiscie w sumie
Na górce pod tujami były puchy i zamarznieta woda i trochę suchego wymieniłam wodę ale wieksza ilośc zostawiłam w karmiku w wiadomym miejscu tam spotkałam tylko mopsa troche nizej u rodziców wyszły buba milka i buras chyba rysio wczoraj był strasznie głodny i dzisiaj też dorwał sie głownie do mleka wypił bez odpoczynku cała miskę tam też uzupełniłam zapasy w karmiku na grobie wracając widziałam dwie aleje dalej inna karmicielke i 3 kociaki jedzace zaliczyłam tez al 50-tek tam pokazała sie tylko misia
Oczywiscie uzupełniłam zapasy i rozsypałam wszedzie trochę gorszego suchego dla ptaszurów
mimo wszystko jest jeszcze bardzo zimno mleko i woda zamarza dlatego zawsze czekam az zjedza
Niestety przy kosciele juz nie dałam rady dzisiaj bo zapózno wróciłam a pracy mam dużo przed świętami

Pod kościołem pani Ania da dzisiaj.

Pani Bożeno czy to ta karma Arion co kupiłam w tym tygodniu tak smakuje kotkom, to dobrze.
Widziałam się z panią Wiesią wczoraj i dziś, noga żle wygląda bardzo sina i wogóle pani Wiesia żle się czuje i żle wygląda.

Nowy filmik Pafnucego:

http://www.youtube.com/watch?v=04_Cmi3_SP4

Zachęcam do rozsyłania gdzie się da.

Pafnucy dziś był jak zwykle uległy. Bardzo wystraszył się hałasów głośnych wolontariuszy i spanikował. Zaczął skakać po ścianach, ale udało się go uspokoić. Siedziałem z nim godzinę, ale to tylko godzina. O dziś Pafnucy będzie odżywiany jak prawdziwy domowy pieszczoch, oto co od dziś znajduje się w jego menu:

Bufet zapewniła mu Meggi

założyłem Pafnucemu wątek:

viewtopic.php?f=13&t=139977

Zapraszamy!

Cment Wolski - głodne koty. Oczekują pomocy w karmieniu.

Kto przegląda forum