Moderator: Estraven
Aneta.I pisze:Kota czy TŻta?
Zgodził się na drugiego kota, chociaż też łatwo nie było... dobrze, że wet powiedział, że to dla dobra tego, co mamy

Aneta.I pisze:TŻ dobry chłop jest. Zmiany nie przewiduję.
On po prostu ma inne myślenie.. zwłaszcza, że za jakiś czas (bardziej daleki niż bliski) chcemy rodzinkę powiększyć o jakiegoś ludzia dla odmiany...
Nie wykluczone, że jak przyjdzie do domku druga kicia, nie da się namówić na trzecią....

Aneta.I pisze:Nie rozumiem... ?

Aneta.I pisze:TŻ wychowywał się w domu bez zwierząt. U mnie "od zawsze" były zwierzaki... w dobrym momencie dwa psy, kot, żółwie, rybki, (o kurach i innych wspominać nie będę)...
na początku TŻ w ogóle nie chciał zwierząt. Nie dlatego, że nie lubi.. Zwyczajnie dlatego, że nie wiedział jak się zwierzakiem zająć.
Do pomysłu wzięcia Bimba podchodził bez większego entuzjazmu.. Teraz jak wraca z pracy wita się najpierw z kotem.. kuca (jeszcze w kurtce) i głaszcząc kocurka pyta go
" co słychać przyjacielu..".. Robi mu miejsce na łóżku, przykrywa czasem kołderką itp itd..
Z nim trzeba po kolei, stopniowo.


Gibutkowa pisze:Ja mam kociarza, śmiem twierdzić że większego niż jaOd samego początku planowaliśmy minimum 3 koty jak będziemy mieć tylko do tego warunki, fakt że teraz mamy 3 koty choć warunki na to są kiepskie (no ale wyszło jak wyszło). Mój też mówi do Miecia "przyjacielu" albo "klawy synu" ;)
Aneta.I pisze:Ślicznie wygląda, ale nie mogę go stawiać pod ścianą.
Nie byłoby to fair wobec niego. I tak jestem w szoku, że tak szybko na drugiego się zgodził.
Tak, jak mówiłam, będę z nim jeszcze dzisiaj rozmawiać...
I jest mi przykro, że wiele dla niej chyba nie zrobię, bo myślę o niej od wczoraj...Gibutkowa pisze:Ja mam kociarza, śmiem twierdzić że większego niż jaOd samego początku planowaliśmy minimum 3 koty jak będziemy mieć tylko do tego warunki, fakt że teraz mamy 3 koty choć warunki na to są kiepskie (no ale wyszło jak wyszło). Mój też mówi do Miecia "przyjacielu" albo "klawy synu" ;)
Mój nie chciał w ogóle.. więc 2 koty uznaję za wielki sukces...
Mój mnie tym zwrotem rozwala... Albo jak bierze kociastego na kolana i gada z nim..

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, puszatek, włóczka i 75 gości