Na wstępie chciałam uprzedzić pytania i oznajmić, że tak, przeszukałam forum w celu znalezienia odpowiedzi na podobne problemy jak mój, jednak nic zadowalającego nie znalazłam.
Nazywam się Tośka, od września wraz z narzeczonym jesteśmy właścicielami, czy raczej rodzicami uroczej Kotki. Nasza mała urodziła się 20 lipca, z nami jest od 3 września br.
Od dziecka marzyłam, żeby mieć kota, w końcu marzenie się spełniło, jednakże jako debiutująca kocia mama mam bardzo wiele pytań, wątpliwości i obaw. Mieszkamy w kawalerce, a jakieś 3 tygodnie temu u naszej małej rozpoznaliśmy objawy rui. Miauczenie, mruczenie, ocieranie się, wypinanie pupy. Postem przez parę dni zachowywała się normalnie, potem znowu wróciła ruja (czy to możliwe? Żeby trwała 2-3- dni, 5 dni przerwy i znowu?). Od soboty znowu, po kolejnej przerwie, czyli już 3 raz dzieje się to samo. Z tym, że teraz do wszystkiego doszło całonocne, donośne miauczenie, przez które od weekendu prawie nie śpię w nocy.
Wczoraj zaniepokoiła mnie jeszcze jedna rzecz. Mój narzeczony wziął małą na ręce i zaczął ją dotykać, żeby sprawdzić czy nic jej nie boli. W okolicach dolnego brzucha, koło tylnich łap (okolice nerek, pęcherza, jajników), przy nacisku mała delikatnie pomrukiwała, ale tylko wtedy jak dotykał ją narzeczony, przy moim naciskaniu nie reagowała. To da się jeszcze wytłumaczyć innym kątem i intensywnością nacisku dotyku... Ale potem, gdy mała wyszła z łóżka i usiadła w przeciwległym kącie pokoju na zmianę wołaliśmy jej imię z narzeczonym stałą się następująca rzecz:
Podczas gdy narzeczony wołał jej imię od razu przeciągle mruczała i wypinała pupę do góry..
Natomiast, gdy ja - zero reakcji, nawet nie odmiauknęła. Było to nawet zabawne , po 10 razach, kiedy potwierdziliśmy, że faktycznie reaguje tylko na mężczyznę poszliśmy spać.
I tu moje pytania:
czy jej miauczenie spowodowane jest marcem?
czy możliwe, żeby tak długo (ok. 3 tyg.) miała ruję?
czy też może jest to już jej trzecia?
czy mała rozpoznaje, że narzeczony to samiec i przez to bardziej do niego lgnie?
czy może być teraz sterylizowana? Jesteśmy umówieni na sobotę na zabieg.
Zdaję sobie sprawę, ze dla niektórych moje pytania są banalne, ale wynikają one jedynie z ogromnej troski o kotkę. I braku doświadczenia.
Liczę na Was. Dziękuję,
Antonina
