TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Alyaa pisze:Kociaste już zdrowe?

Zdrowe już wszystkie ,z wyjątkiem Neli,ktora jeszcze trochę kicha,ale choroby po niej nie widac ,bo wścieka sie z braciszkiem ,az milo popatrzeć :mrgreen:

.

No niestety

Nela dalej chora, katar wiekszy, krtań zawalona,ledwo mogła wczoraj przełykać.Znowu zastrzyki dostaje

Taka jest bidula biedna,aż mi sie serce kraje

Ona sie urodziła ostatnia,może dlatego jest najsłabsza,najdelikatniejsza :?:

Tosia(jej mama) jak trafiła do mnie niecałą godzinę przed porodem,wyglądała jak szkieletor z dużym brzuchem. Pewnie niedozywienie podczas ciązy jest przyczyną,że Nela tak często choruje

Juz nie wiem co robić :?:

Dzisiaj wszystkie kotki zdrowe :mrgreen:

Wreszcie

Przez te mrozy i sniegi wprowadziły sie do nas do kotłowni (zostawialiśmy specjalnie uchylone okienko i jedzenie) dwa kotki.Jeden bury,z puszystym ogonem.Drugi bialo szary.Zjadały ,nockę przekimały ,a rano wychodzily.Tak bylo przez kilka dni.Ale chyba biało-szaremu się u nas spodobało , bo zaczął coraz dłużej przesiadywac przy piecu,a dzisiaj ,jak mu tż zaniósł jedzenie nie dość,że pozwolił sie pogłaskać,to jeszcze wywalił brzuchol do wierzchu i dopominał się głasków .
I co ja mam z nim zrobic :?:

To ewidentnie domowy kot.Może ma wlaścicieli :?:

Ale z drugiej strony,co to za wlaściciele,że pozwalają,żeby kot zostawał na zewnątrz w takie mrozy :?:

Wspaniałe wiadomości :ok:

halinka1403 pisze:I co ja mam z nim zrobic To ewidentnie domowy kot.Może ma wlaścicieli Ale z drugiej strony,co to za wlaściciele,że pozwalają,żeby kot zostawał na zewnątrz w takie mrozy

Nie mam pojęcia co robić

Do znajomej koleżanki z pracy przyszedł kot na podwórko. Przylepa straszna, radzi sobie w domu bezproblemowo, ale.... wypuszczają na dwór...... bo chce wychodzić

W te mrozy też Go wypuszczali... Oczywiście nikt, poza mną, nie widzi w tym niczego złego, że kot jest na dworze przy -20 st. :roll:

Pocieszające jest to, że chociaż na noc jest w domu.

Mrozy odeszły,ale biało-szary kotek nie.Może go ktoś wyrzucił :?:

Może sie zgubil :?:

A moze nie chce wracać :?:

I co ja mam z tym fantem zrobić :?:

Poczekam jeszcze ze dwa dni i pewnie go do weta na przeglad wezmę i zacznę prawdziwego domu szukać.

Kotek jakby wyczuł pismo nosem, bo sie od kilku dni nie pokazuje.
Natomiast do stołowki w kotłowni przychodzi trikolorka od sąsiadów

A niech sobie je na zdowie

JUTO WIELKI DZIEŃ :!:

Diego pozegna sie z klejnotami.
Prosimy o kciuki :1luvu:

Do kotłowni wrócił biało-szary kotek,albo kotka, nie wiem,bo nie chcialam go wystraszyć.Brzuchol duzy,wiec albo robale, albo ciąza.Brudny jak nieszczęście.Pojadl ,wgramolil sie w troty(akurat tż skończył ciąc drzewo,więc troty świeże ,pachnace)i śpi smacznie.

Kocyk miał w nosie ,może mu obcy zapach nie odpowiadał

Jak mi do jutro nie zwieje,to go na przegląd do weta wezmę.

I jak czuje się Diego bez klejnotów? Obyło się bez komplikacji? :ok:

Oby biało-szary kotek było zdrowy :ok:

Diego bez klejnotów i bez komplikacji

Dzisiaj już wariuje jak zwykle

Kotek z kotłowni robi mnie w bambuko

Jak chciałam go zabrać do weta, to mi zwiał.Dzisiaj też nie przyszedł

Kocina chyba dobrze wie, że u weterynarza nie zawsze bywa fajnie :wink:

Po całym tygodniu ciezkiej pracy,wreszcie kotki wypoczywają :mrgreen:

Wujek rudy niańczy Nelę :1luvu:

To jego oczko w głowie :1luvu:

Yoda notorycznie zlizuje z Diego pokastracyjne zapachy :mrgreen:

Przeciez jej ukochany kiciuś musi być piękny i pachnacy :1luvu:

Takie scenki są u nas nagminnie,tylko nie zawsze mam aparat pod ręką i czas,zeby sie zabawić w fotografa :oops:

halinka1403 pisze:Po całym tygodniu ciezkiej pracy,wreszcie kotki wypoczywają

Wujek rudy niańczy Nelę To jego oczko w głowie

Yoda notorycznie zlizuje z Diego pokastracyjne zapachy Przeciez jej ukochany kiciuś musi być piękny i pachnacy

Takie scenki są u nas nagminnie,tylko nie zawsze mam aparat pod ręką i czas,zeby sie zabawić w fotografa

Ale fajne!

Fajne to sa ,jak śpią :mrgreen:

Niech Cie zdjęcie nie zmyli,bo mówie uczciwie,ze to diably wcielone :mrgreen:

Ale jak im na chwile,powtarzam,na chwilę ,oslabnie turbo-doladowanie w łapkach,to sa naprawde rozkoszne :1luvu:

Cala zlosc mija :mrgreen:

Jednym slowem kochane są :1luvu:

halinka1403 pisze:Fajne to sa ,jak śpią Niech Cie zdjęcie nie zmyli,bo mówie uczciwie,ze to diably wcielone
Ale jak im na chwile,powtarzam,na chwilę ,oslabnie turbo-doladowanie w łapkach,to sa naprawde rozkoszne Cala zlosc mija
Jednym slowem kochane są

No i to ostatnie spostrzeżenie ma moc obowiązującą

halinka1403 pisze:Takie scenki są u nas nagminnie,tylko nie zawsze mam aparat pod ręką i czas,zeby sie zabawić w fotografa

To nie fair!!! :crying:

U mnie nagminne jest ganianie się i bijatyki :evil:

Ja chcę dogadujące się koty i potrafiące przejść obok siebie bez warczenia :crying:

TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Kto przegląda forum