Dopiero wróciłam z lecznicy, pomogłam wetce przytrzymać koty. Otóż, ta śliczna tri to młodziutka, nie mająca jeszcze roku koteczka.Właśnie jest sterylizowana, nie wiem, ile kociąt miałoby się urodzić

Ta zdecydowanie do adopcji, naprawdę świetna kotka.
Małe, dymne to diabeł wcielony. Mam podrapane plecy ( tak

) i udo.No cóż, przerażone to było.Możliwe, że dałoby się oswoić, ale teraz to nie wykonalne.Nie ma miejsca, domów tymczasowych, a przecież domowe miziaki czekają. To kotka też nie mająca jeszcze roku, jutro będzie sterylizowana i po kilku dniach wypuszczona.W kolejce czekają następne z tego samego stada.Tamten rejon nie ruszony, nigdy nie sterylizowano tam kotów, trzeba się za to wziąć.Nie ma sensu sterylka jednej kotki, bo i tak będzie tam stado.Trzeba wyłapać i ciachnąć za wszelką cenę.