
Amelka w punktach:
-Nastąpiła zasadnicza zmiana.Jak wiecie Moje Drogie Amka posikiwała tu i tam.Obecnie zaprzestała tego procederu-ba!Wręcz cud nastąpił.Amelia przyjmuje lek przeciwlękowy Xanax i NIE POSIKUJE.
A dlaczego zmiana?
Ano...(i tu jeśli czyta LaMonture - to się uśmiechnie...) Amcia robi kupki w miejscu gdzie siczkowała.
Rodzina zgodnie stwierdziła,że kupki Amci to nie problem.Kupstera można zebrać i wyrzucić.Śmierdzi tylko troszkę.Nie niszczy podłogi.
W dodatku jest realna szansa,że kupsterstwo ma miejsce z powodu mojej nieobecności-jutro wracam do domu i będzie ok(?)
-W związku z przyjmowaniem leków anksjolitycznych (czyli p/lękowych) wyszła na wierzch "prawdziwa Amelia".Kotek śmiały, wesoły i uroczy.Spanie na stoliku?A czemu nie?
Skoki i biegi?Jaaasneee!
Walnięcie łapą Fiony?Bardzo proszę!
No i nauka mruczenia.
Amcia mruczy ale jest w tej dziedzinie beztalenciem.No, ma trudno- mistrzyni Fio jest niedościgniona!
Zwierzątek biega za mną wszędzie, towarzyszy mi w łazience (to jest tak w ogole "kot łazienkowy"- spanie na toalecie jest jego drugim ja...zwłaszcza kiedy ja się np. kapię pod prysznicem)
-Łazienkowo jest fajnie.Mamy taką kabinę z matową szybą.Pan montujący tę kabinę nauczył nas,że trzeba tę szybę po kazdym użyciu czyścić taką specjalną "ściągaczką wody",żeby nie była pokryta osadami z mydła.Ściągaczka wody to ulubiona zabawka Amki.Ja ściągam od wnętrza kabiny a ona na zewnątrz łapie (przez szybkę) tę ściągaczkę.Już doszłyśmy do tego,że jak po prysznicu czyszczę-to zostawiam otwarte drzwi i ją wołam!Bo to przednia zabawa jest!
-Amelka ma zadatki na złodzieja.Umie otworzyć szafki kuchenne.Umie wysypać np.makaron.Dziewczyny,czy Wy wiecie ,że makaron to TYSIĄCE zabawek dla kota.Potem Kotkinsy chrzęszczą wchodząc na dywan np....ktoś odsłania podłogę...a tam ukryto dwa świderki na później.
Bo zabawa jest najważniejsza!!
-Czesanie...przystała na grzbiecik(lubi!!!).Kryzę już też wolno.Ogon.Ogon ją OBURZA.Bo to część intymna kota.A że czasem trzeba...brzuś ma wycięty, portki od dołu też.Ale z wierzchu ma długie włosy bo Kotkins uważa,że nie po to bóg stworzył białego persa coby ów pers był łysy!
Postęp w czesaniu jest ogromny.
Owszem,moje ręce są nadal pogryzione i podrapane.Mam szczęście,że jest mała i ma 3 kły zamiast 4:))
Ale gryzienie jest jakby...lżejsze.Miłość wiedać czyni cuda jeśli idzie o gryzienie!
Za to dźwiękowo Amelia czesana jest nie do podrobienia.
I nadal wprowadza to w dygot Melona.
("...jak kota krzywdzą to kto wie- może i jamnika skrzywdzą...trzeba się bronić zawczasu!!!")
-Wolno ponadto:
czyścić uszka
obcinac pazurki
-Nie wolno:
czyścić i smarować pod ogonem...co jako,że panna ma skłonności do zapalenia gruczołów okołoodbytniczych czynić MUSZĘ.Nigdy nie zgodzi się na taką brutalna ingerencję w jej kocią intymność!!!
-Amelia kocha życie towarzyskie.
Zwłasza 15-latki odwiedzające Młodego Kotkinasa są bezcennym towarzystwem dla kota.Oni są jak stado słoni w składzie porcelany.Podloga się trzęsie, oni trabią, rycza...kolezanki za to piszczą i chcą całować kotecka.
Co na to Amcia?
Ano: zachwyt!!!Wreszcie do domu pszyszły fajmne ludzie!
I bendziem z jamnikuff siem z nijemi bawiali!.Bo Mel też lubi koleżeństwo syna.Może np.dostać od nich bekonowe czipsy albo miętowego cukierka (bezcenne kalorie!).Pies, który GŁODUJE nie ma wyboru,prawda!?
Kociczka kocha też dwie osoby spoza domu.Pierwsza to moja przyjaciółka- która właściwie średnio lubi zwierzęta( Mel też ją uwielbia!) i -[i]uwaga[/i]- mojego ex-męża!
Ten ostatni jest szczególnym obiektem jej uczuć.Na widok P. wywala brzuś i przymyka oczka.Poprostu bendem ciem kofała jak tylko potrafjem...Co najgorsze maleńka nie darzy zupełnie miłością Małża, czyli swojego faceta od czyszczenia kuwety.A to- jak same rozumiecie- wywołuje pewne...hmmm...napięcia.
Oraz ogólne stwierdzenie,że Amcia to "mądra nie jest".
-Wiecie,że kocha psa.Nie...ona ma psią chorobę!!
Jamnik jest czujmnikiem czyli jak ktoś (babacia?dziadek?) schodzi po schodach to biegnie szczekać pod drzwi.Oczywiście w godzinach między 8 a 21.Potem Mel nie pracuje jako pies, gdyż śpi.W tzw.międzyczasie też śpi ,ino czujnie .Po 21 mogą sobie chodzić.On nie wstaje!
No więc...Amka biega do drzwi z jamnikiem.Za każdym razem biegną we dwoje.On ją uprzejmie przepuszcza na zakręcie (jest lżejsza i szybsza),potem stają pod drzwiami...
Decyzja,że "odchodzimy od drzwi -trzeba troszkę pospać" zawsze nalezy do Melona.No,ale przecież to on jest tym doświadczonym psem...ona jest psem od sierpnia zaledwie...
Amelka MUSIAŁA być zaprzyjaźniona z jakimś psem bo potrafi instynktownie wyczuć psie nastroje.Koegzystencja wspaniała!Mały bialy persik wygląda dosyć zabawnie pod drzwiami: w sumie mam wrażenie,że ona nie wie PO CO tam się biega...ale skoro pies tak robi ,to: czeba bjec z jamnikuff!!
-Amelka dostanie teraz swoją własną,osobistą kuwetkę.Kupilam najmniejszą na rynku i zamierzam wyciąć w drziczkach mikrodziurkę dla mikrokotki.Żeby jej Fio nie siczkała.Może wtedy załapie?
-Amka waży-UWAGA!- 3,4 kg!!!
Spory z niej kociak...oczywiście jak to już dawno ustaliłam-to włosy tyle ważą:))
Maleńka ma takei ilości kłaczesów,że na karczku stoją pionowo.Jak na jeżu.
Jakość tego upierzenia jeszcze nie jest taka jak być powinna...ale pracujemy i nad tym.
Będzie jedwab ,jak u Fio...brudno-szary jedwab, nie mam złudzeń.Bo jesli ktoś śpi w korytarzu na wznak...a jest cały biały...to same wiecie JAK wygląda!
-Jest Mińczuszkiem.Nie wiem co to znaczy,ale psuje jak ulał do Amki!!!!
