» Śro lut 22, 2012 20:56
Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów
Powoli dojrzewam do pomysłu poogłaszania Kasi.
Tak się zastanawiam jakie towarzystwo nie długo trafi pod mój dach. Pogoda co raz lepsza, zacznę sterylki, więc będę później po zabiegu przetrzymywała kocich u siebie. A jak co drugi okaże się taki jak Kasia, albo Karolek? I jak takich wypuszczać. A wiem, że kilka ma predyspozycje i ambicje zostać kotami domowymi i żyć w słodkiej niewoli. W międzyczasie maluchów pewnie nie unikniemy. Tak więc sobie myślę, że na lato wypuszczę , a na zimę systematycznie połapię dorosłe futra, bo latem raczej trudno będzie wydać.
Na wolności różne rzeczy mogą się im przytrafić, ale bytowo nasze koty są dobrze zabezpieczone, więc może taki plan będzie optymalny.
Karolek to nawet z klatki nie chce wychodzić. Jest mu wyraźnie błogo. Siedzi w niej już trzy tygodnie. Dziś celowo zostawiłam mu otwartą kratkę. Porozglądał się z niewielkim zainteresowaniem i w końcu ułożył się wygodnie na swoim polarku. Żeby nie było, że trzymam kota w niewoli. Jemu tam dobrze.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop