Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 22, 2012 20:36 Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów

Słodka jest. Na pewno odnalazłaby się na poduszkach i łóżku jak nasza Gajeczka. :)
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro lut 22, 2012 20:56 Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów

Powoli dojrzewam do pomysłu poogłaszania Kasi.
Tak się zastanawiam jakie towarzystwo nie długo trafi pod mój dach. Pogoda co raz lepsza, zacznę sterylki, więc będę później po zabiegu przetrzymywała kocich u siebie. A jak co drugi okaże się taki jak Kasia, albo Karolek? I jak takich wypuszczać. A wiem, że kilka ma predyspozycje i ambicje zostać kotami domowymi i żyć w słodkiej niewoli. W międzyczasie maluchów pewnie nie unikniemy. Tak więc sobie myślę, że na lato wypuszczę , a na zimę systematycznie połapię dorosłe futra, bo latem raczej trudno będzie wydać.
Na wolności różne rzeczy mogą się im przytrafić, ale bytowo nasze koty są dobrze zabezpieczone, więc może taki plan będzie optymalny.

Karolek to nawet z klatki nie chce wychodzić. Jest mu wyraźnie błogo. Siedzi w niej już trzy tygodnie. Dziś celowo zostawiłam mu otwartą kratkę. Porozglądał się z niewielkim zainteresowaniem i w końcu ułożył się wygodnie na swoim polarku. Żeby nie było, że trzymam kota w niewoli. Jemu tam dobrze.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt lut 24, 2012 10:03 Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów

dziękuję pomysł z karmnikiem wykorzystam, mam majsterkowicza w domu będzie zachwycony :lol:

b4karol

 
Posty: 42
Od: Wto lut 21, 2012 15:44

Post » Pt lut 24, 2012 17:12 Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów

Zwykle kiedy na mojej drodze stawał jakiś kot, a ja byłam zakocona po uszy, to miałam nadzieję, że będzie dziki i po zabiegu wypuszczę, będę karmić i już.Okazało się jednak, że te zgarniane z różnych miejsc są przytulaste, miziaste i zupełnie za wolnością nie tęsknią.Dobry pomysł, żeby wyłapywać zimą, jakoś łatwiej wtedy o adopcje , fakt. Ale Kasia już powinna być w domu, jest taka fajna :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 01, 2012 10:55 Re: Nadbużańskie koty - karmniki dla kotów

Dziś z niecnymi zamiarami i klatką łapką gotową do pracy pojechałam na działki. Nawinął się Romeo. Biegło do mnie kocisko niczego nie przeczuwając, radośnie i z głośnym miaukoleniem.

http://youtu.be/agfdNAUQL3E

Łapanie trwało dosłownie minutę. Niezawodny w takich przypadkach woniejący whiskas skusił Romea do wejścia do klatki bez chwili zawahania. Siedzi teraz w klatce i czeka na odjajczenie. Zabieg około 14 tej. Bardzo miaukoli i nie daje mi zapomnieć o zbliżającym się zabiegu, przez co jeszcze bardziej się denerwuję.

Czaiłam się co prawda głównie na Szarotę, bo kotka bardzo płodna jest, ale z braku laku, skoro termin u weta zaklepany, to i Romea ciachniemy. Szarota jeszcze wpadnie mi w ręce, a raczej w klatkę.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw mar 01, 2012 11:15 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

Biedny Romeo,ze tez musial na taka Marte popasc!Widzisz Romku,koniec z potomstwem! :)
U nas Minette wraca w sobote,juz podobno okropnie miauczy i nie daje Pani opiekunce sie wyspac,przed wieczorkiem zadzwonie!

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Czw mar 01, 2012 11:49 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

lolav pisze:U nas Minette wraca w sobote,juz podobno okropnie miauczy i nie daje Pani opiekunce sie wyspac

To ja może napiszę, kto to Minette. To dzika kotka, która przychodzi do lolav na karmienie. Jest bardzo płochliwa i mimo, że ta znajomość trwa już kilka długich lat, to nigdy nie dała się pogłaskać. Ma tam budkę do spania, okolica w miarę przyjazna, cieplejszy klimat. Lolav podawała jej pastylki antykoncepcyjne, ale w końcu przy pomocy fundacji udało się koteńkę złapać na klatkę łapkę i wysterylizować. Za parę dni wraca z fundacji na swój teren. Strasznie drogo w tej Francji wychodzą sterylizacje i ogólna opieka weterynaryjna. Mimo, że kotka była sterylizowana przez fundację, to lolav musi jeszcze dopłacić symboliczne . . . 70 euro do zabiegu.

A to Minette. Cudna Minette. Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw mar 01, 2012 13:18 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

No,nie myslalam ze kiedys Minette bedzie na forum,dziekuje Marta za ten zaszczyt!

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Czw mar 01, 2012 13:25 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

:ok: za Romea.
Piękna ta koteczka. Symboliczne 70 euro?!? 8O
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw mar 01, 2012 14:25 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

Romeo został w lecznicy. Po uśpieniu weci obejrzeli go i obmacali. Okazuje się, że Romeo nie tylko akustycznie zasłużył na to imię, ale faktycznie jest kochliwy. Pokancerowane uszy, pokąsane jajeczka przez inne kocurki, sierść nieładna. Przed wypuszczeniem jeszcze go odpchlę i odrobaczę. Teraz z niepokojem patrzę na telefon z wiadomością, że mogę go odebrać. I Brygidkę, bo moja tymczaska dziś ma sterylkę i też tam została.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw mar 01, 2012 15:23 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

Romeo już w domu, ładnie się wybudza.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw mar 01, 2012 15:30 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

zybkiego powrotu do formy mu życzę. I niech dalej śpiewa. :)
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw mar 01, 2012 16:52 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

Jeśli całą radością jego życia były kotki, to pewnie już nie zaśpiewa :(
Romeo niestety nie jest bardzo dziki, trochę płochliwy, towarzyski i kontaktowy. Nawet podrapałam go teraz po głowie, mimo, że już całkiem trzeźwo siedzi. A na głowie masa strupów po bójkach z kocurami. Przynajmniej teraz wypięknieje i głupie pomysły wylecą mu z głowy.
To niehumanitarne robić fotki kotu, który tyle dziś stracił i pokazywać jego zbolałą i upokorzoną minę publicznie, ale co tam, pstryknęłam go ze dwa razy.

Romeo Obrazek Obrazek

A i jeszcze krótki filmik z dzisiejszego karmienia małego stadka. Śmieszny jest ten bury z białym nosem.

http://youtu.be/R7URHxhfXJc
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw mar 01, 2012 17:16 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

Fakt pokancerowany jest troszeczkę. Ale ma w sobie ogrmny potencjał. Strasznie podobaja mi się takie dymne kotki z delikatnym rzutem. Przystojniak. Szkoda, że musi wracać na działki.

Żarłoczki. :P Faktycznie ten buraś super.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw mar 01, 2012 17:28 Re: Nadbużańskie koty - kastracja Romea

saintpaulia pisze: Szkoda, że musi wracać na działki.

Ten kot rokuje na super miziaka, ale teraz nie mogę blokować się, gdy chcę jeszcze trochę te działkowe pociachać. Teraz w domu osiem kotów i dziewiąty Romeo. Ale sądzę, że jesienią najpóźniej wezmę go do siebie na zimowisko i szukanie mu domu. Przez lato będzie na działce pani Basia więc doswoi go, a ja też tam często bywam. To jest taki pogodny, radosny kot, zasłużył na fajny domek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości