Dom Tymczasowy- prawie się zdecydowałam, ale się boję :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 29, 2012 18:28 Dom Tymczasowy- prawie się zdecydowałam, ale się boję :(

Myslę nad tym, żeby zostać DT dla pewnej kotki. Ubłagałam już prawie męża o zgodę, ale on twierdzi i pewnie ma rację, że ja się tak do tymczasowego kota przywiążę, że nigdy go nie oddam. No i właśnie się obawiam, czy nie ma racji. Mamy dwa własne koty i na trzeciego z różnych względów nie możemy sobie pozwolić. Dlatego wzięłabym tą kotkę tylko po to, żeby ją "odrestaurować" i oszukać nowego domu. Chyba łatwiej znaleźć kotu nowy dom jak jest wypielęgnowany w DT niż jak siedzi zabiedzony w schronisku.

Mam jeszcze pytanie jak traktujecie te przebywające u Was tymczasowo koty? Jedzą to samo co wasze koty? Też śpią z Wami w łóżku? Jak się nie przywiązać na tyle, zeby nie zacząć myśleć o tym tymczasowym kocie jak o swoim własnym?

Jakie badania powinien przejść kot ze schroniska, żeby być pewnym, że nie zarazi niczym moich własnych kotów?

No i jak się zabrać do szukania domu stałego dla takiego kota? Kiedy kot gotowy jest do adopcji i na co zwrócić uwagę szukająć nowych opiekunów?
Ostatnio edytowano Pt mar 02, 2012 10:59 przez cairo, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Śro lut 29, 2012 18:36 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

poruszyłaś bardzo trudny temat....moim zdaniem nie da się nie przywiązać do tymczasowicza;szczególnie takiego,którego trzeba było ratować,leczyć...który z różnych powodów zabawił u nas dłuższy czas.....
oddawanie do adopcji jest bardzo trudne,bolesne....nawet jesli domek został sprawdzony targają mną różne dylematy,wątpliwości...cały czas chodzą mi po głowie najstraszniejsze scenariusze...
ma tak chyba każdy kto prowadzi DT....nie da się tego uniknąć...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Śro lut 29, 2012 18:46 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Jedzą to samo, śpią w łóżku, witają w drzwiach ... nie da się nie przywiązać. Trzeba sobie w głowie zakodować, że to tymczas i mieć przekonanie, że w DS, do którego go oddajesz będzie mu lepiej niż u Ciebie (mniej kotów, większy metraż, więcej rąk do głaskania). A i tak może się nie udać a zawsze się przezywa rozstanie ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro lut 29, 2012 19:32 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Właśnie przed chwilą tymczasek opuścił mój dom. Okropne uczucie. Nie przyzwyczaję się do oddawania.

Jedzą to samo, chyba, że wolą coś innego. Śpią różnie - jak grzeczne, to razem z nami, jak łobuzy - to jednak osobno, bo o rezydentów też się troszczę - niektóre koty im dokuczają, więc zapewniam im wtedy chociaż noce spokojne.

Najpierw kota izoluję. W łazience lub kuchni. Na dzień dobry odpchlenie, potem do weta na obejrzenie i odrobaczenie. I obserwuję. Jeżeli ani wet, ani ja nie zobaczymy niczego niepokojącego, po odrobaczeniu krew do badania i wprowadzam kota do stada.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro lut 29, 2012 19:50 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

a ja juz wiem jak sie nie przywiazywac, jakos mi to wychodzi
oddalam nawet koty po ponad rocznym pobycie u mnie, ktore juz - myslalam - ze zostana
ale ja zawsze zakladam ze tam gdzie poszły maja lepiej (bo maja - u mnie jednak jest tłok)
i ze zrobi sie miejsce na pomoc kolejnemu kotu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lut 29, 2012 19:56 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa, serce pękło by mi z żalu jeśli musiałabym po jakimś czasie takiego kota oddać. A macie jakieś rady jak znaleźć takiemu kotu, w dodatku choremu chociaż dobry DT na początek? Mogłabym pokrywać koszta utrzymania kota, tylko jak znaleźć chętną i odpowiedzialną osobę, która obdarzyłaby go czułością i opieką?
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Śro lut 29, 2012 21:06 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

jak znależć dobry DT? kochana jak ktoś odkryje sposób to ludzie go ozłocą :ok:
są DT sprawdzone ale tu na miau to raczej trudno o wolne miejsce....
można próbować na fb....
można na dogo...
jeśli stać Cię pokryć koszty utrzymania kota to na początek pytaj wśród znajomych;może znajdzie się ktoś kto zajmie się kotem jeśli nie poniesie wydatków...jednak czasem bardzo trudno jest znależć DT-nawet "za kasę" ....

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Śro lut 29, 2012 21:21 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

cairo pisze:Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa, serce pękło by mi z żalu jeśli musiałabym po jakimś czasie takiego kota oddać. A macie jakieś rady jak znaleźć takiemu kotu, w dodatku choremu chociaż dobry DT na początek? Mogłabym pokrywać koszta utrzymania kota, tylko jak znaleźć chętną i odpowiedzialną osobę, która obdarzyłaby go czułością i opieką?


Nie patrz na siebie, nie analizuj .Nie myśl o sobie i o tym jaka będziesz biedna.To nie o ciebie tutaj chodzi. Skup sie na pomocy kotu bo on tutaj jest ważny.NAJWAŻNIEJSZY!!! Bez ciebie może zginąć.
Jesteś gotowa skoro masz wątpliwości.To dobry objaw.Weź kocię i kochaj jak swoją.Daj jej opiekę i miłość.Znajdź dobry dom.A potem popłacz sobie a my ciebie pocieszymy.Wszystkim nam serca pękają jak koty idą na swoje.Pękają do pierwszych wieści.

Na miau DT sa zakocone.Trudno o miejsce. Pomyśl, gdzie znajdziesz dom z mała ilością zwierza.Kotce chorej,słabej będzie zdecydowanie lepiej w mało kotnym domu :wink: . My mamy ich po kilka, kilkanaście a nawet i więcej. Bierz ,nie zastanawiaj się. TZ-eci później kochają te koty mimo,że wcześniej gderają. :mrgreen: Trudno nie kochać takiej biedy.

Mówię teraz za siebie.Juz dawno przestałam myśleć o sobie biorąc kolejną spotkaną biedę.Gdybym to robiła musiałabym udać,ze nie widzę spotkanego nieszczęścia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro lut 29, 2012 21:35 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

A ja się cieszę jak oddaję kota do DS. Bo będzie miał tam lepiej, swoich ludzi tylko dla siebie, więcej miejsca i własną, osobistą kuwetę, własne miski, bedzie mógł nie dojeść śniadania. A ja pomogę kolejnemu kotu. To egoistyczne podejście - nie oddam bo się przyzwyczaję.
Owszem, część kotów zostaje. Bo okazują się nieleczalnie chore, bo nie są dość miłe, żeby ktoś je chciał, bo mają kilka albo kilkanaście lat i nikt ich nie adoptuje. To też trzeba brać pod uwagę zostając DT. Zawsze może się okazać że kot domu nie znajdzie, albo będzie to długotrwały proces.
AnielkaG
 

Post » Śro lut 29, 2012 21:59 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Kiedy się mieszka samemu i samemu się decyduje o tym ile zwierzaków będzie się miało to pół biedy. Niestety mój mąż ma inne podejście do kocich spraw, tzn. nie czuje misji. ;) Uważa że jak mam taka potrzebę, to mogę finansowo wspomagać kociaki, ale on więcej niż dwa koty które mamy w domu nie zniesie. Te dwa co prawda uwielbia, ale ani pół kota więcej nie chce zaakceptować. Mamy dwa koty z których jeden uwielbia sikać na łóżko i na ubrania, a drugi też miewa problemy z "porządnym" zachowaniem. Kiedy uparłam się na drugiego kota, to musiałam przysięgać, że to już będzie ostatni. No i minął rok, a ja dzisiaj wypatrzyłam następnego i to znowu takiego niekuwetkowego. :(
Obawiam się, że mój mąż po prostu tego nie zniesie i będą non stop awantury, co nie wyjdzie na dobre ani mnie, ani nowemu kotu, ani kotom które mamy obecnie. Może moje zadanie to będzie jednak wspomaganie finansowe, dodawanie ogłoszeń i w tym będę się spełniać.
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Czw mar 01, 2012 6:47 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Czy nie zastanawiałaś się nad tym,że te sikanie Twojego kota ma inną przyczynę niż "uwielbienie"???? to może byc natury psychicznej ale może tez sugerowac problemy z pęcherzem czy nerkami.Robiłas jakieś badania w tym kierunku??
Kiedy Twój kot zaczął "podlewać" ? czy nie po pojawieniu sie drugiego ?czy jest kastrowany?ile koty mają kuwet?

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Czw mar 01, 2012 7:37 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Te same pytania chciałam zadać.Plus dodatkowe: ile masz kuwet, czy różne żwirki próbowałaś...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 01, 2012 9:42 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Koty mają dwie normalne kuwety + "kuwetę dla szczeniąt" z takimi podkładami higienicznymi, ponieważ jeden nie siusia do żwirku (wypróbowałam 7 rodzajów!). Zanim wynalazłam te podkłady, to przez 4 miesiące kicia załatwiała się na podłogę. Stało się to po zabiegu sterylizacji. Od tego czasu kotka nigdy nie wysiusiała się już do żwirku, natomiast kupki robi tam normalnie.
Drugi kot "łóżkowy" (kastrowany kocur) sika zazwyczaj wtedy, kiedy ktoś przyjdzie nas odwiedzić, albo kiedy jest burza, albo kiedy wyjedziemy na dwa dni. Zawsze w dodatku sika na moje rzeczy i na moją stronę łóżka, a nie mojego męża. Nie ma to związku z kastracją, był taki zarówno przed jak i po. Nie ma to chyba też związku z drugim kotem, ponieważ sikanie do łóżka zaczęło się jakieś pół roku po jego przybyciu.
Koty są przebadane, miały jakieś dwa miesiące temu lekkie zapalenie pęcherza, dostawały przez około tydzień antybiotyk w zastrzykach + przez miesiąc UroPet. Teraz fizycznie są zdrowe, ale nie zmieniły zupełnie swoich nawyków. W między czasie zmieniliśmy mieszkanie i koty zachowywały się tak samo w poprzednim miejscu jak i w nowym.
Próbowałam Feliway, dostawały CalmCat i żadna z tych rzeczy nie zadziałała. Już po prostu takie koty mam i straciłam nadzieję, że uda się coś z tym zrobić.
Te podkłady są bardziej higieniczne niż żwirek, a sypialnię staram się zamykać i nie rzucam ciuchów na podłogę, co minimalizuje ryzyko obsikania. Ogólnie da się z tym jakoś żyć.
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Czw mar 01, 2012 9:47 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Mój Angel sika na wszystkie plastiki.W tym wory z karmą.Nalezy mocno pilnowac by nic nie zostawić.Takie typy!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 01, 2012 9:49 Re: Domy Tymczasowe- jak nie przywiązać się do podopiecznych?

Ja bym mogła być dt :mrgreen: Ale właśnie dlatego, że bym mogła, to nie mogę :(
Paradoks? Owszem. Miałam kiedyś na bardzo krótkim, bo dobowym tymczasie malutką koteczkę, znalezioną pod blokiem. Dla rezydentki każdy inny kot to śmiertelny wróg, dodatkowo w sobotę po południu nie mogłam złapać żadnego weta (serio, obleciałam i obdzwoniłam pół miasta), więc izolacja. Gdzie? Jedyna możliwość - w pokoju, niestety tym większym, który robi za pokój dzienny. W efekcie pokój praktycznie wyłączony z użytkowania, a rezydentka i tak wściekła (nie obrażona, autentycznie wściekła, plus oburzona, co to się pałęta po JEJ domu). Wierzcie mi, odetchnęłam, gdy udało mi się "wypchnąć" koteczkę, mimo że była naprawdę słodka i przepiękna.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35249
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 178 gości