Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 05, 2004 22:52

Jadę po Myszę

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 05, 2004 22:54

:ok::ok::ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 05, 2004 22:54

:ok: :ok: :ok: :ok: za Myszke...

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lis 05, 2004 22:55

Trzymam!!!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 05, 2004 23:02

ja też trzymam kciuki!

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lis 05, 2004 23:33

Jana - sama kilka razy juz tego doswiadczylam - zreszta Przemek, nasz wet tez to potwierdza ze miewal takie przypadki poza moimi kotami - ze operacja kota w bardzo ciezkim stanie, z jakimis silnymi stanami zapalnymi (u Malego wywolanymi infekcja zwykla, u Malutkiej - autoagresja - Mysza tez zaczyna sie na M :)) - jest tym bodzcem ktory powoduje ze organizm zbiera sie do kupy i zaczyna waczyc, choc wczesniej sie juz praktycznie poddal.
Trzymam kciuki za to zeby z Mysza tez tak bylo - ze bez wzgledu na to co spowodowalo teraz ten problem - zeby organizm ktory wlasnie dostal kopa - wykorzystal go dobrze i wzial sie do walki z choroba.

Mysza to twarda sztuka - nie da sie latwo :)
Nie tak dawno ja nie mialam wiele nadziei odnosnie naszego Malego - a ten co? Gania, bawi siei sika jak sikawka strazacka. Malutka to juz wogole - okaz swiata.
Trzymam kciuki za to zeby u Myszy bylo tak samo :)

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lis 05, 2004 23:48

Jano, jestem z Toba myslami.
Co do granicy dziewczyny maja racje, to sie po protu wie. ja uspilam swojego sp. Kota wtedy kiedy byl jego czas :( .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Sob lis 06, 2004 0:00

Jana, ja po prostu trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 06, 2004 0:30

Właśnie przywieźliśmy Myszę. Leży szmatka oszołomiona i trochę się ślini. TŻ zrobił jej namiocik, żeby lepiej się czuła, czekamy aż zacznie łazić jak to po narkozie.

Teraz dziesięć dni czekania na wyniki, mam jej wmuszać convalescense i będę z nią jeździć na kroplówki codziennie (NaCl i Duphalyte). Potem już będzie wiadomo co robić dalej.

Jagielska nie robiła mi wielkich nadziei. "Na oko" to są zmiany nowotworowe albo FIP. Jeśli nie, jeżeli to tylko ogniska zapalne, będziemy Myszę kurować.

Powiedziano mi, że podczas operacji nie mogli podjąć decyzji o uśpieniu Myszy, choć byli blisko (nie powiedziała tego wprost, ale na to wychodzi).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 06, 2004 0:33

Jana, trzymaj sie cieplutko... i wymiziaj Mysze ode mnie za uszkiem....

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 06, 2004 0:41

Z całych sił zaciskam kciuki za Myszę i jestem z Wami :ok: :ok: :ok: :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 06, 2004 0:49

Pewnie to żadne pocieszenie, ale u mojej suni takie ogniska zapalne , też wyglądały jak nowotwór.... Okazały sie być tylko zapaleniem wywołanym stresem i wcxześniejszą operacją usuwania guza na macicy. Po prostu osłabiony organizm łapał co się dało. I rokowania były fatalne... Ale jak patrzyłam na psinę , to miałam jakieś dziwne przecxzucie ,ze chce żyć. I obie sie nie poddałyśmy. A weci na białobrzeskiej mają to do siebie ,ze zawsze mówią to co najgorsze moze po to by potem dać sie pozytywnie zaskakiwać. Skoro uwierzyli i nie uśpili Myszy to znaczy że warto wierzyć w wyzdrowienie..... Nie będę sie powtarzać ,ze trzymam kciuki bo to oczywiste.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Sob lis 06, 2004 1:06

:ok: :ok:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 06, 2004 1:06

Zaczyna się... Mysza łazi... Dobrze, że tym razem ma profesjonalny kaftan, przynajmniej z tego nie wylezie. Zimna jest, chyba powinnam ją dogrzać termoforem, tylko jak, skoro nie chce leżeć :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 06, 2004 1:12

Niech zdrowieje biedactwo :ok:

Jana, nie masz jakiegos koca elektrycznego? Żeby go włączyć i rozłożyć na podłodze...
Obrazek

Pandorka

 
Posty: 886
Od: Nie kwi 11, 2004 15:11
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 44 gości