Miś czuje się świetnie. W ogóle wetka w szoku była, bo jeszcze kompletnie pijany wylazł i zaczął się kręcić po pomieszczeniu, łapy mu się rozjeżdżały, przewracał się - podstawiła mu pudełko ze żwirkiem, wlazł, posiusiał, ale nie miał siły wyjść. Mówi, że pierwszy raz widziała kota w takim stanie korzystającego grzecznie z kuwety.
Strat w wetach nie odnotowano. Słodziak
Teraz zamknęłam go w kuchni, jeszcze nie całkiem pewnie chodzi, ale coś mi się wydaję, że zaraz zacznie domagać się wypuszczenia - najwyżej Pompona zamknę, żeby mu nie dokuczał.