Moderator: Estraven
zuza pisze:Proponowalabym zatem moja lekarke. Mozliwe, ze potrzebna bedzie jakas diagnostyka...
To jest strona lecznicy, lekarka nazywa sie Dominika Borkowska-Bąkała i jest naprawde swietna.
http://canfelis.pl/
Jutro pani doktor przyjmuje bez zapisow, dobrze byloby wziac wszystkie badania, ktore sie ma.
Przyznam, ze nie przekonuje mnie glaskanie na sile doroslego, zestresowanego kota. Moja Szara pierwszy raz przyszla mi wejsc na kolana po pieciu latach pobytu u mnie. Teraz przychodzi, zeby ja podrapac po lebku, pod broda. Ale tylko na jej warunkach nadal. Czasem tez na mnie spi. Bardzo dlugo nie dawala sie nikomu dotknac, uchylala sie. Teraz zdarza sie jej podejsc nawet do calkiem nieznanych jej ludzi. Ale potrzebowala na to duzo czasu, mieszka u mnie od 2004 roku. Dalam jej czas, nie narzucalam sie i to zaprocentowalo.
Trzymam za Was kciuki!
Ja sie zastanawiam czy jej na pewno nic nie jest...
hellenka pisze:ewar pisze:Zapytam całkiem serio.Po co Wam te zwierzęta ?
powody takie same jak u was wszystkich. poza tym, uwielbiam codziennie sprzątać, realizuję się w tym, spełniam jako kura domowa, wręcz ubóstwiam zapach zmoczonego deszczem psa, i do ekstazy doprowadza mnie podrapana przez koty świeżo odmalowana ściana:) że nei wspomnę o nocnym szczekaniu włażeniu kota na blat kuchenny podczas przygotowywania jedzenia czy roznoszeniu żwirku po całym domutak, realizuję się jako sprzątaczka i w tym celu mamy zwierzęta
![]()
a nawiasem mówiąc, ciekawe po co Tobie zwierzęta? może ankietę jakąs forumową puścić czy co? np. taką:
po co ci kot?
a. bo je lubię
b. bo się nudzę
c. bo mi zastępuje partnera/partnerkę
d. bo wg ludowej medycyny leczy wszystkie choroby
e. bo mięso drożeje a wielkanoc niedaleko i pasztet trzeba zrobić.
pytanie dodatkowe: czy to wszystko napisałam serio czy dla jaj?;) w razie gdyby ktoś nie zrozumiał..ech...
hellenka pisze:tak, problemy z kotą były od zawsze. w DT podobno też była wycofana, mimo że spędziła tam ROK. nigdy nikomu nie pozwalała do siebie podejść. moja przeprowadzka do TŻ tylko pogorszyła sytuację, któa i tak juz była nieciekawa.
Aha, wczoraj wieczorem wdepnełam w kocie g..:/ Kota nie wyszła do kuwety mimo że po drodze do kuwet nawet nie mija pokoju w ktorym siedzimy. załamka.
hellenka pisze:Kota nie wyszła do kuwety mimo że po drodze do kuwet nawet nie mija pokoju w ktorym siedzimy. załamka.
Jeśli Ty, tak jak kot nie potrafisz mówić, to tylko sikanie Ci pozostaje ...hellenka pisze: (...) Mój szef mnie stresuje, mam nasikać pod biurko?(...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, sebans i 39 gości