» Nie lut 26, 2012 16:24
Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu ze swoją przyjaciółką
Zaraz wyjeżdżam z domu do cioci, poza Warszawę. Jak wrócę to pojadę na Mianowskiego i w okolice, pozrywam ogłoszenia, żeby nikt nie niepokoił telefonami delfinki.
Na Kolonii Staszica zerwie je pani, która też szukała ze mną Ogryni, tamtejsza karmicielka.
Jadłam obiad przy stole, gdzie są dziewczynki. Dużo rozmawiałam z mamą, chyba Ogrynia przypomniała sobie mój głos, bo usiadła na brzegu szafy (cały czas pod sufitem). Gdy ją zauważyłam wstałam, stanęłam naprzeciw i zaczęłam do niej swoją przemowę, tak jak to bywało dawniej. Ze jest śliczną i kochaną Ogrynią, że to już jest jej domek, z którego nikt jej nie wypędzi, że jest tu jej ukochana Babunia, że jest Okularek i Skarpetka (bo tak się kiedyś nazywał Rysio i Tosia gdy nie wiedziałam że Skarpetka to chłopczyk, a Okularek to dziewczynka) i różne takie opowieści. A ona mnie słuchała, słuchała i słuchała.
Babunia zaczęła jeść swoje nerki, mnie korciło żeby sfotografować ogryniowe pysio, ale nie zrobiłam tego, bo musiałaby błysnąć lampa.
Gdy skończyłam przemówienie, Ogrynia się cofnęła i poszła na pudełko pod sufitem, przy ścianie.
Nie, ja jeszcze nie zwariowałam, jestem po prostu szczęśliwa, nawet nie wiecie jak. Tak szczęśliwa, że.......... znowu płaczę, ale tym razem nie z rozpaczy, a ze szczęścia.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019