» Nie lut 26, 2012 13:59
Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu ze swoją przyjaciółką
Czy się nawoływały - nie wiem. Gdy je karmiłam na dworze, zawsze przychodzili razem. Potem gdy nosiłam ze sobą zabawki, bo żal mi było tych maluchów bawiących się kamyczkami albo nakrętką od butelki, w której przynosiłam im wodę, i bawiłam się z nimi, to Ogrynia też się z nimi bawiła. Były to małe misie, do których przywiązywałam sznureczki a do wnętrz wstrzyknęłam strzykawką trochę waleriany.
Fajnie się wszyscy bawili, a Ogrynia wydająca się wtedy olbrzymem była szczególnie wzruszająca gdy wymachiwała łapkami poruszając misia. I jak ja mogłabym ich wszystkich nie kochać?
Ogrynię, od wczoraj widziałam tylko raz, gdy weszłam siedziała sobie na odkurzaczu. Nie zauważyła mnie i nie usłyszała, bo podeszłam blisko, dlatego sądzę, że ona chyba słabo słyszy. Podobnie było na ulicy, siedziała na chodniku i uskakiwała w ostatniej chwili przed idącym przechodniem. Może ma brudne uszy, ale ze zrozumiałych względów wizyta u weterynarza jest niewykonalna, przynajmniej w moim wydaniu, nie umiałabym złapać żadnego z moich dzikusków i włożyć do transportera.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019