Wybaczcie, nie zaznaczyłam sobie, że śledzę wątek i myślałam, że temat już okrzepł i nie ma zainteresowania, bo każdy wrócił po tych emocjach do swoich spraw.
Noc minęła chyba spokojnie, ale ja zasnęłam kamiennym snem więc może czegoś nie słyszałam.
W kuchni na podłodze stała torba z pustymi słoikami do wyrzucenia, wrzuciłam tam przez pomyłkę skórki po wędzonej makreli, ktrórą Ogrynia dostała na wabia w klatce. więc "ktoś" te skórki wyciągnął, ale mogła to być i Babunia, bo ona już tam się swobodnie porusza.
Jedzenie postawione przy kąciku gdzie siedzi Ogrynia jest nietknięte

, mleczko także (

).
Natomiast w kuwecie były "prezenty" - też nie jestem pewna czyje. Babunia ma swoją kuwetkę w stałym miejscu, Ogryni postawiłam tę samą, którą miała w piwnicy.
Teraz postawiłam świeże mięsko, mleko - jedna i druga dostała to samo, zobaczymy kiedy będzie zjedzone.
Natomiast na podłodze zastałam zrzucone puste pudełko po butach, sądzę, że to już musiało być dzieło Ogryni, bo Babunia raczej nie uskutecznia wędrówek po wysokościach.
Martwię się, bo Ogrynia nie je.
