ginger19 pisze:Zastawmy teraz mojego psa, przyszłam się tu poradzić na temat kota.
Nie chcę zaśmiecać tego tematu dyskusją na temat tego,
które z moich "dzieci" bardziej kocham i czemu.
Może jutro zajrzy tu ktoś,
kto dla odmiany będzie miał coś do powiedzenia i ot,
co zastanie...
Może i jestem wariatką, że wypuszczam kota na dwór...
Ale obydwu nam to odpowiada.
Szaleni ale szczęśliwi
Dobranoc
No to jeszcze raz. Pytasz: "gdzie jest mój kot?"
To odpowiadam:
- albo leży na jezdni przejechany (może umierać wiele godzin);
- albo zastrzelił go myśliwy na skraju lasu (może Katowic akurat TO nie dotyczy) - a jak dokładnie nie trafił, to patrz wyżej;
- albo pogryzły go psy, a jak nie zagryzły na miejscu, to patrz wyżej;
- albo umiera gdzieś w męczarniach po zjedzeniu trutki na szczury;
- albo zapładnia gdzieś kotki, które urodzą kocięta, które Twoje "babcie, ciocie i im podobni" zaniosą do utopienia.
Opcji jest więcej. Kot może nawet wrócić - aż kiedyś nie wróci, bo - patrz wyżej.
Owszem, zdarzają się okolice bardziej bezpiecznie, niż gdzie indziej. Ale to chyba nie Twoja - skoro boisz się o psa (często ci sami, co są zdolni ukraść człowiekowi ukochanego psa, są zdolni torturować koty).
Owszem, zdarzają się osoby niedoświadczone, które pobłądziły. Ale to nie dotyczy Ciebie - bo zaczynasz od tego, że jesteś niedoświadczona i szukasz porady, a potem się okazuje, że wszystko wiesz - i to LEPIEJ. W dodatku wiesz, że kot powinien być wykastrowany, a nie jest.
Zatem czego tu szukasz? Chcesz żebyśmy Cię tu pochwalili, że wołałaś za kotem 50 razy?