To nasze weteranki.Mają juz po 15 lat.Są razem ze soą od lat 12.Kotki się uwielbiają.Są bardzo mocno zżyte.Aż strach pomyśleć co będzie, kiedy odejdzie pierwsza z nich....






Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:A pamiętacie może ta dziewczynkę.....?znalazłam ja na swoich dzialkach póżną jesienią ub.roku.W stanie skrajnego wycieńczenia.Miała 3 tygodnie i oczka w strasznym stanie.Oczka takie ,że bałam sie że już nie uda się nic uratować.-
-
Tutaj po lekach już było trochę lepiej.-
-
Dogrzewała sie w swoim kocim kokoniku i powolutku zaczęła bawić kiedy już co nieco widziała.-
-
Teraz oczka Mimi wyglądają tak.Nadal jest dość wątłego zdrowia.Ale apetyt, forma i chęć do zabawy ogromna.No i urosła.
iza71koty pisze:Postaram się to wyjaśnić i pokazać.Nie wiem na ile sie uda.
Tęcza to stary poniemiecki teren zalewowy.Bagna, nieużytki które zostały przekształcone ponad 20 lat temu na działki.Na głębokości szpadla stoi woda gruntowa.Teren jest bardzo podmokły i każde nawet mniejsze opady powodują wylewanie kanałów którymi przepasana jest Tęcza.Tęcza to areał powierzchni około 50 ha.Razem z lotniskiem terenem obok,gdzie również w tym samym czasie zlikwidowano działki, stanowi łącznie powierzchnie 110 ha.Na terenie Tęczy było prawie 500 działek.Te działki zliwkidowano wycięto drzewa i wyburzono altanki.Koty zostały.
Do najbliższych ludzkich zabudowań jest ponad km.Teren odgradza głęboki i szeroki rów.Są to jednak domki jednorodzinne gdzie większość posesji ma duze psy biegajace luzem, które słychać na Tęczy i które z pewnością nie pozwoliłyby sie zbliżyć żadnemu kotu na teren zabudowań.Byłam widziałam.
Ci którzy gdybali ze koty się przemieszczą, nigdy nie byli w tym terenie i nie znali ani jego położenia ani struktury czy predyspozycji.
Po drugiej stronie Tęczy, za trasa szybkiego ruchu, jest identyczny teren bagnisty i zaraz obok jezioro.Jest tam teren po zlikwidowanych działkach rekreacyjnych.Tam też karmie kilka kotów.Dopiero w odległości ponad km jest kilka domków jednorodzinnych.Nic więcej tam nie ma.
To jest Tęcza....-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kilka kotków które ocalały żyją tylko dzięki temu że mają schronienie przy Bezdomnych.Zaprzestanie ich karmienie czy wyciąganie ich na silę w teren, który jest równie o ile nie bardziej niebezpieczny, nie uważam za dobre rozwiązanie.W terenie otwartym czyhają na nie inne niebezpieczeństwa jak lisy czy borsuki.Pomijając już brak jakichkolwiek schronień przed deszczem, mrozem czy śniegiem.Tam takie schronienia czyli budki w otwartym terenie, nie maja racji bytu.Wielu kotom z Tęczy przyniosły tylko śmierć.
Tutaj odcisk borsuczej łapy.W pobliżu posesji Bezdomnych.Na moich oczach borsuk w tamtym roku zaatakował kota.To niebezpieczny drapieżnik.
I opustoszałe kocie schronienia.Postawione przez karmicielkę.Nie służą od dawna juz nikomu,a pewnie nie jednemu kotu przyniosły tylko śmierc.W ubiegałym roku jedna z budek była wywleczona dwa metry do przodu, a czarna kotka która w niej spała, zaginęła bez śladu.-
-
iza71koty pisze:A pamiętacie może ta dziewczynkę.....?znalazłam ja na swoich dzialkach póżną jesienią ub.roku.W stanie skrajnego wycieńczenia.Miała 3 tygodnie i oczka w strasznym stanie.Oczka takie ,że bałam sie że już nie uda się nic uratować.
...-...Teraz oczka Mimi wyglądają tak.Nadal jest dość wątłego zdrowia.Ale apetyt, forma i chęć do zabawy ogromna.No i urosła.[/b]......
Quqam pisze:iza71koty pisze:A pamiętacie może ta dziewczynkę.....?znalazłam ja na swoich dzialkach póżną jesienią ub.roku.W stanie skrajnego wycieńczenia.Miała 3 tygodnie i oczka w strasznym stanie.Oczka takie ,że bałam sie że już nie uda się nic uratować.
...-...Teraz oczka Mimi wyglądają tak.Nadal jest dość wątłego zdrowia.Ale apetyt, forma i chęć do zabawy ogromna.No i urosła.[/b]......
iza71koty pisze:...Pozostaną nam do przetrwania jeszcze 2 kolejne dni w przyszłym tygodniu.Postaram się dzisiaj zrobić Bazarek w opcji Kup teraz.Jakoś musimy wytrwać.Jeśli Ktoś może poratować sytuację będę Ogromnie wdzięczna.
Hanulka pisze::oops: Kup teraz może być fajnysą Tacy, co lubią szybko i konkretnie
iza71koty pisze:Nie wiem jak wyrobie dzisiejsze dzień.Poszłam spać o 3.00 w nocy.Przypomniałam sobie że muszę umyć i naszykować kontenerek.Wczoraj podczas karmienia złapałam tą ciężarna koteczkę na zabieg.Dobrze że znajoma zgodziła się pomoc z transportem.Dziś odbiera swoją kotkę i przy okazji zawiozła kotkę ode mnie.No to sezon sterylkowy mamy w tym roku rozpoczęty dość wcześnie.Z kotką miałam wczoraj niezły sajgon.Musiałam wyprosić wszystkie koty z mniejszego pokoju i zamknąć ją tam osobno.Nieżle rozbraiała i niestety krzyczała ,że chce na dwór.No nie będzie łatwo po powrocie.A kilka dni posiedzieć u mnie musi.
Proszę o kciuki dla kici .
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 60 gości