
Gratulacje dla nowej kociej mamy!
Z Irą faktycznie - siedzi z dala od innych, już nie rządzi.. nie chciała przyłazić na mokre jedzenie ostatnio jak byłam, ale to chyba u niej akurat normalne, przyłazi jak się dosypuje suchego. Może trzeba by jej zmienić opis, albo może zrobię osobne wydarzenie dla Iry?
Mikuś, dzięki Ci za zamknięcie kotów w klateczkach przed dostawą i zostawienie światła :*
Wprawdzie weszliśmy jak ninja, ale znormalnieliśmy jak zobaczyliśmy, że koty (zwłaszcza Filemona) pochowane.
Dagmara przemiła osoba i jej małżon również, zostaliśmy na herbacie pozabawiać koty i fretkę

Jak wróciliśmy, upchaliśmy gdzie się dało - w szafce dla chorych są dwie suche karmy, bo już nie miałam pomysłu gdzie to wsadzić. Są tam też pieluchy. Kurczę, fajna ta Dagmara, a wiecie, że oni tam mają taką fajną społeczność kociarzy? Wspólnie udostępniają kilka piwnic kotom, które mają tam posłania i miseczki, wspólnie dbają o sterylki - jak bym chciała, żeby u nas też tak ludzie podchodzili do sprawy..