Witam!
Nazywam sie
LaMonture i jestem kotoholiczka.
z nieznanych powodow mam problem z polskimi znakami
Przyszlam na to spotkanie, poniewaz chce sie Was poradzic w pewnej bardzo waznej sprawie. Dotyczy ona moich kotow, oczywiscie. Otoz mam obecnie zaledwie dwa koty - mala, 8-miesieczna persiczke i okolo 8-letniego kocura. Persiczka, jak to kocie dziecko, chcialaby sie jeszcze bawic, niestety kocur wykazuje zadziwiajace dla swojego wieku stetryczenie i zabawy tej odmawia, a co gorsza, czasem nawet pogoni groznie mala dziewczynke lub zdzieli ja lapa, brutal jeden nieuzyty. Efekt jest taki, ze kotka w ciagu dnia wynudzi sie kiejby ten pies, a po moim powrocie wymaga, abym caly czas zajmowala sie tylko nia. Jest to zdziebko meczace.
I teraz pytanie do Was, kochane kotoholiczki. Co ja mam zrobic? Od dokocenia minelo miesiac i tydzien, Feliway w kontakcie zmian nie poczynil. Czy mam czekac dluzej, czy pogodzic sie z sytuacja, czy moze wziac trzeciego kota? Jak sie okazuje (dzwonilam do hodowli), biala koteczka, siostra przyrodnia i rowiesnica mojej Essencji, wciaz jest do wziecia.Kilka domkow sie zglosilo, miala byc zabrana, ale sie ludzie rozmyslili. Dziewczynki bardzo sie lubia, wiec mialyby siebie nawzajem do zabawy. No i mam zagwozdke.
Biore pod uwage wyjazd za granice, a wiadomo, ze z dwoma kotami latwiej podrozowac i wynajac mieszkanie niz z trzema, ale z drugiej strony, czy to az taka wielka roznica? Zwlaszcza jezeli dwa z nich by sie soba nawzajem zajmowaly?
Drogie Siostry w kotoholizmie, spojrzcie prosze obiektywnym okiem na moja sytuacje. Postawcie sie tez moze w pozycji potencjalnego wlasciciela mieszkania, jak dla Was przedstawia sie kwestia dwoch, a jak trzech kotow.
Wiem, ze swiat jest okrutny i niesprawiedliwy, i nie rozumie naszej milosci do kotow, tak wiec bardzo licze na Wasza obiektywna odpowiedz.
