Anika z kotami:) Nowe tymczasy: Golem i Wąsik

Wielbłądzio pisze:A opowiesz mi coś jeszcze o nowej babci klozetowej z Boliłapki?

właśnie jadłam........ i prawie się zadławiłam :twisted:

No szo, toż sama podobno widziałaś, nie ja :mrgreen:

Prawda

A Książniczka, owszem, chyba zdrowieje, tzn. raczej "jej się poprawiło" niż "zdrowieje", bo płuc i tak się do końca nie wyleczy. No ale stan zapalny już dużo mniejszy i tych zmian na zdjęciu jest widocznie mniej (nawet ja zauważyłam

). I nie kaszle przy dawce sterydu "1/8 tabl. co 5 dni", a 3 tygodnie temu jeszcze kaszlała.

Cieszę się, bo czarne Książniczki to czasami kłopotliwe bestyjki bywają :twisted:

Za chwilę idę spać do mojej i znów KTOŚ mi będzie przez całą noc wpychał uwąsiony ryj prosto do ust, względnie szczelnie zatykał otwór gębowy liniejącym futrzakiem.

Pies mi tyje

A jest na "diecie głodowej" (dostaje 2x dziennie porcję karmy o 1/3 mniejszą niż powinien jeść pies o jego wadze). Na razie niewiele utył (250g od 3 miesięcy), ale powinien w drugą stronę przecież. Ma do zrzucenia jeszcze 1,5 kg około.

Antymonowi się wyraźnie poprawiło po wczorajszych zabiegach

Maniusia natomiast nauczyła się wydawać dźwięki przy próbie miauczenia

Do tej pory tylko wydawała z siebie "iii" albo jakieś gulgoczące pomrukiwania, a miauczała zawsze bezgłośnie. Od wczoraj jej się coś porobiło

Sara dziś cały dzień masakrycznie niewyspana i zmęczona (zupełnie jak ja) leży na półce w przedpokoju. Taka "polegnięta". Mam nadzieję, że nic jej nie jest i tylko taki dzień ma po prostu.

Frotkę widziałam dziś tylko przez moment :roll:

Ona dziś chyba też głównie śpi.

Jaka grzeczna Demolka dziś w nocy była

(Demolka i Jaś to moje tymczasowe tymczasy, podrostki, ale dziczące, więc wrócą skąd przyszły za tydzień) Nie narozwalała specjalnie niczego w klatce. Za to i tak nie dały mi się wyspać, bo oczywiście musiały warczeć i chodzić po klatce, no bo jak :roll:

Nie wiem jak ja wytrzymam do wieczora na mieście

Wczoraj w autobusie prawie usnęłam.

Uff.... Jasiu znów mruczy mi na kolanach

To oznacza, że zwiększyły się jego szanse na zostanie domowym kotem.

a ja kciukam za to, bo kociak śliczny :ok:

lepsze foty mu walnij :twisted:

klauduska pisze:a ja kciukam za to, bo kociak śliczny

wiesz jak mi było cholernie niedobrze wczoraj z myślą, że on nie jest do oswojenia i będę musiała go wypuścić w samym centrum Warszawy, w samym środku miasta, pośrodku jednej wielkiej betonowej płyty (parkingi, chodniki - zero drzew, tzn. może trzy na krzyż)?

Wyjątkowo ładny jest. Na razie chyba jednak na ogłoszenia (na tablicy, gumtree i ale.gratce) nikt nie odpowiedział

Może w sumie i dobrze, bo on na razie nie jest do wydania - jak go oddam w takiej postaci to przy niedoświadczonych ludziach na bank zdziczeje. To nie jest taki typ kota, który po kilku dniach sam zaczyna wyłazić do człowieka i się nim interesować. O, nie. On owszem, na rękach mruczy (ale jaka jest jego motywacja to nie wiem :wink:

może ze stresu mruczy i oczy mruży :twisted:

), ale poza tymi chwilami na rękach syczy i udaje dzikiego kota.

Zdjęcia postaram się :roll:

Parę dziś zrobiłam właśnie, ale jeszcze nie wiem czy coś ładnego z nich wybiorę

A teraz właśnie leży mi sam (bez mojego trzymania na siłę, żeby nie uciekł) na kolanach i przysypia, ciągle mrucząc. Będą z niego koty chyba :twisted:

*anika* pisze:Na razie chyba jednak na ogłoszenia (na tablicy, gumtree i ale.gratce) nikt nie odpowiedział
Może w sumie i dobrze, bo on na razie nie jest do wydania - jak go oddam w takiej postaci to przy niedoświadczonych ludziach na bank zdziczeje.

weź przykład ze mnie i Kari. takie koty muszą mieć w ogłoszeniu zaznaczone [u mnie było], że są do doswojenia. i przede wszystkim ludzie muszą być o tym informowani. i dlatego właśnie w ogłoszeniu na gum czy tablicy powienien być nr/mail do ciebie, bo Aśka kota nie widzi i o nim niewiele może powiedzieć.
ja o tym, jaka Kari jest wiedziałam, informowałam o niej mln razy przyszłych właścicieli, a oni i tak oddali przecież, bo "nie oswojona". dom musi być gotowy na pracę nad kotem.
Kari też syczała ciągle jak podchodziłam i na rękach również. dopiero długo głaskana się opanowywała, rozluźniała i zaczynała mruczeć.
taki kot to moim zdaniem nie potrzebnie byłby wypuszczany

po prostu cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość [mówię też o przyszłych właścicielach

]

W ogłoszeniu jest, że do oswojenia, ale telefonu swojego nie podam. Nie po tych psychopatach cholernych, sorry

(psychopata z zastrzeżonego nie dzwonił wcale w sprawie kotów - tyle powiem, ale skądś musiał mieć mój numer, a w sieci wszystko można znaleźć).

A przecież ja i tak gadam dokładnie później z tymi ludźmi, którzy chcą adoptować kota, Asia tylko sprawdza czy siatka na balkonie będzie i czy ogólnie "w porządku".

-----------
To jest schronisko dla kotów w Amsterdamie:
http://www.youtube.com/watch?v=Qrt4nYhQ3j4
żeby wszędzie tak było...

Jasio dziś został zaszczepiony

Demolka ma panleukopenię.

z wątku fundacyjnego kopiuję:

*anika* pisze:Najnowsze wieści:
- Jasio otrzymał przed chwilą surowicę, Jasio dobrze się czuje, oswaja się też bardzo ładnie, szczepiony był w sobotę 25 lutego.
- Łapek (duży, dorosły buras spod Pałacu, z chorą kiedyś łapką) został dziś zaszczepiony, dobrze się czuje
[dwa powyższe koty nie były dziś w Boliłapce]

- Demolka dostała surowicę w lecznicy, podłączyłam jej niedawno kroplówkę, wszystkie inne leki też dostała. Marnie się czuje.

- moje prywatne koty zdrowe.

viewtopic.php?f=1&t=137048&p=8633235#p8633235

Nie udało się :cry:

Demolka nie żyje. Umarła dziś w nocy.

Dzisiejsze zdjęcia Jasia:

Anika z kotami:) Nowe tymczasy: Golem i Wąsik

Kto przegląda forum