Dziewczyny i chłopaki

odreagowałam, ale
o tem potem. Puti zjadła ogromny jak na ostatnie dni posiłek, a mianowicie mniej niż 3/4 ale więcej niż1/2 miseczki z mięsem. Nawodniona, napełniona lekami czeka na ostatnią dzisiaj dawkę węgla. Później położę się z nią w łóżku, z resztka mięsa i będę przekonywać, żeby jeszcze zjadła.
I nie, peritol powoduje u niej i owszem "ugłosowienie" ale żadnych innych objawów. Natomiast kiedyś podałam jej relanium, nigdy więcej tego nie zrobię, reakcja była ksozmarna. relanium obezwładniło ją fozycznie, a że nie rozumiała biedulka co się dzieje, psychicznei była szaleńczo pobudzona. To był fatalny efekt. I prawda - co kot to reakcja, jak co człowiek.
Słonko, kiedy się dzielimy renagelem? Dalia, kochana, adres, adres -
rasras bo gdzie mam słać? Na Berdyczów?
A ja poszłam na wódkę. Najadłam się, napiłam się, Puti zjadła kolację, nastrój mi się poprawił, widać tego nam było trzeba. Objadłam się tygrysimi krewetkami i jagnięcą kiełbasą z grilla. Opiłam się wódki Chopin, a jeszcze cytrynówki i wiśniówki. I pierwszy raz byłam w knajpie, w której nie sprzedaje się w ogóle wódki na kieliszki, tylko na flaszki

A na kieliszki podaja tylko poczęstunkowe własnej roboty - własnie wiśniówkę i cytrynówkę, dobre

No i cóż, jeden pan pił colę, drugi zmęczył kufel piwa, a myśmy, panie, porządziły tym Chopinem. I dobrze, i stanowczo tego mi było trzeba. A w czwartki mają świeże ostrygi, i tak, pójdę tam w czwartek i popiję je białym musującym winem, te ostrygi. I niech Puti szybciutko zdrowieje bo popadnę w obżarstwo i alkoholizm. Wyluzowałam się. Miał Arnold rację w
Czerwonej gorączce. Pamiętacie scenę w nowojorskim komisariacie? Akwarium, Arnie pyta - a po co? No, mówi naczelnik, to dobrze rozładowuje stres. A wy, pyta, jak w Rosji radzicie sobie ze stresem? Arnie z kamienną twarzą odpowiada - vodka. No właśnie, proste, naturalne, skuteczne.