Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2012 9:23 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

mb pisze:Kaśka zaczęła mruczeć :!:

Uuuuuufffffffff :D

Wybaczyła Ci! :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto lut 07, 2012 10:11 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

weatherwax pisze:
mb pisze:Kaśka zaczęła mruczeć :!:

Uuuuuufffffffff :D

Wybaczyła Ci! :D

Tak :lol:
Nawet dzisiaj rano niespecjalnie poszarpała mnie przy podawaniu Synergalu :D

Natomiast zaczynam myśleć, ze podczas narkozy Kasia doznała czegoś na kształt przeżyć z rodzaju Out of the Body Experience, bo nagle zaczęła przejawiać przedziwną fascynację łazienką, brodzikiem i umywalką :lol: - dawniej w ogóle jej te rzeczy nie interesowały.

Wieczorem wstawię zdjęcia "łazienkowe" i trochę innych, o których zapomniałam.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 07, 2012 18:51 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Fascynacja umywalką :lol:

Obrazek Obrazek Obrazek

Okupacja łóżka trwa

Obrazek Obrazek

Wszystkie zdjęcia:
http://www.fotosik.pl/u/mkbg1/album/1094878

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 07, 2012 19:59 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

A co to się stało, że Kasia śpi w umywalce? :roll: :wink:

Może ona chciała się napić wody z kranu?
Moje tak lubią i liżą nawet kran. :wink:
Madzi['] nawet puszczałam delikatnie wodę aby sobie pochlipała.

3 razy M na poczatku mi się napisało. :wink:

Na łóżku widać nie mają jakiś swoich miejsc a tylko gdzie jest wolne. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto lut 07, 2012 21:11 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Anna61 pisze: A co to się stało, że Kasia śpi w umywalce? :roll: :wink:

Może ona chciała się napić wody z kranu?
Moje tak lubią i liżą nawet kran. :wink:
Madzi['] nawet puszczałam delikatnie wodę aby sobie pochlipała.

Kasia nagle zainteresowała się łazienką wczoraj i dzisiaj rano, teraz już łazienka przestała ją obchodzić.
Najbardziej zaciekawił Kasię otwór w umywalce. Położyła się w umywalce chyba po to, żeby pilnować, czy nic z niego nie wyjdzie :lol:
Moje koty jakoś nigdy nie chciały pić wprost z kranu.

Anna61 pisze: Na łóżku widać nie mają jakiś swoich miejsc a tylko gdzie jest wolne. :1luvu:

Niezupełnie :lol:
Bisia uważa, że poduszka należy do niej. Na tym zdjęciu, gdzie na poduszce są Kasia i Kropcia, to Bisia tylko na kołdrze przycupnęła i czeka, żeby poduszka się zwolniła. Czasem, gdy ktoś ją podsiądzie, a ona nie chce czekać, to siedzi obok poduszki i aż wali ogonem ze złości i wtedy ja zabieram tego "podsiadacza", a Bisia od razu układa się na poduszce. Początkowo po przestawieniu łóżka Bisia kilka razy przespała się na kołdrze, ale teraz mowy nie ma, żeby spała gdzieś indziej niż na poduszce :lol:
W nocy śpimy w ten sposób, że Bisia śpi na poduszce, a Kasia i Kropcia śpią po obu moich bokach, przywierając do mnie z całych sił :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 08, 2012 10:08 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Ja tam się fascynacji łazienką nie dziwię: że jestem fanką Twoich kociastych to wiadomo, ale... eeee... jakie przecudnej urody zeberki? (zeberki takie fajne z kopytkami?) nad umywalką! :1luvu: Już pomijam, że kosmetyki masz klejem do podłoża przylepione! 8) U mnie nie do pomyślenia - czołgi z napędem na cztery łapy i ogon zmiotłyby wszystko :roll:

http://www.fotosik.pl/u/mkbg1/zdjecie/11/album/1094878 - Jaki wampajrek! :mrgreen:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 08, 2012 11:10 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

EwKo pisze: Ja tam się fascynacji łazienką nie dziwię: że jestem fanką Twoich kociastych to wiadomo, ale... eeee... jakie przecudnej urody zeberki? (zeberki takie fajne z kopytkami?) nad umywalką! :1luvu: Już pomijam, że kosmetyki masz klejem do podłoża przylepione! 8) U mnie nie do pomyślenia - czołgi z napędem na cztery łapy i ogon zmiotłyby wszystko :roll:

Bo moje dziewczyny nie wskakują ani na ten blat przy umywalce, ani na blat kuchenny, ani na lodówkę, ani na pralkę - takie są kulturalne 8)

A te zeberki to nabyłam razem z mieszkaniem - pierwsi właściciele tak zrobili łazienkę: białe płytki zdobione czarnymi zeberkami.


Rzeczywiście :lol:

Muszę niestety zwierzyć się z czegoś, co napełniło mnie smutkiem:
wet cały czas wyrażał się o Kasi per "stary kot".

A przecież ona tak ślicznie i młodo wygląda :crying:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 09, 2012 18:25 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Jak Kasia Marysiu?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon lut 13, 2012 10:01 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Kasia w sumie jakby lepiej.

Je, pije, siusia właściwie normalnie.
W środę będziemy robić badanie siusiu, a w przyszłym tygodniu - pyszczka.

W celu zwiększenia kocich chęci do picia (Kasi i Kropci, bo Bisia pije sporo), nabyłam poidełko, które powinno dotrzeć do nas jutro, pojutrze.
Mam nadzieję, że się sprawdzi.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 13, 2012 17:44 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

jak on mógł o niej mówić stary kot ?:(
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lut 13, 2012 17:47 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

sliver_87 pisze:jak on mógł o niej mówić stary kot ?:(

No właśnie, :evil: bo przecież Kasia ma taką dzieciną buzię. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon lut 13, 2012 18:34 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

Anna61 pisze:
sliver_87 pisze:jak on mógł o niej mówić stary kot ?:(

No właśnie, :evil: bo przecież Kasia ma taką dzieciną buzię. :1luvu:

Toteż właśnie mam żal do niego :evil: :wink:
Oj, nie zachował się pan doktor :wink: :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 20, 2012 14:00 Re: Bombilla i reszta - dom podstarzałych kotów ;)

No i jesteśmy po kolejnych wizytach u weta i badaniach.
Z tego wszystkiego wyłonił się wreszcie bardziej konkretny obraz tego, co dzieje się z Kasią.

W pyszczku nadal leczymy stan zapalny - antybiotykiem.

Pęcherz w badaniu USG i palpacyjnym jest bezbolesny i bez zmian.
Stan zapalny, z jakim mamy do czynienia, jest ewidentnie idiopatyczny, a to nie jest fajne.

Nerki także o wyglądzie prawidłowym i niebolesne, niemniej jest trochę przekroczony mocznik, a kreatynina wyszła 4,4.
Fosfor jest w normie, trochę powyżej normy są monocyty, trochę poniżej - parametry świadczące o lekkiej anemii, ale hematokryt jest w normie (Kasia ostatnio trochę schudła).

W pierwszym odruchu można by się przestraszyć parametrów nerkowych, ale...
Właściwie jest pewne, że te wyniki są spowodowane kłopotami z pęcherzem - okresowymi trudnościami z siusianiem i ogólną niechęcią Kasi do picia.
Dodatkowym obciążeniem była sama wizyta u weta i pobieranie krwi - taki stres nie może pozostać bez śladu. Jak zwykle trzeba było trzymać Kasię w trzy osoby, a ona szalała: wyrywała się, miotała, krzyczała, płakała, łkała, gryzła - no, szkoda mówić.
Niechęć do picia i jedzenia w ostatnim czasie wynikała głównie z tego stanu zapalnego w pyszczku - w tej chwili, podczas drugiej tury antybiotyku, po usunięciu kamienia i nadziąślaka, nastąpiła ogromna poprawa.

Po odebraniu tych wyników zdenerwowałam się cokolwiek, ale następnie przeanalizowałam wszystko szczegółowo (mój wet wyjechał na tydzień na ferie z dziećmi) i doszłam do takich wniosków.

Poczytałam sobie, że idiopatyczne zapalenie pęcherza występuje głównie u kotów nadpobudliwych, a takim kotem jest właśnie Kasia.
Tak więc pierwsza główna sprawa – to sprawić, aby Kasia była spokojna. Spokój i brak stresów to także niezwykle ważna sprawa dla nerek.
Druga zasadnicza sprawa to zachęcić Kasię do picia.

Tak więc na razie Kasia dostaje antybiotyk na dziąsła, oprócz tego podaję jej Kalm Aid Kot na uspokojenie, Dolfos Arthrofos (glukozamina) na odbudowę błony śluzowej pęcherza, dodatkowo Animal Dent i Fresh Aid zewnętrznie na dziąsła (żeby przyspieszyć gojenie) i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby Kasia zaczęła więcej pić.
Najpierw zachęcałam ją następująco:

Obrazek Obrazek

Jednak prawdziwym przebojem sezonu okazało się nabyte w ubiegłym tygodniu - poidełko :D

Obrazek Obrazek

Wiem, że wszelkie dopajanie w tej chwili Kasi na siłę, także kroplówki, zrobiłyby więcej złego niż dobrego - próbowałam już. Wyglądało to tak, jakby Kasia miała dostać zawału z szaleństwa: stres dla niej nie do opisania.
Co ciekawe, podany Kasi preparat moczopędny (Phytophale) zaszkodził jej: miała po nim trudności z wysiusianiem się, widocznie podrażnił ścianki pęcherza.

Sytuacja na teraz jest taka, że Kasia pije dużo, chętnie je (dla urozmaicenia kupiłam im karmę Applaws – przypadła do gustu wszystkim i już nie chcą Orijena) i jest bez porównania bardziej spokojna, wysypia się smacznie wreszcie, bo od dłuższego czasu sypiała nerwowo i niespokojnie.
Wet wraca za tydzień i wtedy pójdziemy do niego sprawdzić, co robić dalej.
W tej chwili na pewno najważniejsze jest wyleczenie pyszczka, jedzenie, picie i siusianie bez kłopotów – wszystko zasadnicze dla nerek i pęcherza.

Reszta towarzystwa (przesypia zimę) :lol:

Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 20, 2012 19:55 Re: Bombilla i reszta - Kasia choruje

Nie wiem, czy dla kota takiego jak Kasia, nerwowego, byłaby wskazana wizyta domowa weta? Moja Łapka też jest nerwowa i nieufna, jak ktokolwiek obcy przychodzi - po prostu się chowa. Wizyta domowa u Łapki byłaby bez sensu, ona by się schowała, wet musiałby siedziec dwie godziny, zanim kotka raczyłaby wyjść. Poza tym, mogłaby uznać, że nawet na swoim własnym terytorium nie jest bezpieczna; ona i tak po wizycie u weta traktuje ludzi przez jakis czas nieufnie - ucieka gdy człowiek wchodzi lub wychodzi, czeka, aż się rozbiorę, skądś wie, że w domowym ubraniu nie będę jej łapać u wynosić.

Ale może dla Kasi taka wizyta byłaby rozwiązaniem? Jak myślisz, mb?

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon lut 20, 2012 20:47 Re: Bombilla i reszta - Kasia choruje

weatherwax pisze:Ale może dla Kasi taka wizyta byłaby rozwiązaniem? Jak myślisz, mb?

Niestety, wizyta domowa niczego by nie zmieniła, bo problemem nie jest sama podróż i lecznica, lecz zabiegi, wszelkie.

Kasia reaguje wściekłością i świętym oburzeniem :wink: na wszystkie zakusy na jej jestestwo :wink:
Każde zakroplenie oka, podanie tabletki, czyszczenie uszek, obcinanie pazurków to według Kasi gwałt dokonywany na jej osobie, dlatego Kasia zawsze broni się, jakby walczyła o życie - i to nie jest strach (no, może w niewielkim stopniu, w lecznicy), to jest głównie złość.

Nasz wet wyjątkowo sprawnie pobiera krew - trwa to dosłownie kilkanaście sekund, ale ja zawsze na myśl, że trzeba będzie ją pobierać u Kasi, czuję lekkie drżenie łydek ze strachu :lol:
Już dwa razy po takim pobieraniu to ja byłam opatrywana i bandażowana przez panią pielęgniarkę-wet, biorącą udział w pobieraniu :lol:
Sprytny wet umiejętnie unikał kłów Kasi :lol:

Wolałabym także, żeby Kasia czuła się w swoim domu bezpiecznie - to znaczy, żeby nie zaczęła się obawiać tego, że i w domu może być prześladowana :wink: przez weta.
Lepiej niech już zostanie tak, że w domu to tylko ja się nad nią znęcam :lol:

A dzisiaj wszyscy są na mnie obrażeni: pyszny Applaws został wyżarty tak szybko, że nie zdążyłam zamówić na czas nowego, zresztą firma, w której zamówiłam, spóźniła się z dostawą. Orijena nikt nawet nie tknął, więc musiałam zaspokoić koci głód czym się dało: Bisi wystarczyła mokra Animonda, Kropcia zaspokoiła głód resztką leczniczego Hill'sa (tylko to była w stanie zjeść, a i to z łaski :wink: ), a Kasia do tego Hill'sa musiała jeszcze dostać chrupek witaminowych i to ją wreszcie usatysfakcjonowało.
Applaws będzie jutro, więc chyba jakoś wytrzymamy, ale humory są kiepskie. Tak to jest, gdy pańcia nie wywiązuje się ze swoich obowiązków :wink:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 175 gości