starchurka pisze:Mamy mnóstwo zaczętych spraw, a niestety ze względu na czas i ostatnie mrozy - wiele jest nieskończonych...
Właśnie uzgodniłyśmy z Paulą_t łapanie ostatnich kotów, których Paula jeszcze nie wysterylizowała w okolicy. Mam nadzieję, że uda nam się jutro jak najwięcej załatwić, więc proszę o kciuki
Aniu, mocno będziemy trzymać, żeby wszystko poszło sprawnie.
I za całe stadko, które jutro jedzie na zabiegi też
(o rety, aż 7 kciuków).Sylwka, zabieg koteczki to 80 zł. Wielkie dzięki, dobra kobieto
. Trudno sobie wyobrazić, co by się działo w tym domu, gdyby te kotki wiosną urodziły 
( nawet biorąc pod uwagę wysoką śmiertelność kociąt wolnożyjących , z której kiedyś nie zdawałam sobie sprawy). Rudy osłuchowo podejrzany, ale jeżeli ma dostać jakąkolwiek szansę w życiu, musi przestać wydzielać zapach , jaki wydziela 
, został wykastrowany na narkozie odwracalnej,, żeby w razie czego byłą możliwośc manewru,dostał też silny antybiotyk, za trzy dni idzie do kontroli.Jest już w domu, przytomny. Ma jakieś 5-6 lat, reszta to koty roczne i półroczne. Stare i sprytne nie złapały się przy pierwszej łapance, damy im szansę w nadchodzący weekend.
. Na początku zobaczyłam bure "kociatko" bawiące się na torach. Na szczęście "kociątko" miało nacięte ucho, więc to kocur numer 137 (mój rudy waży 5.9kg a kudłata 6.4kg i każdy normalny kot jest jakiś mały 
. 
) Przez następne 10 dni będziemy się nimi zajmować, a potem myślę, że możemy "zapolować", o ile coś nie wyniknie po drodze. 
Poza tym są urocze 
