Pięknooka Wiki... Maleńka za metą

Wiki na razie nieadopcyjna

w telegraficznym skrócie duuże zmiany ostatnio

niestety niektóre były dla Wikusi mocno stresowe
wystawienie obiektu uwielbienia (niestety, koty też mogą nie mieć wyczucia) za drzwi ze śladem buta w miejscu strategicznym- i odporność siadła w tempie dość szybkim :oops:

najpierw poszło na oczy, ostro poszło, w pewnym momencie dr Pikiel straszył ślepotą na jedno oko. Niestety męczenie kota kropelkami 4x dziennie nastroju nie poprawiło
na dodatek okazało się że oko to zapewne herpes :evil:

walczymy więc z dalszą działalnością paskudy, obecny rzut to mocna infekcja oddechowa. Kilka dni temu było naprawdę źle, na szczęście "delbety" postawiły ją nieco na nogi.

Ale jestem dobrej myśli, Wikusia (ja też :twisted:

) ma nowy obiekt i korzysta z tego z całą swoją uroczą bezkompromisowością (nosz kurde z kotem muszę się o miejscówkę bić!!!!)

wow, Poker71, ale u Ciebie zmiany!! :lol:

trzymam kciuki, zeby sie Wikusia nie stresowala.... i Tobie tez wszystkiego najlepszego z nowym obiektem..... :mrgreen:

tillibulek pisze:trzymam kciuki, zeby sie Wikusia nie stresowala....

zestresowany kotecek :1luvu:

uuu faktycznie, odsypia stresy :lol:

Poker71 pisze:wystawienie obiektu uwielbienia (niestety, koty też mogą nie mieć wyczucia) za drzwi ze śladem buta w miejscu strategicznym- i odporność siadła w tempie dość szybkim

Możesz bardziej łopatologicznie?
Co się stało?

Dlaczego miała jej gwałtownie wysiąść odporność?

Żyła w końcu na dworze przez co najmniej dwa miesiące i daleka była od kondycji ślepaka czy gruźlika,nawet bym powiedziała,że poza nieszczęsnymi dziąsłami i alergią na pchły,nie przejawiała oznak kota z obniżoną odpornością...

passa pisze:Co się stało?

zmiana stanu osobowego w domu. z dnia na dzień niemal.

passa pisze:Dlaczego miała jej gwałtownie wysiąść odporność?

silny stres jak wiadomo nie wpływa najlepiej na odporność tak kocią jak ludzką....
stres związany ze strata istoty do jakiej się jest przywiązanym może należeć do silnych, prawda?

No to biedna mała...
A wykopany obiekt nie chciał jej czasem adoptować? :twisted:

Może nie byłoby to najgorsze rozwiązanie,biorąc pod uwagę jej przywiązanie.

Ty tak często remonty przeprowadzasz?
Bo wiesz,przy następnym mała dostanie paraliżu lub całocielnej egzemy... :roll:

passa pisze:Może nie byłoby to najgorsze rozwiązanie,biorąc pod uwagę jej przywiązanie.:

hm. kwestia poczucia odpowiedzialności obiektu jeszcze chyba, nie?

chciałabyś ryzykować że za pół roku się odwidzi? "bo tak"?
po moim trupie :evil:

passa pisze:Ty tak często remonty przeprowadzasz?

zasadniczo w sporej części nie zależy ode mnie....

passa pisze:Bo wiesz,przy następnym mała dostanie paraliżu lub całocielnej egzemy...

następnym razem mogłaby ewentualnie wsuwać czyjeś nereczki :evil:

weź wypluj, co?

ostatnio ma kogo uwielbiac i robi to namiętnie. nadrabia zaległości

No i masz bezstresowego kotecka... :evil:

Kurcze,naprawdę musiała się bardzo przywiązać do tż-ta...

Widzeń też nie ma,bo to tylko kot...
Nie mogę czytać o tych choróbskach

Pisz, jak jej stan zdrowia...

passa pisze:No i masz bezstresowego kotecka...
Kurcze,naprawdę musiała się bardzo przywiązać do tż-ta...

koty też mogą dokonywac złych wyborów :roll:

za to teraz przytargałam jej skarba unikatowego :lol:

i mam kurde, wczoraj przez cały dzień to bez kota udało się posiedzieć całą jedną godzinę :roll:

passa pisze:Pisz, jak jej stan zdrowia...

leczymy, walczymy
herpes to wredne bydlę niestety :/
na pewno widac poprawę, ale z powodu białaczki zaden wet tak naprawdę nie wie jak co się rozwinie