Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

Nieustające za Bursztyna :ok:

A propos byłych B.Bied: Sisi strasznie nam wymiotowała wodą, nie jadła. I się okazało, że ma… zapalenie gardła! Zaraziliśmy ją, biedaczkę (sami ciągle chorujemy ostatnio). Aplikuję jej teraz rutinoskorbin - nawet nie protestuje. Minął jej bunt młodzieńczy

ja w nowym roku mialam to samo z Neska - tez zapalenie gardla i tez wymiotowala

Berni a nie masz zdjecia maluszka? :wink:

za Bursztynka

maluszek okazał się nie takim maluszkiem
to pannica, ok 7-8 miesięczna
miała 3 miesiące jak karmicielka zaczęła ją dokarmiać, jakoś w październiku
dowiedziałam się o tym jak już trwała akcja łapania kotki (co zajęło jakieś 10 minut) i kot zapakowany jechał do mnie..z akcji łapaczy nikt nie za bardzo nie umiał określić jak duża jest koteczka, więc zdecydowałam żeby ją przywieźli...
okazało się że to już tak wyrośnięty mocno kociak, chociaż jest drobniutka i chudziutko...

i jest u mnie

a wygląda tak....

Mayka chyba w twoich ulubionych kolorkach :mrgreen:

a tu kilka foteczek weekendowych

śliczne są, obiektywnie tak się na nie patrząc, wiem że są śliczne...kochane, milutkie i nikt ich nie chce...jestem tym z lekka zszokowana, myślalam że ich adopcja pójdzie w miarę szybko...a tu kolejny kot...to już mój 5 tymczas obecnie....

na ogarnięcie tego stadka kolejny bazarek
viewtopic.php?f=20&t=139309

I bazarek kolczykowy też jeszcze aktualny
viewtopic.php?f=20&t=136745&start=0

może akurat...
jeszcze do spłacenia mam dług u wetki za badania i szczepienia Czesi- 120 zł
na razie z bazarków mam 30,50 zł

( 10 zł -kubeczek mgj, 20,50 zł -kolczyki toffik)
a tu jutro kolejne wydatki-jadę z najnowszym nabytkiem do weta, żeby ją obejrzał i zapodał coś na robaki i inne paskudzctwa, niestety mała ma pchełki, więc muszę do tego duecik też czymś potraktować...

berni pisze:a wygląda tak....

Jaka ładna...

ładna, taka kolorowa. Obecnie szarokolorowa bo brudna jest niemiłosiernie, czego na zdjęciach nie widać..
i ten charakterystyczny zapaszek kota bezdomnego, piwnic zatęchłych, śmietnisk..
ale po co jest kuwetka wiedziała :ok:

Jaka piękna… :1luvu:

Toż to wykapana Cesarzowa Sisi

Arsnova pisze:Jaka piękna…
Toż to wykapana Cesarzowa Sisi

Arsnova pomyśl jak fajnie by razem wygladały

Taaaaa, tylko zważywszy, że Cesarzowa na widok kota sąsiadów reaguje takim przerażeniem, że sika pod biurko ze strachu (choć to niezbyt przystoi koronowanej głowie) to :ryk:

nie wiem, jak by to było…

może swojego sobowtóra zaakceptuje

Byłam z małą u weta...zapomniałam jak to jest jak się idzie do obcego weta. Jednak przez lata współpracy z wetami w Bielsku wypracowaliśmy pewien system, mieliśmy podobne poglądy na pewne sprawy i rozumieliśmy się w sumie bez zbędnego dogadywania.
Wetka u której byliśmy tylko kotkę odpchliła..na robale nie chciała jej nic podać, ponieważ brzuszek małej zaniepokoił wetkę-być moze ciąża, dlatego nic nie poda bo to może zaszkodzić płodom. Myślałam że może pani się boi mojej reakcji na hasło sterylka aborcyjna, więc mowię że kotkę, nawet ciążarną, chcę wysterylizować. No i zong...niestety w tej lecznicy nie tną w wysokiej ciąży, bo ryzyko krwawień etc....dopiero po zrobieniu usg będę mogła ją odrobaczyć...także jestem uboższa o 86 zł a jedyny efekt to odpchlenie 3 kotów

Kicia niestety strasznie sie mnie boi, ale za to kocha koty

To nie zrobili jej tam usg od razu?

nie, ale z drugiej strony po co mi ta wiedza...nawet jeśli jest w ciązy, nawet wysokiej, to muszę ją tym bardziej wysyerylizować...nie mam pieniedzy,czasu, miejsca etc na kociaki a przedewszystkim to się kłoci z moim poglądem powoływania na świat kociąt, których urodzeniu mogę zapobiec.A usg to kolejna kasa-moim zdaniem wydana niepotrzebnie, bo fakt że kotka jest w ciąży nie zmieni mojego zdania że trzebą ją aborcyjnie wysterylizować. Z moją wetką z Bielska rozumiałyśmy się w tym zakresie bez słów...rozumiem że weci mają różne zdania na temat sterylek aborcyjnych, ale tak się zastanawiam...przygarnełam kotkę bezdomną chcą jej zapewnić dobre życie...ale na jej kociaki nie mam już miejsca etc...to co mam ją wywalić z powrotem na ulicę bo wetka nie tnie w wysokiej ciąży...co w takiej sytuacji ma zrobić "laik"- ja poszukam innego weta, jak trzeba będzie zawiozę małą do mojej wetki do Bielska...ale nie rozumiem podejścia tej wetki

Tak… Sterylka aborcyjna jest dosyć smutną, ale jednak koniecznością w takich sytuacjach. Trzymam kciuki za znalezienie sensownego weta na miejscu - cóż mi pozostaje… I trzymam za kicię, bo - przyznaję - ujęła mnie jakoś za serce od razu

mała jest starsznie wesołą koteczką, taka mała iskierka-uwielbia się bawić. sama już sobie poznajdowała zabawki i zabiera je z sobą do swojej kryjowki pod łóżko-tylko słyszę potem dzwoneczki w nocy

Mnie się nadal boi, reaguje ucieczką na każdy ruch w jej kierunku...a tak bym ją wymiziała

Bardzo lubi koty, zagaduje do nich, mruczy, bodzie łepkiem- wczoraj zapolowała na ogon Zygzaka.

I muszę jeszcze pochwalić duecik. Po kilka dniach syczenia zaakceptował małą w zupełności :ok:

Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

Kto przegląda forum