Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

dorcia44 pisze:na samej miłości to on daleko nie zajedzie mało kaloryczna

Dajemy radę! Od połowy grudnia przyrosło prawie dwa kilogramy! :lol:

Miłość Hanelki czyni cuda :ok:

Fiodorek [*]19.11.2014

Kochani moi, moi drodzy
Musze swe sece trzymać na wodzy
By się o Was nie martwić stale
czy to przy swięcie, czy w karnawale;
Życzę Wam szczęścia i zdrowia dostatek
domów i ciepła dla dzieci, matek
bądźcie radośni i zakochani
niech waszych serc nic juz nie zrani :1luvu:

17 Luty - Światowy Dzień Kota
Obrazek

Z okazji Światowego Dnia Kota - wszystkiego najlepszego
dla całej kociej braci!

Fiodorek [*]19.11.2014

http://dragcave.net/user/beznadziejna

haalo??? co tam u Was Aniu?

Fiodorek [*]19.11.2014

alab108 pisze:Przelew przed chwilą poszedł z tego pierwszego bazarku, Aniu daj sygnał na pw , że jest już u Ciebie

Dziękowałam już na pw, a teraz publicznie - bardzo, bardzo :1luvu:

I wszystkim, którzy wspierają nas serdeczną myślą :1luvu:

Musiałam trochę pomilczeć.
Może smutek jakiś pozimowy mnie dopadł. Może jakieś przedwiosenne zmęczenie. Pewnie starość po prostu

Czas odmierza nam się regularnymi wizytami u weta. Jakoś nie potrafią przestać, małe dranie... duży drań Soser też nie zostaje w tyle. Jego najlepszy wyczyn - cukier na poziomie 26, niemal przyprawił mnie o zawał. Facet robił wrażenie, że chce już za TM...

Miejsca po NICH nie zarastają. Pusty parapet w kuchni boli okrutnie. Kot zawsze czekał na nim z godnością aż podam miseczkę. Dawniej Wiewiórka dotrzymywała mu tam towarzystwa, potem Diabełek. Odkąd Kota nie ma, nikt tam nie siada. Nikt nie staje na miejscu, gdzie zawsze jadła Kasia. Najwyższa platforma kociego drzewka, z której Zezolek z takim wdziękiem hojnie uwalniał pawie, krzyczy swoją pustką...

Życie toczy się dalej. Obok i mimo wszystko.
Kiniusia miała bardzo silny stan zapalny rogówki. Oczka zaszły jej bielmem. Wpuszczałam jej trzy rodzaje kropli, trzy razy na dobę. Ćwiczyłyśmy przy tym różne sporty ekstremalne: zwis swobodny na jednym pazurku z mojego paznokcia; wzywanie na pomoc TOZ-u z sąsiedniego województwa, bez korzystania z telefonu; osiąganie wysokiego C, od którego pękały wszystkie kryształy w okolicach; ćwiczenia z fechtunku sturękiego samuraja i takie tam...

Na szczęście zmiany ładnie się cofnęły i tylko trochę widać, że coś się działo. Na dniach wypuszczę nową serię ogłoszeń dla niej i dla Bruna. Do tej pory nikt się nie odezwał. Ma po kilka tysięcy kliknięć na swoich ogłoszeniach i zero odzewu na nie. Nawet żaden wkurzający w stylu „a myszy łapie?”

Iskiereczka Barbarka jest taka cudna i radosna. Zawsze zadowolona i uśmiechnięta. Bawi się jak małe kociątko, apetyt ma jak smok. Tuli się do innych kotów. Sosera czasem spierze po pyśku, jak ją Matołek niechcący potrąci. Śpi ze mną, przytulona.

PS
Dzień Kota oczywiście uczciliśmy wizytą u weta

Och Aniu, nie masz lekko :roll:

, dużo, dużo sił Ci życzę

**Adopcje: 12 >>**

Raz przywitałam p.Wojtka sepleniąc radośnie,że ma dziś dobry dzień bo myśma przyszli .I tak zostało już. Dni bez nas sa dla nich dniami straconymi.Portfelowo również. :mrgreen:

Aniu, wiem że ciężko i smutno.Mocno przytulamy choć z daleka.Ciąg wypraw za TM most skończył się. I za to trzymam kciuki mocne :ok:

I za domki dla podopiecznych :ok:

Aniu, dobrze, że już jesteś.... :1luvu:

Mój dyżurny antydepresant. Zawsze na posterunku...

Niech się tylko nikomu nie wydaje, że śpię...

Ja czuwam! Zawsze! Niestrudzenie!

Beasiu...

hanelka pisze:Mój dyżurny antydepresant. Zawsze na posterunku...

Niech się tylko nikomu nie wydaje, że śpię...

Ja czuwam! Zawsze! Niestrudzenie!

Beasiu...

Moje cudne rudości :1luvu:

Przesyłam mizianki dla całego kochanego stadka, ze szczególnym uwzględnieniem Kardamosia :1luvu: