Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewona1 pisze:Randa pisze:Po niedzieli Pani Teresa i jej mąż jadą do Warszawy, Pan Stanisław do szpitala, pani Teresa też będzie starała sie położyć i zrobić swoje badania...Kury przeniesione do sołtysowej już docelowo, koty zostają same...to znaczy będzie przychodziła sołtysowa, pewnie dojedzie też pinokio, ale większość czasu będą same na podwórku...
W adopcjach kompletny zastój, nikt nie dzwoni, nikt nie pisze.
Może jakiś DT jeszcze by się znalazł?
Rany boskie to klęska, to nie lato, w tych warunkach pochorują się serio, i będzie po tych ślicznych rozpieszczonych kotach, może uderzyć do Kotkowa, oni mają trochę DT, może któryś się zlituje, ręce opadają...
issey32 pisze:Przykra sytuacja dla Państwa (szczególnie dla Pana Stanisława, choć i Pani Teresa przecież też poważnie chora).
Jeszcze tylko zapytam, ale mam nadzieję na pozytywną odpowiedź: czy kotom podczas nieobecności państwa nie stanie się krzywda? W sensie wybryki chuliganów, etc.... Wiem, że muszą sobie poradzić, ale ludzie czasem maja pomysły...
Kciuki za pozytywne wieści o zdrowiu Państwa,choć w tej sytuacji trudno...
ewona1 pisze:issey32 pisze:Przykra sytuacja dla Państwa (szczególnie dla Pana Stanisława, choć i Pani Teresa przecież też poważnie chora).
Jeszcze tylko zapytam, ale mam nadzieję na pozytywną odpowiedź: czy kotom podczas nieobecności państwa nie stanie się krzywda? W sensie wybryki chuliganów, etc.... Wiem, że muszą sobie poradzić, ale ludzie czasem maja pomysły...
Kciuki za pozytywne wieści o zdrowiu Państwa,choć w tej sytuacji trudno...
To jest wiocha zadupie kompletne , kilka domów, tam nie ma chuliganów, jesli nie będą łazic do sąsiadów to nic im sie nie stanie
pinokio_ pisze:sluchajcie kochani!!!!!
prosze Was o porade, bo zupełnie nie wiem co mam robić. We wsi Czeremcha jest czlowiek, ktory ma 13 kotow i musi isc do szpitala, byc moze nawet na kilka miesiecy. Koty juz czasem ponoc zostawaly pod opieka kogos tam, ale tym razem gosc nie moze liczyc na pomoc i bedzie musial zostawic je zamkniete same w domu, albo wypuscic na ulice. Zglosil sie do naszego weta w Bielsku Podlaskim i prosi o pomoc. Wet mowi, ze facet jest jakis dziwny i juz mu kilka razy leczyl kilka kotow. Mowi, ze koty jakies zamorzone. Czlowiek ten ma jaks manie przesladowcza. Kiedys przyjechal do weta bosy.
Pomyslalam od razu, ze kto wie co tam u niego sie dzieje i co on wyprawia z tymi kotami? Ode mnie ta Czeremcha to chyba z 80 km. Co ja mam robić? Kotow szkoda. O facecie nic nie wiadomo. Zostawil tylko weterynarzowi swoj nr telefonu.
Czy i co mozna zrobic?
Przepraszam za ten post, ale normalnie zglupialam i strasznie sie zdenerwowalam. Prosze, doradzcie cos?
Duża von Focha pisze:Ojej, złe wieściTrzymam kciuki, wraz z Groszkiem i Milusiem, że ich koledzy i koleżanki znajdą wkrótce Dt/Ds
Chłopcy strasssssnie się rozpychają w łóżku, prawie mnie dziś z niego wypchnęli
pinokio_ pisze:sluchajcie kochani!!!!!
prosze Was o porade, bo zupełnie nie wiem co mam robić. We wsi Czeremcha jest czlowiek, ktory ma 13 kotow i musi isc do szpitala, byc moze nawet na kilka miesiecy. Koty juz czasem ponoc zostawaly pod opieka kogos tam, ale tym razem gosc nie moze liczyc na pomoc i bedzie musial zostawic je zamkniete same w domu, albo wypuscic na ulice. Zglosil sie do naszego weta w Bielsku Podlaskim i prosi o pomoc. Wet mowi, ze facet jest jakis dziwny i juz mu kilka razy leczyl kilka kotow. Mowi, ze koty jakies zamorzone. Czlowiek ten ma jaks manie przesladowcza. Kiedys przyjechal do weta bosy.
Pomyslalam od razu, ze kto wie co tam u niego sie dzieje i co on wyprawia z tymi kotami? Ode mnie ta Czeremcha to chyba z 80 km. Co ja mam robić? Kotow szkoda. O facecie nic nie wiadomo. Zostawil tylko weterynarzowi swoj nr telefonu.
Czy i co mozna zrobic?
Przepraszam za ten post, ale normalnie zglupialam i strasznie sie zdenerwowalam. Prosze, doradzcie cos?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wix101 i 155 gości