Nie pisałam, bo chciałam mieć zalecenia od dobrego weta.
Czekałam na powrót Renifera i od razu wsiedliśmy w samochód...
Z naszej wsi to baaaardzo daleko...
Napiszę w skrócie jak potarfię, bo jestem zmęczona

:
Zrobiliśmy Matwiejowi testy Felv/Fiv.
Testy wyszły ujemne, co oznacza, że Matwiej nie jest nosicielem ani białaczki ani FIV.
Miał także zrobione badania krwi... Pełne wyniki będę znać jutro. Jeśli chodzi o morfologię to jest OK oprócz nieznacznie podniesionego poziom białych krwinek, co też potwierdza, że istnieje infekcja... (biedny Matwiej strasznie się bronił rpzy pobieraniu krwi, a przecież jest taki spokojny)
Co do wydrapań/ wyłysień - nie jest to grzyb...
Pani doktor także sugeruje, że na bokach, karku, tam gdzie dostawał zastrzyk, może to powodować świąd i drapanie...
Może też zmiana karmy (dlatego mam mu teraz podawać tylko jeden rodzaj karmy żeby sprawdzić co się będzie działo)...
Wspomniała także o stresie... no a dziś zobaczyłam, że chłopak naprawdę dużo przeżył...
Dostaliśmy skierowanie na RTG płuc, osłuchowo w płucach nic nie ma, ale pani doktor jest precyzyjna i chce mieć wszystkie wyniki badań...
Jest zmiana antybiotyku
Ma dostawać Clavaseptin 2 x dziennie po 1,5 tabletki czyli 3 tabletki dziennie
Zmiana kropli do oczu, niestety było już za późno, recepty dziś nie wykupiłam...
Dwa rodzaje kropel... każde z nich najlepiej jakby dostawał 6 razy dziennie... ale oddzielnie czyli 12 razy ???
Oprócz infekcji w nosiastym i oczkach ma też zapalenie gardła i dziąseł... dlatego biedak się ślini....
We środę wracamy na kontrolę z wynikami RTG i obejrzenie kota...
Apetyt nadal OK. Ucieszył się, że wrócił do domu.... Renifera chyba lubi bardziej ode mnie...
Muszę troszkę odpocząć
