Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Czy należy kastrować koty wolno żyjące?

Ankieta wygasła Śro mar 14, 2012 17:35

Tak - kocury i kotki
111
80%
Tak, ale tylko kotki
25
18%
Tak, ale tylko kocury
1
1%
Nie, nie należy kastrować ani kotek, ani kocurów
1
1%
 
Liczba głosów : 138

Post » Pon lut 13, 2012 18:50 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Jak widać po wynikach ankiety jest spora grupka osób, która kocurów nie kastruje. Może przedstawią oni tutaj swoja argumentację.

Ja wykastrowałam tylko swoje podwórkowe stado, ale z 5 letniej obserwacji ministadka kastratów widzę, że kastrowane koty obu płci zgodnie egzystują w grupie. Natomiast nie dopuszczają na swój "rewir" obcych kotów. To znaczy, obcy kot może przyjść, najeść się ale nie korzysta z ich budek czy ich piwnicy. Nie staje się członkiem grupy. Nigdy nie widziałam walk kocich z udziałem kastratów. Ani kastrata z niekastrowanym.
Jak raz na podwórko przyszła zagubiona kotka domowa, została zagoniona do budki i musiała być wyjęta przez człowieka, bo bała się wyjść.
Leją się natomiast jajczaci przybysze zza miedzy na występach gościnnych.
W piwnicy przestało śmierdzieć, lokatorzy się nie skarżą, koty nie chodzą z ponadrywanymi uszami czy przeoranym pazurem okiem. Ministadko jest stabilne, nie szlaja się po okolicy, zgonów nagłych znacznie ubyło a w okolicy mam ruchliwe ulice.

Tłuste i lśniące są często brane za kotki w ciąży. :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 13, 2012 22:37 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

MariaD pisze:Jak widać po wynikach ankiety jest spora grupka osób, która kocurów nie kastruje. Może przedstawią oni tutaj swoja argumentację

:!: :!: :!:
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lut 13, 2012 22:59 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

znam wiele karmicielek ,ale żadnej która by nie kastrowała kotów :roll:
Ja również mam na swoim kącie wiele kocich klejnotów i nie widzę w tym nic dziwnego .
kocury wędrują za kotkami tłuką się zarażają nawzajem ,śmierdzą. to raz ,a po drugie zawsze trafią się dobrzy ludzie którzy wypuszczą swoje kotki na czas rujki ,lub wyciepią bo drą japy ew. się znudziły..
wszystkich nigdy nie uda nam się wysterylizować.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 14, 2012 0:11 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Intrygujace, że są tu tylko wpisy zwolenników kastracji kocurów :wink:
Nie głupio tak wstydzić się własnych poglądów?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 14, 2012 0:20 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Ja sterylizuję KOTY ogólnie, płeć jest mi obojetna
ale moze ktos nie doczytał ze pytanie jest oderwane od finansów
i dlatego głosuje na same kotki....
tak myslę...
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto lut 14, 2012 0:30 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

dune pisze:ale moze ktos nie doczytał ze pytanie jest oderwane od finansów.


Pytanie oderwane od finansów jest oderwane od rzeczywistości.

Ja kastruję głównie kotki, ponieważ kastrowanie kocic ma wymierny wpływ na nie pojawianie się na danym terenie kociąt, owszem zabieg kocura jest 50% tańszy niż kotki, ale i tak się nie opłaci, nigdy nie wykastrujesz 100% kocurów w mieście, a potrafią mieć duże rewiry w których bywają - czyli jak jest płodna kotka to kocur zawsze się znajdzie, taka jest prawda, mam ciągle nowe zgłoszenia o miejscach gdzie trzeba kastrować kocice, i zwyczajnie nie starcza kasy, czasu, środków aby kastrować kocury, ja nierzadko wypuszczałam przypadkowo złapane kocury z klatki, bo wolałam dostępne środki przeznaczyć na jakieś kotki o których wiedziałam, niż potem zbierać ich chore kociaki ze smietnika.

Oczywiście, wiem, nie odpowiedziałam na pytanie, bo nie dotyczyło finansów, tylko co wolisz, jakie masz poglądy.
Cóż, ja wolę żeby każdy kot miał dobrze, żeby żaden nie cierpiał, miał ciepło, był zdrowy i był najedzony, żeby schroniska nie były potrzebne, tylko, że woleć to ja se mogę a działac trzeba w takiej rzeczywistości jaka jest.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 14, 2012 8:18 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

dune pisze:ale moze ktos nie doczytał ze pytanie jest oderwane od finansów

Pytanie jest o poglądy a nie o finanse. W tytule ankiety występuje słowo "należy".
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lut 14, 2012 11:21 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

PcimOlki pisze:
casica pisze:....Jestem karmicielką, owszem czasem pojawiają się nowe koty, ale jednak generalnie liczebność populacji utrzymuje się na stałym poziomie. Zwłaszcza gdy kocice są wysterylizowane a kocury wykastrowane. ....
Maryna ma pod opieką 10 kotów na obrzarze zamkniętym.
Pięć kocurków i pięc kotek.
Maryna zdobyła środki, które wystarczą na kastracje/sterylizację:

A. Pięciu kotek i zero kocurów. (Łącznie 5 kotów)
B. Czterech kotek i czterech kocurków. (Łącznie 8 kotów)

Pseudonaukowe zadanie:
Uratuj dupę Maryny i podpowiedz: które rozwiazanie jest skuteczniejsze dla ograniczenia populacj?

Rozumiem, że rozwiazanie zadania przerasta możliwości piszących w niniejszym watku.


Populacja zamknięta.
Cel: ograniczenie populacji.
Ograniczone środki finansowe.

Zaznaczam 3-cią pozycję w ankiecie.
Kastruję wszystkie 5 kocurów.
Zużywam 25 % posiadanej kwoty.
Reszta na piwo dla mnie albo karmę dla kotów.
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Wto lut 14, 2012 11:33 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

NITKA/KARINKA pisze:
PcimOlki pisze:
casica pisze:....Jestem karmicielką, owszem czasem pojawiają się nowe koty, ale jednak generalnie liczebność populacji utrzymuje się na stałym poziomie. Zwłaszcza gdy kocice są wysterylizowane a kocury wykastrowane. ....
Maryna ma pod opieką 10 kotów na obrzarze zamkniętym.
Pięć kocurków i pięc kotek.
Maryna zdobyła środki, które wystarczą na kastracje/sterylizację:

A. Pięciu kotek i zero kocurów. (Łącznie 5 kotów)
B. Czterech kotek i czterech kocurków. (Łącznie 8 kotów)

Pseudonaukowe zadanie:
Uratuj dupę Maryny i podpowiedz: które rozwiazanie jest skuteczniejsze dla ograniczenia populacj?

Rozumiem, że rozwiazanie zadania przerasta możliwości piszących w niniejszym watku.


Populacja zamknięta.
Cel: ograniczenie populacji.
Ograniczone środki finansowe.

Zaznaczam 3-cią pozycję w ankiecie.
Kastruję wszystkie 5 kocurów.
Zużywam 25 % posiadanej kwoty.
Reszta na piwo dla mnie albo karmę dla kotów.


Wielka szkoda, że nie zacytowałaś mojej odpowiedzi :wink: Taka moda teraz?

Cel: ograniczenie populacji.
Działanie: najpierw kotki, w nastepnej kolejności kocury
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 14, 2012 11:34 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Kastrowanie wszystkich jest z dwóch powodów korzystne.
-nie ma nowych kociat,
-nie ma kocurzego smrodu.
Efekt - koty sa bezpieczniejsze, bo mniej widoczne.
I żyje im sie zdecydowanie spokojniej.
Swojego rewiru pilnują bardzo skrupulatnie.
Myślałam, że choc w te mrozy będa bardziej solidarne z pobratymcami. Czasem wpuszczały do piwnicy "obcego" ale wtedy było tam nerwowo.
Szkoda, że tak bardzo tego pilnują, ale cóż zrobić.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lut 14, 2012 11:37 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Na FB jest babeczka, która przy każdej akcji lata po wątkach i krzyczy, żeby nie kastrować kocurów. Ona to tłumaczy SUKiem.
I moje argumenty nt FIV, FelV, ograniczania populacji, mniejszego szwendania się, lepszej diety kotów wolnożyjących oraz większej ruchliwości, a tym samym mniejszej podatności na schorzenia układu moczowego - nie wystarczają.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 14, 2012 11:38 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Kastrować trzeba kotki i kocury. Dlaczego? Już zostało tu powiedziane.
Oczywiście, że kotki (zwłaszcza ciężarne) w pierwszej kolejności. Ale jak pierwszy złapie się kocur, też idzie "pod nóz".
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lut 14, 2012 11:38 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Szalony Kot pisze:Na FB jest babeczka, która przy każdej akcji lata po wątkach i krzyczy, żeby nie kastrować kocurów. Ona to tłumaczy SUKiem.
I moje argumenty nt FIV, FelV, ograniczania populacji, mniejszego szwendania się, lepszej diety kotów wolnożyjących oraz większej ruchliwości, a tym samym mniejszej podatności na schorzenia układu moczowego - nie wystarczają.

W wolnej chwili podrzuć link o ile ma miejsce gdzie głosi te poglądy
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 14, 2012 12:03 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

casica pisze:Wielka szkoda, że nie zacytowałaś mojej odpowiedzi Taka moda teraz?


Szukałam tego konkretnego postu - wątek sortowałam wg autora wypowiedzi.
PcimOlki wypowiedział się raz.
Twoich wypowiedzi zostało o wiele więcej.

Twoja odpowiedź:

casica pisze:
PcimOlki pisze: (...)

PcimOlki, gdzieś dzwoni, ale wyraźnie nie wiesz gdzie.
No cóż, byłam taką Maryną i swoje stado sterylizowałam za własne pieniądze. Najpierw kotki. Jak wycięłam kotki, przeszłam do kocurków. Bo kotki mogą więcej :?
I nigdzie oraz nigdy nie pisałam, w przeciwieństwie do Izy71, że kocurów nie kastruję z założenia.
Odrób lekcję, doczytaj jej stare watki gdzie o tym sama pisze.
Nie zła casica, nie zła Iksińska, nie podła Igrekowska, ale sama kandydatka.



U nas ( mam na myśli osiedle, nie cale miasteczko) kastruje się to co się złapie, wejdzie w ręce.
Nasze ograniczenie : brak możliwości przechowania kota po zabiegu w lecznicy lub DT.

Cele: ograniczenie, poprawa zdrowotności, zmniejszenie uciążliwości populacji.
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Wto lut 14, 2012 13:29 Re: Koty wolno żyjące - kastrować, czy nie?

Tnę wszystko co mi wpadnie w ręce. Koty są zdrowsze, nie tracą energii na rozmnażanie zapominając o jedzeniu, dzięki czemu są grubsze, łatwiej przeżywają zimą. Nie tłuką się, nie ma ran, nie ma infekcji. Nie ma zbędnego włóczęgostwa. Nie ma przykrych zapachów. A przede wszystkim: nie ma maluchów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], lucjan123 i 71 gości