Jest pod wanną, otwory poza ten obszar zablokowane, więc przynajmniej nie ma strachu że się w jakiś szyb wpierniczy i zleci. Łazienka rozebrana, na szczęście chłop nie przebił się przez ten karton-gips. Leżał w wannie cicho i czekał aż młody spod przestrzeni pod kaflami wylezie (tak w ogóle to on chyba był w takiej przestrzeni pod ścianą na wysokości kinkietu, nie wiem jak to napisać, tam idą rury i są zabudowane). Jak tylko go usłyszał pod wanną to zatkał dziurę do przejścia pod kafle i dalej - mamy kołdrę i ręczniki naupychane pod wannę. Teraz walczy z młodym żeby wylazł spod wanny. Zadzwonił do pracy i powiedział że nie może dziś przyjść bo wyciąga kota spod wanny

Ja pier... mam całą łazienkę zdemontowaną, w przedpokoju boazeria... A jeszcze mam dziś BIG DAY w robocie. Ja go zabiję jak go tylko wyjmiemy spod tej wanny. Chłop mi nie pozwalał go kijem wyjmować bo stwierdził że kota tym kijem zatłukę - a mam już takiego wnerwa że bym go chyba rzeczywiście ubiła. Kuźwa pół nocy przeryczałam, już miałam wizje że kot zleciał do szybu, leży gdzieś połamany na samym dole albo się zaklinował, nabił na coś... ja pier... Jeszcze pod wanną jak cię mogę ale nawet nie wiedziałam że mamy tam pod spodem dziurę i przejście pod kafelki i za ścianę - pieprzone mieszkanie
I jak on się kuźwa przebił pod 2cm szczeliną??

Maiłam tam i Franię małego kociaka, moje też kombinowały ostro żeby tam wleźć ale żadnemu się nie udało nic poza wsadzeniem tam na wcisk łapy. Jak on tam wszedł? Szczególnie że obudowa wanny nienaruszona...
Duża chciała kotka z charakterkiem (bo Zuzia taka grzeczna jest to tak dla równowagi) i już się nie mogła Ziutka doczekać. No to będzie miała Ziutka

Niech sobie go bierze i to jak najszybciej

Dopóki go jeszcze nie przerobiłam na pasztet.