Przy tym ten jasnoniebieski Benek jest bezzapachowy i on moja Citka go lubi. rzeczywiście pochłania zapachy, chociaż po kilku minutach.
Parę lat temu mama moja używała tez piasku, bo kotów było 11 i to kosztowna była impreza, ale był w domu smród, potem mama kupowała jakieś tanie żwirki i mieszała z piaskiem i znów śmierdziało i ja wkroczyłam z Benkiem, po wspólnej awanturze z bratem przeciwko mamie, o te żwirki i koty autentycznie poczuły się lepiej. Wcześniej potrafiły mamie nasikać na kołdrę, łóżko, dywan i mama ciagle wszystko prała i nie wiedziała czemu.
Gdy zawitał do niej Benek, koty sikają do kuwet, ale też jest warunek. Kuwety muszą być systematycznie czyszczone. Jeśli w kuwecie jest za dużo, też rąbią po kątach.
Koty to jednak czyściochy i one nas bardziej w tym wychowują niż my ich.
Gdy wypiorę koce Citka momentalnie rozkłada się po tych czystych pachnących kocach
