Ania u nas w ogole miał zamieszkać pies... miał być buldog francuski...
ale w międzyczasie sąsiedzi kupili dzieciom psa i jak się nasłuchałam próśb o wyjście na dwór i miliona wymowek ze nie teraz to powiedziałam, że żadnego psa... bo miałam świadomość, że to kolejny obowiązek dla mnie- spacery bez względu na pogodę....
i powiedziałam, że albo kot albo pozostaje im (w sensie męża i starszej córki) karmić sikorki i chodować rybiki.....
decyzje podejmowali chyba z 2msc.... i stwierdzili oboje, że ok kot tak ale garfiedowaty.....
no ale jak wyjechalismy na wakacje i dostałam od Ryby smsa ze ma dla nas kota tyle ze biało rudego i mąż obczaił fotki to stwierdził: on jest mój

no i jest.... nie-garfiedowaty
także skoro nie powiedział kategorycznie ze drugiego kota nie chce... i skoro powiedział, że po wakacjach to ja myśłę ze....po wakacjach będzie
