
eh. serce mi się kraja, kiedy słyszę o kolejnym chorym kotku
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
marta-po pisze:Interferon ludzki jest bardzo tani. Ja podaję go czterem moim białaczkowym. Jedno opakowanie za 30 zł starczy mi na jakieś cztery miesiące przy czterech kotach.
Uważajcie jednak na szczepionki przeciwko białaczce. Parę dni temu rozmawiałam z moim wetem, który już nawet nie sprowadza tych szczepionek. Nawet na życzenie opiekunów kotów, tłumaczy i odradza. Wycinał już wielokrotnie guzy u kotów szczepionych tymi szczepionkami i może potwierdzić, że to na ich skutek te guzy powstały. Nie wie jakie były dalsze losy, czy były przerzuty, gdyż teraz praktykuje w innym mieście i nie ma styczności z tamtymi kotami. Te szczepionki, mimo zmieniania technologi ich wytwarzania są jednak obarczone ogromnym stopniem ryzyka. Pomijając nawet fakt okresu utajnienia wirusa, gdy szczepionki ,,wybudzają " go. Ja wiem, że nigdy ich stosować nie będę.
W przypadku braku możliwości izolowania kotów, trzeba maksymalnie przestrzegać paru zasad, np. oddzielnych miseczek, sprzątania kuwet, wzmacniania odporności. Białaczką wcale nie jest tak łatwo się zarazić.
Smutnym przykładem jest też dla mnie historia kotki moich znajomych, która była testowana i później zaszczepiona. Bardzo szybko, wręcz błyskawicznie szczepionka wywołała uśpionego wirusa i kotka jest teraz w bardzo ciężkim stanie.
Przemysł farmaceutyczny to gigant, który musi zarabiać.
asia2 pisze:są różne szczepionki . O których konkretnie mówi Twój weterynarz? Niektore szczepionki zawierają adiuwanty.
marta-po pisze:asia2 pisze:są różne szczepionki . O których konkretnie mówi Twój weterynarz? Niektore szczepionki zawierają adiuwanty.
On żadnych nie faworyzuje. Po prostu odradza na podstawie swojego doświadczenia, nawet te powstałe w najnowszych ostatnio technologiach. Mimo, że mam wielu wetów bliżej, to jeżdzę do niego od kilku lat aż 40 km, gdyż ufam jego wiedzy i doświadczeniu. Jest specjalistą chirurgiem i nawycinał się już trochę tych guzów tak zwanych poszczepiennych.
Z pewnością są lekarze, którzy mają inne zdanie, ja jednak będę ostrożna i nie będę szczepiła. Ja boję się tych białaczkowych szczepionek.
pwpw pisze:A czy nie podobnie jest z szczepionkami przeciw wściekliźnie? Też szczepi się w tylną łapkę ze względu na mięsaka.. A mimo to setki tysięcy psów w tym kraju żyje..
Poza tym jednak przydałoby się rozróżnienie, albo wprost wypowiedz na temat szczepionki bez adiuwantów...
Ja nikogo nie namawiam, jednak mojego Frotę szczepie (dwa testy ujemne), bez tego jest duża szansa, ze byłby już pozytywny.. Gryzie się z okolicznymi kotami, a Kacek (felv +) przybłąkał się do mnie praktycznie na moim podwórku, wiec zakładam, że białaczkę mam obecną w okolicy.
Edit: poprawiłam 'autokorektę'
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości