Simran od wczoraj ma pierwszą rujkę. Późno i już zaczynałam się martwić, ale wreszcie się doczekałam i już mam dość. Widać że biedaczka się męczy. Jutro pójdę do weta omówić szczegóły sterylki. Nie udało się tego zrobić zgodnie z umową adopcyjną do doku od adopcji

, ale zgodnie z umową będzie po pierwszej rujce.
A poza tym wszystko u nas w najlepszym porządku. Simran jest zdrowa i radosna, chociaż taka malutka jak kociak. Uwielbia aportować piłeczkę i mordować myszki. Apetyt jej dopisuje i nie ma biegunek.
Muszę porobić jakieś zdjęcia, bo trochę to zaniedbałam ostatnio.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie!