wistra pisze:tydzien temu jedna pani szla z kotem do weta - tu u mnie na wegrzcach. Ale kot jej z rak uciekl, szukala go.
Zwial do pustostanu do piwnicy.
Mialam wlasnie od Was pozyczyc klatke lapke i na posesje wlezc przez ogrodzenie, ale kot sam sie pojawil - niestety wyladowal w paszczy tego samego psa, ktory zabil mojego Prezesa.
Poszlam do wetki, akurat miala tam tego kota - dostal leki, poinf jego wlascicielke. Przyjechala i pojechali z nim na rtg bo prawdopodobnie ma przebite pluco.
Najlepsze bylo to, ze jak zobaczyl swoja pania, to miauczal do niej. Aaaz sie poplakalam![]()
oby to nie bylo nic powaznego i oby sie zebral
Kocur ma odmę opłucnej i odmę podskórną... Gdzie w Krakowie operują takie rzeczy? W ogóle jest sens go operować, czy powinno się mu ulżyć?