juana pisze:
Oj. Za późno- Już dostał surowe... Dzisiaj przez cały dzień był ok. A kuraka ścinam na suchej patelni. Mowy nie ma, żeby zjadł mięcho bez dodatku saszetki. No, chyba, że jest to świeżo rozmrożony indyk (po kilku godzinach już jest ble, mimo, ze w lodówce stało
) Rozpuściłam koofniasza i jestem sama zła na siebie
. No, na niego też
W przeciwieństwie do kota ze mną wcale nie jest ok. Gardło zrypane (jak rwie, to wszystkie wnętrzności ze środka...) , nochal zapchany, łepetyna boli. Paranoja jakaś
Mysiu-
Ale jak dzisiaj było ok to się nie stresaj,ze dałaś surowe
Być może to zwykłe jakieś zatrucie,albo jakiegos pyła zjadł i się "zapchał"?nie ma co gdybać,grunt,ze jest dobrze dzisiaj
Ło Asik ,zdrówka peuno dla CIę
Nie wiem jak u CIebie,ale jakby przyszło co do leków CI brać,to dla mnie niezawodny jest coldrex max grip w tabletkach.Dotaniochy moze nie należy,ale mi na przeziębienia takie bardzo pomaga,no chyba,że to juz za daleko zajdzie to wtedy lipa
Jak w razie kupisz to sobie bierz dwie tabsy rano i dwie na noc,a na gardzieło to albo neogardin,albo cholinex
mmmrrraaauuuu
bo się nie znam. Pokujany biedny: na pobranie krwi (ogoliła mu pani łapkę), na kroplówkę ( w dwa boki dostał igłę) i 3x z lekami. Odwodniony też był. Temperatura 38,1. Generalnie został obmacany i jest "zbity" w sensie pełny (żołądek). No i nie sikał dzisiaj, więc pewnie tez dlatego. Beczał żałośnie i wciskał się we mnie jakby chciał zniknąć 
. Wyrywał się przy kujaniu ale nie było to takie tragiczne. Smutno mi było jak taki biedny siedział, płakał i patrzył się na mnie czasem z takim żalem... Do jedzenia za 3-4 h tylko trochę saszetki, żadnego suchego. Przy okazji obejrzane zostały jego zęby - jak na tak młodego kota ma duży osad 
