drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2012 13:17 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Dzięki za słowa otuchy :)
Moje szczęścia: Sajmon i Dennis :D
Obrazek Obrazek

chise87

 
Posty: 20
Od: Śro sty 18, 2012 13:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 07, 2012 18:07 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

chise87, Twoj post o zaprzyjaznianiu kocurkow jest prawdziwie profesjonalny :ok: :ok: bardzo dobrze, ze byly izolowane na poczatku, swietnie z tą wymiana zapachów.... :ok: :ok:

mysle tylko pod katem tego katarku, ze moznaby nawiazac kontakt z dziewczynami, ktore tymczasuja kotki z Palucha.... one maja juz wprawe w leczeniu tego typu dolegliwosci i moze moglyby cos podpowiedziec :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lut 08, 2012 18:44 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

tillibulek dziękuję za rade na pewno skorzystam jeżeli będę miała problemy z leczeniem.

Puki co byłam wczoraj z maluszkiem u weta (chyba zostanie imię Denis... pamiętacie film "Denis - rozrabiaka"? - pasuje jak ulał ;) )
Dostał zastrzyk z antybiotykiem plus, ja dostałam zastrzyki na zapas.
Ale nie będe ich jednak sama robić, bo dowiedziałam się że jeśli nie trafie precyzyjnie w miejsce
to może później kuleć przez parę miesięcy. Nie chcę takiego ryzyka więc, co wieczór po pracy będziemy sobie robić króciutką wycieczkę do osiedlowej lecznicy ;)
Mały oprócz cichego rzężenia po jakimś wysiłku czuje się bardzo dobrze, w zasadzie to gdyby nie te dziwne odgłosy od czasu do czasu to nikt by nawet nie powiedział że jest chory, bo to łobuz jakich mało a energia go wręcz rozpiera.

A nawiązując do zapoznawania się kociaków to idzie im chyba zadziwiająco dobrze :D
Tak się wczoraj bałam że, zostawiając te przeklęte niedomknięte drzwi Sajmon zrobi młodemu jakąś krzywdę,
a tu nic. Mało tego, wchodzę do domu a one śpią razem na jednej kanapie!
A wieczorem to już w ogóle dały niesamowity pokaz :lol:
Najpierw mały robił podchody do dużego po czym został za każdym razem odganiany z sykiem,
a potem starszy ganiał małego i co najlepsze mały poganiał sarszego!
Myślałam że pękne ze śmiechu jak to zobaczyłam :ryk:
ganiały się po domu jak dwa warjaty dla frajdy.
Nie było jakichś większych przejawów agresji, czasem tylko Sajmon syknął na Denisa jak mu coś się nie spodobało, ale z mojego punktu widzenia nie były to syki agresywne tylko takie pokazywanie "kto tu jednak rządzi i żeby i żeby okazywać należyty szacunek" :wink:
Ewidentnie jak by chciał mu coś zrobić to miał ku temu wiele okazji a on tak tylko sraszył żeby
pokazać swoją dominację - co oczywiście mały "olewał ciepłym moczem" :roll:

Dzisiaj rano oba mnie przywitały wskakując na łóżko. A jak się Sajmon zorientował że młody jest "za blisko niego" to się nie wpieklił jak zawsze tylko powąchał go po nosku i nic :1luvu:

Wszystko idzie mam nadzieję w dobrym kierunku... cholender chyba widać że zwariowałam na ich punkcie :mrgreen: :kotek:
Moje szczęścia: Sajmon i Dennis :D
Obrazek Obrazek

chise87

 
Posty: 20
Od: Śro sty 18, 2012 13:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 8:26 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

wow, faktycznie rewelka te Twoje kociaki :mrgreen: :mrgreen: ale szybko sie dogadaly :D

imie bardzo fajne :1luvu: :ok: pasuje!!
to teraz tylko pilnowac, zeby sie Denisek porzadnie wyleczyl i rodzinna sielanka jak ulał :lol:

powodzonka :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lut 09, 2012 8:33 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

No proszę. Ale koty to takie już są, robią zawsze na opak niż by się myślało :ok:
Oby i moja kotka przejrzała na oczy i zaczęła inne koty akceptować :mrgreen:
Obrazek
"Kocia twarz nie należy do najbardziej mimicznych. Nie wynika to z jego niechęci do okazywania uczuć, lecz z niemożności robienia zbyt wyrazistych min. Jednak kocie oczy rekompensują to w pełni. Po ich wyrazie możemy dokładnie poznać stan kociej duszy."

spookyaga

Avatar użytkownika
 
Posty: 380
Od: Pt wrz 07, 2007 20:48
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lut 09, 2012 11:21 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Dziwczyny padły byście jak byście to zobaczyły :lol:
Sytuacja z dzisiaj rano:
Oprócz pozrywanych zasłonek i firanki w małym pokoju, zastała mnie rano niesamowita niespodzianka.
Otóż mały załatwiał swoje sprawy w swojej kuwetce a duży go bacznie obserwował.
Po dzielnie wykonanej czynności młodziak jak to młodziak - porządki mu nie w głowie,
pobieżnie tylko przysypał swój "pakunek" i wypad do zabawy.
Sajmon podszedł, zbadał kuwetę, spojrzał się z taką dezaprobatą na Denisa i po nim posprzątał (!) dokładnie wszytko POPRAWNIE zakopując :ryk:
No ten widok z marszu pozytywnie nastawił mnie na cały dzień z góry.
A najlepsze jest to że ta sytuacja się powtórzyła, tylko że mały wskoczył nie do swojej kuwetki tylko do Sajmona...
Sajmon znowu poczekał, sprawdził i poprawił 8)
No niezły z niego porządniś co? :mrgreen:

Co do leczenia, zakupiłam wczoraj przy wizycie u weta tabletki Immunodol Cat 1,3/1,6 Beta Glukan wzmacniające odporność i aplikuje je obu kocurkom.

A co do tego ichsiejszego procesu zaprzyjaźniania, Sajmon już ani nie warczy ani nie prych,nic. Nawet mi go troche szkoda, bo sytuacja się odwróciła o 180 stopni.
Teraz to mały non stop nie daje mu spokoju. Cały czas go gania i zaczepia.
Biedny Sajmon, nie wiem skąd u niego tyyyyyyyle cierpliwości, sama mu zaczełam pomału kibicować żeby nie dawał Denisowi sobie tak na "łep" włazić :roll:

Kochanie Ciciurki :1luvu:
Moje szczęścia: Sajmon i Dennis :D
Obrazek Obrazek

chise87

 
Posty: 20
Od: Śro sty 18, 2012 13:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 12:32 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Niektóre kocury świetnie się odnajdują w roli niańki. Mój pierwszy taki byl: mial anielską cierpliwość do malucha. Jego samego kotka-rezydentka chciala przez parę miesięcy fizycznie wyeliminować, a on byl super rodziną zastępczą :1luvu:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 09, 2012 12:38 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

moje tez tak po sobie sprzataja :lol: :lol: kocie zwyczaje sa bardzo zabawne :P przy jednym kotku o wielu rzeczach czlowiek nie wie... a dwa to juz fajnie.... gonitwy, zabawy, przytulanki, jeden od drugiego sie czegos nauczy, potem to modyfikuje.... istne Z kamerą wsrod zwierzat :D

Beta Glukan jest bardzo dobry, u mojej siostry zawsze skutkuje jak zaczyna sie katarki... :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lut 09, 2012 13:25 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Od połowy stycznia też mam w domu dwa koty - wykastrowane niebieskie ruski. Borys 1,5 roku, Fiodor 4 miesiące.
Jednak w przypadku moich kiciaków od razu pozwoliłam na konfrontację (była ze mną doświadczona kociara - właścicielka 3 kotek, więc mniej się bałam). Na początku Borys prychał, fukał i buczał, ale nie robiło to na Fiodorze większego wrażenia, bo wyszedł z domu, gdzie było dużo kotów.
Potem syczenie Borysa zamieniło się w buczenie i warczenie, potem pojawiło się uderzanie łapą, ganianie po mieszkaniu, przygryzanie przy karku, by pokazać, kto w tym domu rządzi. Do tego jeszcze foch Borysa wobec mnie.
Obecnie jest bardzo dobrze. Właśnie w tej chwili oba koty śpią obok mnie wtulone w siebie. Czasami się nawzajem wylizują po buziach (ale nie często jeszcze), razem biegają po mieszkaniu, urządzają sobie kocie zapasy.

Jestem bardzo zadowolona i muszę przyznać, że na dwa koty o wiele przyjemniej się patrzy niż na jednego :)
Pozdrowienia od moich futerkowców :)
Obrazek

iloozjana

 
Posty: 18
Od: Pt cze 10, 2011 20:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 09, 2012 14:21 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

iloozjana pisze:Od połowy stycznia też mam w domu dwa koty - wykastrowane niebieskie ruski. Borys 1,5 roku, Fiodor 4 miesiące.
Jednak w przypadku moich kiciaków od razu pozwoliłam na konfrontację (była ze mną doświadczona kociara - właścicielka 3 kotek, więc mniej się bałam). Na początku Borys prychał, fukał i buczał, ale nie robiło to na Fiodorze większego wrażenia, bo wyszedł z domu, gdzie było dużo kotów.
Potem syczenie Borysa zamieniło się w buczenie i warczenie, potem pojawiło się uderzanie łapą, ganianie po mieszkaniu, przygryzanie przy karku, by pokazać, kto w tym domu rządzi. Do tego jeszcze foch Borysa wobec mnie.
Obecnie jest bardzo dobrze. Właśnie w tej chwili oba koty śpią obok mnie wtulone w siebie. Czasami się nawzajem wylizują po buziach (ale nie często jeszcze), razem biegają po mieszkaniu, urządzają sobie kocie zapasy.

Jestem bardzo zadowolona i muszę przyznać, że na dwa koty o wiele przyjemniej się patrzy niż na jednego :)
Pozdrowienia od moich futerkowców :)


Jejuś, śliczne te Twoje kicie ^^

Faktycznie obserwowanie tych dokazujących futrzaków sprawia ogrom przyjemności, można telewizora w ogóle nie włanczać :lol:
Ja się nie mogę teraz doczekać dnia wolnego od pracy, żeby pobyć tak dłużej z moimi chłopakami :1luvu:

A tak w ogóle to pochwalę się że, ugotowałam po raz pierwszy wczoraj moim maluchom domową karmę :)
no bo ile można ta suchą albo saszety... raz że troche urozmaicenia im się przyda
to i finansowo lepiej wychodzi :roll:
A wyszło tak:
Mięso mielone z kurczaka podsmażyłam w garnku na łyżce oleju, dodałam utarta marchew, seler, ryż i dodałam trochę wody. Zagotowałam i wystudziłam... najwięcej oczywiście jest mięcha... potem jeszcze dodałam posiekane ugotowane jajko. Potrawkę podzieliłam na 3 części z czego 2 zamroziłam co by się nie spsuło.
Mały wcinał rano aż mu się uszy trzęsły, ale on nie ma problemu ze zjedzeniem czegokolwiek...w zasadzie nie wiem czym był karmiony w schronisku ale,
wnioskuje że w większości sucha karmą bo w ogóle nie ma z nią problemów - w przeciwieństwie do Sajmona.
On niestety toleruje tylko puchy albo surowe, czego oczywiście staram mu się dawać w jak najmniejszych ilościach i nie co dzennie. No ale jednak ma problemy z sucha karmą je w ostateczności i tez nie za wiele i nie od razu. Dla tego do jego porcji przemycam sucha karmę mieszając wcześniej z żarciem z puszki (teraz zrobiłam tak z domowym).
Oczywiście najpierw je tak żeby suchej nie ruszyć ale jak zgłodnieje to potem dojada.

No cóż ale musi się przyzwyczaić... dla swojego dobra, nie ma zlituj :wink:

A wy dziewczyny miałyście taki problem z karmieniem kota sucha karmą? Jak Sobie z tym poradzić?
Czekam na podpowiedzi :)
Moje szczęścia: Sajmon i Dennis :D
Obrazek Obrazek

chise87

 
Posty: 20
Od: Śro sty 18, 2012 13:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 18:44 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Swoje koty żywię głównie suchą karmą.
Będąc kiedyś jeszcze tylko z Borysem u weta usłyszałam, że lepiej karmić kota tylko suchą karmą, bo lepiej mu to zrobi na jelita, futerko, ząbki, figurę. Posłuchałam, chociaż nie bez obaw. Zastanawiałam się jak to zrobić, ale nie robiłam nic specjalnego - po prostu następnego dnia rano na śniadanie postawiłam przed Borysem miseczkę z suchą karmą. Nie miał innego wyboru - musiał zjeść.
Z Fiodorem też nie mam takiego problemu - on w ogóle jest wszystko żerny. Natomiast jeśli coś komuś nie pasuje, a ja nie mam dla nich nic innego, nie robię nic. Konsekwentnie stawiam chłopakom karmę i mówię, że nie ma nic innego i żeby nie marudzili. Wiem, że prędzej czy później na tyle zgłodnieją, że w końcu ją zjedzą i się do niej przekonają - taki sposób już nie raz zadziałał :)
A karmienie tylko suchym jedzeniem szybko poskutkowało super lśniącym futerkiem :) i trzyma się do tej pory :) Nie mamy też problemu z trawieniem, kupy są małe, a zapach mniej intensywny.

Mokre jedzenie dostają "od święta" - w nagrodę, że byli grzeczni i dzielni u weta, w podróży albo z racji świąt :)
Obrazek

iloozjana

 
Posty: 18
Od: Pt cze 10, 2011 20:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 09, 2012 18:56 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Co kto lubi. Mój nastarszy rezydent po zbyt dużej ilości suchego ma zaparcia i kupy są tak suche i twarde, że zdarza się i kropla krwi.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 10, 2012 9:00 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

tutaj jest wiele cennych informacji nt. zywienia kotow :)
viewtopic.php?f=10&t=117399&hilit=BARF

a tu ogolnie o zywieniu z kociego ABC :)
http://www.koty.pogodzinach.net/zywienie.html


edit: dodalam link

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt lut 10, 2012 12:25 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Raczej jednak nic nie będę zmieniać w diecie kocurów. Dostają rano puszeczkę (porządną, nie Whiskasa), w ciągu dnia trochę suchego do pochrupania, w wieczorem surowe mięcho (wól, kura lub indyk). Dostają też pastę witaminową, szczególnie wiosną i jesienią, czyli w teoretycznym okresie wymiany futra; oraz pastę odklaczającą jeśli trzeba. Czasem coś wyżebrzą z ludziowego żarcia - kawalek wędliny, jakieś warzywko, żóltko z jaja, itp. Różnie, bo mają swoje upodobania; jeden uwielbia np. ptysiowe paluszki :D Po wynikach badań i wyglądzie kocurów sądząc, mają się dobrze. Weterynarz potwierdza, że niczego w tej diecie nie brakuje.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 10, 2012 12:33 Re: drugi kot w domu - dylemat nowicjuszki

Super, że tak szybko się zaprzyjaźniły.
Co do żywienia - ja też rano daje puszkę a wieczorem surowe mięsko lub serce wołowe bardzo rzadko rybę. W ciagu dnia jako drobna przekąska jakiś biały serek albo kocie mleko.
Suche stoi cały czas i sobie pogryzają.
Tylko, że kociaki wolą suche dla kastratów a kastraci dla kociąt :?
Ostanio wiec wszyscy wsuwają dla kociąt.

Felin - jak to pasta witaminowa?
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot], Manuelowa i 118 gości