klauduska pisze:mgj, Maciek wykonał w zeszłym roku 470 zabiegów po mega kosztach [mówię tylko o kotach z Fundacji JoKot]. serio myślisz, że dużo zarobił na tym?
jest dostępny na właściwie każde zawołanie. o każdej porze. w czasie kiedy nie ma dyżuru i tak jest w klinice przeprowadzając jakieś zabiegi.
bardzo wątpię, że większość wetów takich jest, bo to nie chodzi o "taki zawód i obowiązek". on się poświęca całym sobą pomoc bezdomniakom.
Żeby było jasne: nie neguję zasług doktora, absolutnie. Ale żeby wybrać, trzeba miec jakieś kryterium. Ja akurat wybrałam te, o którym napisałam.
Nie ważne czy dużo zarobił czy niedużo. Ja mu nie żałuję, oby jak najwięcej. Na pewno do tego interesu nie dołozył swoich pieniędzy. Chodzi mi o sam fakt. (Ale na pewno ta działalnośc dla fundacji napędza dodatkowych klientów. A zwiększenie obrotów=zwiększenie dochodów)
Poza tym dla mnie prawdziwy weterynarz powinien być jak lekarz - w kazdej chwili gotowy udzielic pomocy (wiem, niestety, ze nie wszyscy tacy są) i czasy się niestety zmieniły.