W poniedziałek uprasza się o kciuki dla Kostka. O godzinie 13 będzie miał amputowaną do końca łapkę. W czwartek bardzo mocno uszkodził sobie kikutek. Biedaczek się okropnie wycierpiał i mocno krew się lała. Na szczęście wet pomógł - antybiotyk, leki przeciwbólowe i Kostuś poczuł się lepiej. Nie ma sensu łatać tej łapki tak jak jest bo ciągle będzie narażona na uszkodzenia. Więc w poniedziałek operacja. Boję się ale tak będzie dla Kostka lepiej - żeby znowu nie cierpiał.
Szkoda mi bardzo, że trzeba to zrobić i męczyć mojego słodziaka
