Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Z uwagi na dobro zwierząt (tu kotów), kastracji można dokonywać najwcześniej po pierwszej rui u kotek i po ukończeniu 8 miesięcy u kocurków. Jednakże, taki termin jest możliwy tylko wtedy, gdy istnieją poważne wskazania lekarskie lub behawioralne do wykonania zabiegu w tym wieku.
Optymalnym wiekiem do dokonania kastracji (kotek i kocurów), pod względem zdrowotnym i fizycznym (rozwojowym) oraz behawioralnym, jest ukończenie przez młode koty co najmniej pełnych 12 miesięcy.
Chodzi tu nie tylko o dojrzałość płciową, ale również fizyczną i emocjonalną oraz psychiczną. przejście okresu dojrzewania nie czyni od razu z kotki czy kocura kota w pełni dojrzałego i rozwiniętego biologicznie (osobniczo). Do tego potrzeba czasu. Kotka jest w pełni gotowa do macierzyństwa dopiero w wieku 2 lat - 2,5 roku. Podobnie jest z kocurem. Zasadniczo więc, koty powinny być kastrowane dopiero w tym wieku. Zwykle jednak jest to niemożliwe, z uwagi na ich zachowania związane z prokreacją (znaczenie terenu, zaburzenia hormonalne u kotek itp.).
Żądania (oczekiwania) kupców są niemoralne i niehumanitarne. Zwierzę nie może być traktowane jak rzecz. Zwierzę jest tak samo istota żywą jak my ludzie i podlega tym samym prawom biologicznego rozwoju co my.
Nie sądzę, by ci nabywcy zaakceptowali zabieg kastracji u jakiegokolwiek dziecka w wieku 4-5 lat, ani nawet w wieku dojrzewania. Każdy wie, do jakich deformacji fizycznych, biologicznych i psychicznych doprowadza kastracja - im wcześniejsza tym większych (niedorozwój fizyczny, psychiczny, emocjonalny, zaburzenia wzrostu, brak mutacji u chłopców itp.).
Zatem tzw. wczesne kastracje (kilka-kilkanaście tygodni czy nawet kilka miesięcy życia) to istne barbarzyństwo niegodne człowieka, a tym bardziej lekarza weterynarii.
Jeśli ci ludzie (nabywcy) nie odstąpią od swoich żądań, to znaczyć będzie, że nie są godni tych kotów, ze nie zasługują na to by się nimi opiekować, bo ich stosunek do zwierząt jest nieludzki, przedmiotowy, barbarzyński. Oni w takim przypadku nie powinni opiekować się żadnymi zwierzętami, bo je skrzywdzą w taki czy inny sposób, gdyż dla nich zwierzęta niczym się nie różnią od mebli czy bibelotów na półkach. Tacy ludzie często potem pozbywają się niechcianych już zwierząt w bardzo "różny" sposób.
W USA jeszcze w szerszym stopniu znęca się nad zwierzętami, bo tam na porządku dziennym jest wykonywanie zabiegów usuwania kotom pazurów, by nie drapały drogich mebli, czy strun głosowych psom, by szczekaniem nie zakłócały spokoju.
seidhee pisze:Pan Kawski jest już dosyć znany na forum - i nie jest to najlepsza sława
Btw. na temat odpowiedniego wieku do kastracji, argumentach za i przeciw wczesnej kastracji na tym forum przetoczyło się wiele burz. Jeśli wpiszesz do wyszukiwarki "wczesna kastracja", albo "można kastrować 12-tygodniowe kocięta" to znajdziesz odpowiednie wątki.
Edit: a porównywanie skutków medycznych kastracji zwierząt do kastracji ludzi już samo w sobie świadczy o niezbyt wysokiej zawartości merytorycznej cytowanej przez Ciebie wypowiedzi pana Kawskiego.
felin pisze: A porównanie jest jak najbardziej sensowne - mechanizm dzialania hormonów plciowych jest taki sam u obu gatunków.
seidhee pisze:felin pisze: A porównanie jest jak najbardziej sensowne - mechanizm dzialania hormonów plciowych jest taki sam u obu gatunków.
Serio? Jakbym dała sobie usunąć macicę i jajniki, to tak samo by mi się to przysłużyło, jak kotce?
felin pisze:Gwoli ścislości - chodzilo mi o wplyw hormonów plciowych na rozwój fizyczny. Nie da się zaprzeczyć, że takowy istnieje.
felin pisze: (...)
Ja się akurat z gościem zgadzam. A porównanie jest jak najbardziej sensowne - mechanizm dzialania hormonów plciowych jest taki sam u obu gatunków.
alukah pisze:felin pisze:Gwoli ścislości - chodzilo mi o wplyw hormonów plciowych na rozwój fizyczny. Nie da się zaprzeczyć, że takowy istnieje.
Oczywiście, ale trzeciorzędowe cechy płciowe (np. mocne umięśnienie, szeroka mordka u kocurów) mają znaczenie właśnie w aspekcie rozrodczości - są atrakcyjne dla kotek, a innym kocurom pokazują "męską jakość" tego osobnika. A skoro nasz kocur ma być wykastrowany i nigdy nie będzie ojcem, to te cechy są mu zupełnie zbędne. Zgadzamy się chyba wszyscy, że koty to nie ludzie, nie fantazjują o rodzicielstwie, nie wiążą swojej samooceny z obecnością lub brakiem narządów rozrodczych. Dlaczego więc męski wygląd miałby być taki ważny dla kocura?
Dla kotek sterylizacja ma też ważny aspekt zdrowotny - wykonana przed pierwszą rują skuteczniej chroni przed nowotworami. Jasne, w biologii nic nie jest czarno-białe, tak wcześnie wykonany zabieg ma swoje zalety, a (prawdopodobnie) ma też wady. Każdy opiekun musi sam zdecydować, kiedy jest właściwy moment.
Prawdę mówiąc nie rozumiem argumentacji cytowanego pana doktora. Mnie porównanie do ludzi nie oburza - po prostu wydaje mi się nietrafne. W naszym społeczeństwie wszyscy mamy prawo do rozrodu (nawet jak chcielibyśmy się go zrzec), często jesteśmy oceniani przez pryzmat naszej płodności czy "jakości" rodzicielstwa, z przynależnością do konkretnej płci wiążemy też własną samoocenę (dobrze wiadomo, jak ciężko mają osoby, które są "inne", np. przeszły zmianę płci). U domowych zwierząt takie problemy nie występują. A w każdym razie - nic mi o nich nie wiadomo. Jeśli są jakieś badania, które dowodzą obniżonej jakości życia zwierzaków wcześnie kastrowanych (poniżej roku), to chętnie się z nimi zapoznam. Póki co argumentacja pana doktora mnie nie przekonuje.
Jana pisze:Kastracja kotki PRZED pierwszą ruja minimalizuje ryzyko zachorowania na raka sutka. Czekanie na ruje jest bez sensu.felin pisze: (...)
Ja się akurat z gościem zgadzam. A porównanie jest jak najbardziej sensowne - mechanizm dzialania hormonów plciowych jest taki sam u obu gatunków.
Biorac pod uwagę wszystkie (zasadnicze) różnice w cyklu hormonalnym kota i człowieka raczej nie posuwałabym się do takich porównań.
Użytkownicy przeglądający ten dział: grubysnake, lucjan123 i 86 gości