Potwierdzam - BioStalfris jest rewelacyjny
Co do zebrania siuśków z półki czy skądkolwiek to lepiej żeby to była świeżo wyszorowana powierzchnia, żeby nie było przekłamań w wynikach, no ale jak się inaczej nie da
Co do siusiania - myślę, że to może być zarówno z przyczyn chorobowych, jak i behawioralne - to staruszka, całe życie przeżyła w jednym domu i z jednym człowiekiem, a teraz wszystko inaczej. Zrób jej badania, a poza tym okaż dużo cierpliwości. Nie wolno na nią krzyczeć - będzie gorzej tylko. Już lepiej spróbować ograniczyć jej powierzchnię mieszkalną tylko do jednego czy dwóch pomieszczeń. Ja mam Szarotkę siurającą gdzie popadnie z definicji, z tym, że "widziały gały co brały", z tego właśnie powodu nie miała szans na adopcję, a proludzka jest straszliwie. Przetestowałam różne rzeczy. Trochę pomaga spryskiwanie "newralgicznych" powierzchni octem, albo mocno pachnącym, najlepiej męskim dezodorantem, a ostatnio, już w nowym mieszkaniu zaakceptowała (częściowo) osobistą kuwetkę bezżwirkową (podwójne dno) co częściowo rozładowało problem, poza tym siura też do brodzika co łatwo umyć. Ale sądzę, że u Lusi to problem do rozwiązania, w końcu lata całe korzystała z kuwety.
Co do książek - nie bardzo mam pomysł, Szarota załatwiła mi kilka nieodwołalnie.
A Szanejka nadal w łazience, ale już bardziej wyluzowana, mniej skulona, no i przy apetycie

. Zrobiła też chyba dzisiaj pod moją nieobecność qpala do tej bezżwirkowej kuwetki (żadne tam nie robi qpali)