Kot dla Kociarzy w Warszawie

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 04, 2012 10:45 Kot dla Kociarzy w Warszawie

Mam nadzieję, że nei zaśmiecam wątku i wstawiłam w odpowiednie miejsce...

Teściom mojej koleżanki zmarł ostatnio RudyKot, miał ok 15 lat. Teraz chcieliby przygarnąć nowego. No może nie całkiem nowego, bo szukają kota dorosłego 1-5 lat lub troszkę starszy. Kolor/rasa itp bez znaczenia. Chcieliby jednak, żeby kotek był w Warszawie, bo nie specjalnie mogą się po niego ruszyć gdzieś dalej. Zależy im też na nie-dzikusku, choć nie musi siedzieć cały czas na kolanach i na zdrowiu kota.
Mogą zapewnić pełen miłości domek niewychodzący (mieszkanie) w Warszawie.

Uświadomiłam w wizycie przed/poadopcyjnej. (Ja sama mieszkania ani ludzi nie widziałam, ale koleżance wierzę - sama jest kociarą).

Może macie jakieś koty, które nie są na pierwszej stronie kociarni, które po prostu trudniej znaleźć na forum. Nie chciałabym takich przeoczyć. Tu się chwali, że chcą dorosłego, spokojnego kota. A do kotów dorosłych w końcu nie ustawiają sie zazwyczaj kolejki...
Obrazek

Patti:)

 
Posty: 379
Od: Wto lis 17, 2009 17:08

Post » Sob lut 04, 2012 10:51 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Jest kot. Jedynak, nie lubi innych kotow natomiast uwielbia człowieka i bez niego przeżywa dramat, płacze wniebogłosy... Dzisiaj wraca z adopcji po pół roku gdyż okazało się że mąż pani ma mega alergię, łącznie z leczeniem szpitalnym, i mimo wielu prób łącznie z odczulaniem, nic nie można zrobić i kot musi wrócić. Dziś ten kot, Filemon, który jeszcze pewnie teraz wyleguje się w łózku ze swoją panią, zostanie oddany i przeżyje kolejny dramat.
Musi być ciągle przy człowieku - niezwykle spragniony jest kontaktu. Jest wykastrowany, w pełni zdrowy, zaszczepiony, zaczipowany, bez problemu korzysta z kuwetki. Domek potrzebny na cito bo ten kot się zapłacze!
Zaraz poszukam zdjęć i linku do fb.

I oczywiście kot jest w Warszawie a i tak gwarantujemy dowóz.

Już lecę szukać fot.

Na razie link do ogłoszenia Filemonka
http://tablica.pl/oferta/filemon-bez-cz ... DkgUZ.html

edit: znalazłam fb Filka
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 800&type=3
Ostatnio edytowano Sob lut 04, 2012 11:04 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 04, 2012 10:56 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Właśnie napisałam do Ani z pytaniem czy rodzice Marcina pracują, czy często na długo wychodzą, bo jednak przy takim kocie lepiej, żeby sam nie zostawał, racja?
Obrazek

Patti:)

 
Posty: 379
Od: Wto lis 17, 2009 17:08

Post » Sob lut 04, 2012 10:59 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

OKI ma kotkę, która wróciła z adopcji, z kiepskiego domu.Nie ma co z nią zrobić, bo zakocona na maksa.Piękna burasia.
viewtopic.php?f=13&t=134824
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lut 04, 2012 11:06 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Patti:) pisze:Właśnie napisałam do Ani z pytaniem czy rodzice Marcina pracują, czy często na długo wychodzą, bo jednak przy takim kocie lepiej, żeby sam nie zostawał, racja?


wiesz, no to też trudno oczekiwać, żeby ludzie w ogole z domu nie wychodzili :mrgreen: ale też z drugiej strony jak ich nie ma po 12-14 godzin dziennie to też niedobrze...
Ten kot będzie strasznie cierpiał że został porzucony, oddany... on przecież nie wie ze to z powodu alergii i co to jest alergia... :roll:

tu fb Fila, a fot jak na złość znaleźć nie mogę.
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 800&type=3
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 04, 2012 11:06 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Szkoda kota, ale nie chciałabym, żeby w nowym domu znowu natrafiła na takie problemy i... Oczywiście wszystkie linki przekażę Ani, oni będą decydować.
Obrazek

Patti:)

 
Posty: 379
Od: Wto lis 17, 2009 17:08

Post » Sob lut 04, 2012 11:09 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Marzenia11 pisze:wiesz, no to też trudno oczekiwać, żeby ludzie w ogole z domu nie wychodzili :mrgreen: ale też z drugiej strony jak ich nie ma po 12-14 godzin dziennie to też niedobrze...
Ten kot będzie strasznie cierpiał że został porzucony, oddany... on przecież nie wie ze to z powodu alergii i co to jest alergia... :roll:

Nie, no pewnie :) Moja kicia nie dramatyzuje jak kogoś nie ma w domu, ale za to dostajemy spory "opieprz" ja wracamy do domu, że nas nie było, nawet jeśli to tylko wyjście ze śmieciami...

Dlatego napisałam do Ani z pytaniem.

Jak tylko odpisze dam znać.
Obrazek

Patti:)

 
Posty: 379
Od: Wto lis 17, 2009 17:08

Post » Sob lut 04, 2012 11:14 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Patti:) pisze:
Marzenia11 pisze:wiesz, no to też trudno oczekiwać, żeby ludzie w ogole z domu nie wychodzili :mrgreen: ale też z drugiej strony jak ich nie ma po 12-14 godzin dziennie to też niedobrze...
Ten kot będzie strasznie cierpiał że został porzucony, oddany... on przecież nie wie ze to z powodu alergii i co to jest alergia... :roll:

Nie, no pewnie :) Moja kicia nie dramatyzuje jak kogoś nie ma w domu, ale za to dostajemy spory "opieprz" ja wracamy do domu, że nas nie było, nawet jeśli to tylko wyjście ze śmieciami...

Dlatego napisałam do Ani z pytaniem.

Jak tylko odpisze dam znać.


dzięki :wink: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 04, 2012 12:40 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Marzenia11 pisze:Jest kot. Jedynak, nie lubi innych kotow natomiast uwielbia człowieka i bez niego przeżywa dramat, płacze wniebogłosy... Dzisiaj wraca z adopcji po pół roku gdyż okazało się że mąż pani ma mega alergię, łącznie z leczeniem szpitalnym, i mimo wielu prób łącznie z odczulaniem, nic nie można zrobić i kot musi wrócić. Dziś ten kot, Filemon, który jeszcze pewnie teraz wyleguje się w łózku ze swoją panią, zostanie oddany i przeżyje kolejny dramat.
Musi być ciągle przy człowieku - niezwykle spragniony jest kontaktu. Jest wykastrowany, w pełni zdrowy, zaszczepiony, zaczipowany, bez problemu korzysta z kuwetki. Domek potrzebny na cito bo ten kot się zapłacze!
Zaraz poszukam zdjęć i linku do fb.

I oczywiście kot jest w Warszawie a i tak gwarantujemy dowóz.

Już lecę szukać fot.

Na razie link do ogłoszenia Filemonka
http://tablica.pl/oferta/filemon-bez-cz ... DkgUZ.html

edit: znalazłam fb Filka
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 800&type=3

Filemon - bez człowieka płacze

To uroczy kot, dla ludzi nieuczulonych,kot uwielbiający obecność człowieka - jednak nie typowa leniwa przytulanka, a kotek, który zawsze coś ma do zrobienia, coś do powiedzenia człowiekowi, zawsze gdzieś się spieszy, wszystko musi sprawdzić - co człowiek robi! Zawsze mu towarzyszy :) Co jakiś czas człowiek ma obowiązek go głaskać, gdy kotek poprosi :)

Spanie z człowiekiem pod kocykiem to najmilsze co się kotu może przydarzyć :) On kocha człowieka!
Niestety, nie lubi innych kotów :/

Szczepiony, odrobaczony, kastrowany, z książeczką zdrowia, czipowany.

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob lut 04, 2012 12:50 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

I jeszcze moja tymczaska :)


Szalony Kot pisze:Mamyszka jest tłuczona przez dorosłe koty, to taka osobowość ofiary i ciapy ;) dlatego szuka domu bez innych kotów lub ewentualnie z kociakami, którymi pięknie się opiekuje i z nimi bawi :)
Przy tym to ogromny słodziak :1luvu:

Karmiona jest bardzo dobrze, jest urocza, ma bardzo mięciutkie futerko - takie, jak żaden inny kot :1luvu:

Obrazek

Mamyszka jest bardzo spokojną buraską o ślicznych białych łapkach i rudawym brzuszku. Jest bardzo gadatliwa, cały czas zagaduje, cichutko pomiaukuje, opowiadając, co robiła cały dzień. Chodzi za człowiekiem sprawdzając, co robi, jest niemal zawsze blisko.
Gdy ma ochotę na głaskanie, rozpoczyna seans udeptywania - wskakuje na posłanie blisko człowieka i delikatnie przebiera łapkami, zachęcając do głaskania po łebku, karku i brzuchu, przewraca się i turla prosząc o więcej... potrafi nawet ćwierkać ze szczęścia i przepięknie mruczy.
W seansie nadstawiania się do ręki potrafi niemal sturlać się z kolan - i wcale tego nie zauważyć :) wzięta na ręce z początku próbuje uciec, ale już po chwili chowa łepek pod pachę i nadstawia plecki do głaskania.
Uwielbia czesanie, na widok szczotki wpada w euforię :) Dzięki temu ma jeszcze piękniejsze futerko. Poza ślicznie się bawi sama ze sobą - turla myszki, biega z grzechotkami. Idealnie korzysta z drapaczka - nawet jego mini tekturowej wersji :)

Jest zdrowa, zaszczepiona, odrobaczona, wysterylizowana. Ma ok. 5-6 lat, trudno określić dokładnie, bo kiedyś, dawno temu, mieszkała na dworze. Z powodu tamtych przejść musiała mieć usunięte zęby, nie przeszkadza jej to jednak być ogromnym łasuchem ;) wcina zarówno suche i mokre, jednak szukam domu, który będzie ją karmił raczej mokrą karmą czy mięskiem. Korzysta z kuwety otwartej i krytej, z każdym żwirkiem, nigdy nie miała z tym problemów, także na nowym miejscu.

Poszukuje spokojnego domu, na całe życie. Pokochaj Mamyszę!

Polecam obejrzeć filmik z nią, tu widać, jaki to słodziak: http://www.youtube.com/watch?v=G2HTWWo4jco

Obrazek

Obrazek

I cała historyjka o Mamyszy, przeklejona z jej wątku poniżej.

Szalony Kot pisze:Po kolei 8)
Nie patrzeć na podłogę, żwirek się nosi, a z wykładziny to nie zawsze go da się ściągnąć.

Wzorowo korzystamy z drapaka. Na pierwszym planie - Wielki Zad :1luvu:
Obrazek

Na focie z lewej - zwiedzamy dalsze pomieszczenia (tam widać kota! Tak!). Na focie z prawej - przebiegamy obok człowieka, udając, że jesteśmy dzikami.
Obrazek Obrazek

Ale dzikami nie jesteśmy! Absolutnie i w ogóle, bo już za chwilę rozpaczliwym, anemicznych jękiem dajemy znać, że czas głaskać kota!
http://www.youtube.com/watch?v=sRecRwltidY

Głaskanie to wielki stres jest i trzeba go zażreć - to złota metoda, zajadanie stresów ;] Dookoła miseczki przytargane z całego pomieszczenia okruszki - Mamysz na początku zasypywała michę wszystkim. Widać tam też ślady zdartego w trakcie zasypywania tynku (to nieremontowane pomieszczenie) - teraz już na szczęście się z tym uspokoiła, ale pierwszy dzień był pełen pracy ;] teraz już na szczęście tego nie robi, delikatna reprymenda stosowana konsekwentnie ją uspokoiła.
Obrazek

Potem dziewczyna na widok zachęcająco poklepywanych kolan wykonała sesję - waham się, chcę i się boję. W efekcie postanowiła pokazać, że jest bardzo wyluzowana i bardzo by chciała, tylko się wstydzi. Dobre 10 minut ugniatała sobie kocyk.
Obrazek

Nawet filmik nakręciłam ugniatania, nie ma co oglądać więcej niż 5 sekund, tam całe długie minuty jest tylko ugniatanie :D
http://www.youtube.com/watch?v=yT-LqfbsIQo

Potem nadszedł czas na wygodne ułożenie się (to w ogóle inauguracja kocyka jest ;)).
Widać, że krągłość zachowana jest :oops:
Obrazek Obrazek Obrazek

Potem kot się ułożył i ugniatał dalej, zachęcająco spoglądając na mnie. Efektem poklepania moich kolanek było to, że zaczęła ocierać łebkiem o krawędzie transportera, pokazując, że miziak to ona jest, że ho ho ho - ino na odległość :mrgreen: Starałam się to mizianie uchwycić jakoś nieporadnie. Na drugim zdjęciu ma cuuuudne spojrzenie :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kot na poklepanie kolanek zaczął się ocierać o wszystko dookoła i wyraźnie zachęcać do działania.
Uwaga. Poniższy film odsłania największe tajemnice Mamyszy... radzę obejrzeć :)
http://www.youtube.com/watch?v=G2HTWWo4jco


A po wszystkim - zajadanie :D
http://www.youtube.com/watch?v=QeeyTsY8byQ

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob lut 04, 2012 15:07 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

ewar pisze:OKI ma kotkę, która wróciła z adopcji, z kiepskiego domu.Nie ma co z nią zrobić, bo zakocona na maksa.Piękna burasia.
viewtopic.php?f=13&t=134824

Dziękuję :1luvu:
Obrazek
To Koko :)
Zdjęcie jest dość stare, nowych jeszcze nie zdążyłam zrobić.

Ma ok. 2 lat, jest wysterylizowana.
Niestety bardzo mało o niej wiem na razie - to kotka po zmarłej starszej pani. Mała dość szybko znalazła dom pod koniec października ub.r., niestety w środę wróciła z adopcji :( Podobno załatwiała się poza kuwetą, ale państwo popełnili tyle błędów przy adaptacji i dokacaniu (mieli już jednego kota), że takie zachowanie nie zaskakuje. W tej chwili siedzi w klatce, nie mam jak zaobserwować, co się dzieje tak naprawdę. Na pewno u starszej pani nie miała tego problemu, bo w ogólnie dość zaniedbanym mieszkaniu kompletnie nie było czuć kota.
Badania dopiero przed nami (pewnie w tym tygodniu), ale wygląda, że fizycznie jest w niezłej formie - tylko psychika jej siada. Apetyt ma ogromny, choć przypuszczam, że po prostu zajada stres. Do adopcji na pewno pójdzie po przeglądzie.
Jest potwornie wycofana i potrzebuje bardzo cierpliwego i wyrozumiałego domu. Spokojnego domu, który poczeka, aż kicia dojdzie do siebie.
Na pewno jest pieszczochą, bo już drugiego dnia u mnie zaczęła nadstawiać łepek do głaskania, ale jest też mocno nieśmiała, przestraszona i potrzebuje czasu, aby zaufać. Przypuszczam, że ma też charakterek i na pieszczoty musi przyjść sama, jest chyba dość niezależna. Była jedynaczką i wiem, że w ostatnim domu niezbyt się dogadała z pierwszym kotem. Na pewno jedynaczką być może.

Na razie wiem tylko tyle (na jesieni kotka nawet nie trafiła na tymczas, tylko prosto z pustego domu do adopcji poszła), teraz od środy siedzi w klatce. Nie mam nawet możliwości, żeby ją wypuścić i poobserwować, jak się zachowuje w normalnych warunkach :(

Wiem, że to co wyżej nie jest zbyt zachęcające, a reszta to dużo niewiadomych, ale Koko bardzo potrzebuje normalnego, spokojnego domu.
Kotka jest w Warszawie :)

Kontakt: Olga 506143042

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 04, 2012 15:20 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Tak na szybko - mój tymczas Shrek - ma ok. 5 lat, był jedynakiem, wiec nie będzie czuł się źle. Przyjazny, duży, miły kot. Śpi na łóżku, chętnie się bawi, absolutnie nieagresywny - taki miły misio. Oczywiście wykastrowany, właśnie wróćił z czyszczenia ząbków, poza tym absolutnie zdrowy, wyniki badań do wglądu :wink:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lut 04, 2012 20:50 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Filemon już znowu w dt - odbierany od pani wtulił się w nią i nie chciał się dać włożyć do transporterka, a podczas podróży miauczał okrutnie (niestety słyszałam... :roll: ) - okropne są powroty z adopcji, te koty przecież nie rozumieją dlaczego tracą dom w którym się czuły dobrze... :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 04, 2012 21:19 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

Oto Brygidka

Obrazek Obrazek Obrazek

Brygidka ostatnich kilka miesięcy życia spędziła w schronisku. Wypatrzyła i wyciągnęła ją z tego miejsca Horacy 7. Dzieci Brygidki umarły w schronisku.

Brygidka to taka klasyczna buraska. Silna psychicznie, niesamowicie miziasta, łagodna, przemiła. Uwielbia się łasić, barankować, mruczeć. Bez zarzutu korzysta z kuwety i drapaczka. Kotka bezproblemowa. Kot ideał.

Brygidka ma prawidłową morfologię i biochemię, testy Felv i Fiv negatywne, przed oddaniem zostanie wysterylizowana i zaszczepiona.
Dowiozę Brygidkę do DS.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob lut 04, 2012 21:24 Re: Kot dla Kociarzy w Warszawie

To ja też zareklamuję:
Felix - kocur, pingwinek, ok. 4 lat (może mniej), wykastrowany.
Mieszka na dworzu (osiedle w Markach koło Warszawy).
Jest dużym dobrze wyglądającym kocurem. Uwielbia być głaskanym, jest niesamowitym miziakiem.
Z innymi kotkami żyję w zgodzie.
Gdyby ktoś go zechciał to ja ze swojej strony: zrobie przegląd u weta, zaszczepię i pokryję koszty ewentualnego leczenia.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 9 gości