Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 02, 2012 18:38 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Zdradzisz gdzie kupujesz mięso dla kociastych ? :) Wciąż szukam takiej super pewnej miejscówki i marzy mi się taka z fajnymi podrobami np. gęsimi,kaczymi, wołowymi, a wszędzie tylko serca i żołądki kurczakowe i indycze :| .

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw lut 02, 2012 19:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ła! Robię zakupy mięsne, gdzie popadnie. Dziś kupowałam w realu. Zazwyczaj kupuję w Grocie, czasem w Biedronce. :roll:
Miejsce zakupu zależy od wyboru - kupić koło domu, czy koło pracy. :lol:
Drobiowe podroby (tylko drobiowe) są koło mnie na ryneczku przy Wróblewskiego. Są różne, choć te które wymieniłaś są w zdecydowanej przewadze. Coś gęsiego, czy kaczego widziałam chyba tylko przed świętami. :roll:
Gdybym szukała dziwnych gatunków mięsa, to chyba wybrałabym się na Barlicki, albo Górniak. :roll:

A wygrało jednak pranie. :wink: :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 02, 2012 20:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Na Górniaku w hali nic takiego nie ma, z podrobów niecodziennych widziałam jednie świńskie płuco i wyglądało ...blehhh.
W ogóle tam jakoś tak śmierdząco jest. :| :oops:
Na Barlickim jeszcze właśnie nie była w poszukiwaniu mięsiwa, ale jeżdżę na Bałucki i czasami jedynie udaje mi się dostać gęsie skrzydła, a tak to standard kura, indyk,wołowe i cielęcina ( drogaaa ).
Masz farta, że trafiasz na dobre mięso, bo ja raz się nacięłam i z 5kg poszło pod śmietnik ;) , mam nadzieję, że jakieś bidy pojadły. I wolałabym aby to się już nie powtórzyło ;) . Ostatnio kupowałam mięso w Tesco i też jest ok, koty jedzą bardzo chętnie.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pt lut 03, 2012 0:44 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Jak ja Ci zazdroszczę, Iwonko urlopu... :(
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 03, 2012 8:48 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Czes Iwonko z kociastymi :kotek: :kotek: :kotek: Pozdrawiamy cieplutko w ten mroźny poranek :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Pt lut 03, 2012 12:48 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Termometr twierdzi, że dziś zimniej niż wczoraj, a ja mam zupełnie inne zdanie. :lol:
Czego nie kupiłam wczoraj, kupiłam dziś zgodnie z zasadą "co się odwlecze, to...". Święta prawda. :wink:
Miałam zamiar siedzieć w domu i nosa nie wyściubić, ale strach nie odpalić auta choć raz dziennie.
Koty szaleją!
Jak wreszcie przestaną, to Kaszmir zawodzi, bo on chciałby jeszcze. :lol:
Miodzio się do niego przekonał i uskutecznia z nim gonitwy. :ok:
Za to Episia ani myśli zmieniać raz powziętego postanowienia. Twarda sztuka.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 03, 2012 17:13 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

jak Ci dobrze :1luvu: że możesz sobie siedzieć ze swoimi kociastymi
chciałabym zobaczyć gonitwę Miodzia z Kaszmirkiem i jego zawodzenie :ryk: myślałam, że to Miodek ma niewyczerpane pokłady energii :mrgreen:

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 03, 2012 18:56 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Dobrze myślałaś. :lol: W gonitwach Miodzia z Kaszmirkiem aktywność Miodzia zdecydowanie przewyższa tempo Kaszmirka.
Miodzio 5 kółeczek, Kaszmir jedno. :lol:
Kaszmirek dziś tak się rozruszał i tak szalał, że w ferworze zabawy, chcąc wskoczyć na oparcie wersalki, staranował mnie. :lol:
Z ogromnym impetem przywalił mi z bańki prosto w oko, po czym wynagrodził mi tę przykrość, moszcząc się na kolanach, mrucząc i sprzedając kolejne bardziej wyważone baranki. :lol:
Oko mam podpuchnięte, chyba nie jest sine, ale to się okaże przy demakijażu.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 03, 2012 19:46 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Słodziak Kaszmirek :1luvu: okazał się macho :mrgreen: :mrgreen: damski bokser :ryk:
No to się teraz nie wykręcisz - facet Cię tak załatwił, Iwonko ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 03, 2012 19:57 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

nawet gdyby Ci to oko podbił to i tak pewnie mu wybaczysz...wszak to w zabawy ferworze :1luvu: a poza tym nie musiałaś mu siadać na drodze :ryk:

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 03, 2012 21:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

viewtopic.php?f=20&t=138699&start=0 zapraszam do wziecia udzialu w walentynkowej edycji na miss i mistera miau

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob lut 04, 2012 0:56 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ano, facet mi przyłożył. I to w dodatku kochany. :lol:
Tragedii nie ma. Jakby się miała ta śliwa wybarwić, to już byłaby dojrzała. :lol:
To raczej przypomina guza. Dziwne miejsce, nieco powyżej kości jarzmowej. :lol:
Skubany! Ujarzmił mnie. :ryk:
Od kilku dni moje koty prezentują daleko posuniętą sklerozę. Zapominają, że dałam kolację. :wink:
:ryk: :ryk: Właśnie przyszło mi na myśl, że one to samo myślą o mnie :lol: i liczą, że nie pamiętam.
Dając im drugą kolację, utwierdzam je w przekonaniu, że mają rację. :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 05, 2012 11:39 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Zimo, a ja w czwartek musiałam jechać na wieś na pomoc naszemu działkowemu kotu.
W domu 8 stopni, miałam wracać w czwartek, wróciłam wczoraj wieczorem, temperatura w domu osiągnęła max 16 stopni.
Teraz siedzę w Łodzi, temperatura w domu 19 stopni (to u nas normalna temperatura, grzejniki pozakręcane, jak jest cieplej nie potrafię funkcjonować) i mi gorąco i duszno, się przestawiłam :)

Mięso kupuję tylko w jednym Grocie osiedlowym, nigdzie indziej, kilka razy mi się zdarzyło, to musieliśmy sami je jeść :evil:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 05, 2012 12:25 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

A mnie w chałupie zimno. Wyciągnęłam drugi kocyk, bo z kołdrą nie mam odwagi zaryzykować. :lol:
Kotom położyłam kocyk na parapet, bo zimny jak lód i boję się, żeby sobie tyłeczków nie poprzeziębiały.
Ta zmiana nie bardzo im przypadła do gustu. Z parapetu w kuchni przestały korzystać. I dobrze, bo ciągnie od okna.
Przerwa w pisaniu. :wink: Miód mnie kocha. :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 05, 2012 12:59 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Daaawno mnie tu nie było :oops: :oops:

Episiu moje gratulacje o najpiękniejsza :1luvu: :1luvu:
Mam w domu 21 stopni i wcale mi nie za ciepło.Jak wstałam o 8 rano to za oknem było -16 :twisted: Gurunc taki że,ciężko wytrzymać :twisted: To "ciepełko"zmusiło mnie do kupienia sobie cieplejszych butów :evil: A miałam nadzieje przelatać zimę w jesiennych trzewiczkach,yhym ,przelatam.... :evil:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05, zuza i 68 gości