Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki[']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 28, 2012 19:29 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

MalgWroclaw pisze:Super, Jolu :ok: jak długo będzie w lecznicy? A jak to pomieszczenie będzie już w porządku, wróci tam?

Sabciu, duża wróciła i mówi, że jest okropnie zimno. Nakarmiła koty, zostawiła suche w umówionym miejscu i wróciła.
Suche znika.
Fasolka


No własnie nie wróci, nie będzie mogła, bo tam będzie klimatyzacja i okienko zamkną na stałe. Gdyby była dzika, wypuściłybyśmy ją w węźle cieplnym, gdzie siedzą pozostałe koty (Kubuś, Szaruś, Marcysia i Zębolka) i mogłybysmy się tylko modlić, żeby miejscowe mruczki nie przegoniły nowej kotki. Ale kicia jest oswojona, w lecznicy widziała ją Jola Dworcowa i mówi, zekotka pakowała jej się na kolana :twisted: W tej sytuacji MUSZĘ ją wziąć, tylko zupełnie nie wiem gdzie. :( Na poczatek do łazienki, a potem spróbuję wypuscić i oby dogadała się z resztą kotów!

Fasolko kochana, czytałaś co mi grozi? Ta moja wredna Duża chce mi zabrać ŁAZIENKĘ! Znowu (bo to nie pierwszy raz!!!) Moją ukochaną łazienkę! Sama powiedz, czy w tym domu normalna kotaka może wytrzymać?
Saba próbuje się ze mną ganiać i włazi tam gdzie śpię - ciągle muszę zmieniać miejsce, bo przecież z nim spać nie będę, jeszcze czego! Puśkę Saba też zaczepia i ona się denerwuje. Zwariować można, a wszystko przez tę gupią Dużą!
Sabcia zmaltretowana
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 28, 2012 19:56 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

jolabuk5 pisze:Sama powiedz, czy w tym domu normalna kotka może wytrzymać?
Sabcia zmaltretowana

Jak ja Cię, Sabciu, rozumiem :( :( :(
te duże to są okropnie głupie.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lut 01, 2012 22:50 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Przeklejam z wątku
viewtopic.php?f=1&t=137505&start=150
A my dzisiaj z Dorcią dostałysmy telefon, że w łaczniku między Onkologią i Hematologią leży kot i się nie rusza. Akurat miałam kontrolę ze Stacji Krwiodawstwa, więc wysłalam Dorotę. Kot potwornie wyziębiony, trafił najpierw do Czterech Łap, ale oni nie zatrzymują na noc, więc w końcu Dorcia taksówką zawiozła go do perełki, gdzie zatrzymają go do wyleczenia - jeśli przezyje. Niestety, na razie temperatura mu nie wzrasta mimo 2 ktroplówek i poduszki elektrycznej.
Ten kot - Szaruś - pojawiał się od jakiegos czasu na karmieniu. Nie lubili się z Kubusiem, ale do walk nie dochodziło (przynajmniej przy nas). Szaruś był oswojony, dawał się głaskać, ale tylko przed karmieniem - jak zjadł, to odchodził i przestawał się nami interesować.
Jakieś 10 dni temu Szaruś zsunął się z rur w wymiennikowni i polaciał ze 2 metry w dół. Nie udało się sprawdzić, czy nic mu się nie stało, bo wystraszył się i uciekł. Pojawił się po paru dniach, zjadł, wydawał się zdrowy - i znowu zniknął. Albo coś mu się jednak stało przy tym upadku, albo spadł dlatego, że już był chory. Gdyby nie te mrozy, pewnie doszedłby do siebie, ale prawdopodobnie osłabiony bał się schować w wymiennikowni, w której króluje Kubuś. No i o mało nie zamarzł...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 02, 2012 6:00 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Dobrze, Jolu, że mimo przeciwności masz to wszystko pod kontrolą. Jakiś teren do ogarnięcia i przyzwoitych ludzi.
Biedny Szaruś, trzymam kciuki :ok:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lut 02, 2012 13:53 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Znowu przeklejam z wątku:
viewtopic.php?f=1&t=137505&start=165

Nasz Szaruś jednak nie przeżył, odszedł w nocy... Ale... ale okazało się, że to wcale nie był Szaruś, to był inny kotek, biedny bardzo - i podobny do Szarusia... Dorcia się pomyliła, a Szaruś normalnie przyszedł dziś na śniadanie.
Zmontowałysmy z Dorcią jeszcze jeden domek z pudła styropianowego i postawiłysmy koło onkologii - podobno jakieś koty się tam kręcą. Może to ta kotka wysterylizowana latem? A może ten, który nie przeżył był jednym z jej 2 dzikich synów?

Poza tym ja wczoraj od 20.00 do 22.00 robiłam domek dla kotów na Wólczańskiej 21 - stanął w pomieszczeniu, więc może nie zniknie.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 02, 2012 18:49 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Biedak [*]
przynajmniej umarł w cieple i nie był sam.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lut 03, 2012 9:43 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Dziś odbieramy z lecznicy tę kotkę z Kopernika (szpitala) po sterylce. Na razie będzie w mojej łazience.
W MOJEJ łazience :evil:
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 04, 2012 11:03 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

No i kotka siedzi w łazience. Jest już po sterylizacji, boi się, ale jest miziasta, tuli się do ręki, daje głaskać, mruczy zawzięcie. Noc spedziła za muszlą klozetową (połozyłam jej tam ręczniczek), zjadła miesko i saszetki, teraz pochłania suche, wysiusiała się do kuwetki. Ma wielkie oczy i jest milusia. Tylko nie mam jej jak zdjecia zrobić za tym klozecikiem :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 04, 2012 12:56 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Mała szczęściara :ok:
duża
Szczęściara, a Sabci łazienka zajęta :?
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lut 07, 2012 5:45 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Z Daisy, zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej. Początkowo miziała się, była łagodna i zupełnie nieagresywna, teraz coraz mniej się mizia, za to łapie zębami, jak wkladam rękę za sedes. Nadal jest to jej ulubione miejsce przebywania, chociaz sypia też w transporterku i na brodziku - ale jak wchodzę, to zaraz ucieka za sedes. I już mnie parę razy mocno walneła łapą z pasurami, własnie założyłam kolejny opatrunek. Jak tak dalej pójdzie to po tych mrozach kota wyląduje w węźle cieplnym i niech sobie radzi, trudno. Ja kolejnego kota na stałe nie wezmę, a taki agresywny domu nie znajdzie. :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2012 5:48 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

jolabuk5 pisze:Z Daisy, zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej. Początkowo miziała się, była łagodna i zupełnie nieagresywna, teraz coraz mniej się mizia, za to łapie zębami, jak wkladam rękę za sedes. Nadal jest to jej ulubione miejsce przebywania, chociaz sypia też w transporterku i na brodziku - ale jak wchodzę, to zaraz ucieka za sedes. I już mnie parę razy mocno walneła łapą z pasurami, własnie założyłam kolejny opatrunek. Jak tak dalej pójdzie to po tych mrozach kota wyląduje w węźle cieplnym i niech sobie radzi, trudno. Ja kolejnego kota na stałe nie wezmę, a taki agresywny domu nie znajdzie. :evil:

I tak przecież bywa, Jolu. Zaznała teraz ciepełka, ma jedzenie, a tęskni za wolnością :( mały głuptas.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lut 07, 2012 6:05 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Wiem, muszę coś pomysleć... Nie chciałam jej wypuścić z łazienki, bo w mieszkaniu mi się schowa i w ogóle nie da się miziać. Ale w tej sytuacji chyba jednak wypuszczę, bo ona wyraźnie źle znosi samotny pobyt w łazience. Tylko nie wiem - przenieśc ja do pokoju, czy w ogóle wypuscić i niech się dogaduje z resztą stada?

Pokój wolny, bo Melania przeniosła się do Pani Ewy na tymczas. Niestety, u Ewy jest dośc zimno (piece wystygają, jak Ewy nie ma w domu, a pracuje długo). Ale Melania moze łazić po całym mieszkaniu, a jak Ewa przychodzi, to jest cały czas z nią.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2012 6:10 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

jolabuk5 pisze:Wiem, muszę coś pomysleć... Nie chciałam jej wypuścić z łazienki, bo w mieszkaniu mi się schowa i w ogóle nie da się miziać. Ale w tej sytuacji chyba jednak wypuszczę, bo ona wyraźnie źle znosi samotny pobyt w łazience. Tylko nie wiem - przenieśc ja do pokoju, czy w ogóle wypuscić i niech się dogaduje z resztą stada?

Pokój wolny, bo Melania przeniosła się do Pani Ewy na tymczas. Niestety, u Ewy jest dośc zimno (piece wystygają, jak Ewy nie ma w domu, a pracuje długo). Ale Melania moze łazić po całym mieszkaniu, a jak Ewa przychodzi, to jest cały czas z nią.

Pomyśl, nic się głuptasowi nie stanie, jak chwilę poczeka na skutki Twojego myślenia. Jest bezpieczna.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lut 07, 2012 10:57 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

No tak ona jest bezpieczna. Ale ja nie, bo albo mi grożą dodatkowe rany na łapach, albo dodatkowy kot w domu "na wieczny tymczas". :twisted: Poza tym wiesz, miejsce jest stale potrzebne dla kolejnych kotów "do wzięcia" z ulicy. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2012 18:26 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [']

Daisy najwyraźniej mnie nie lubi (boi się, po prostu). Kiedy wchodzę do łazienki, już nie wychodzi się pomiziać - siedzi w transporterku, a kiedy próbuję do niego zajrzec, ucieka za sedes. Ani śladu chęci miziania, którą miała jeszcze niedawno. Nie wiem, co się stało.
Otworzyłam drzwi łazienki i pozwoliłam wejść "z wizytą" reszcie kotów. Pusię szybko odwołalam, ale Saba i Sabcia podchodzili do ukrytej za sedesem Daisy całkiem blisko. Ale Daisy siedziała wystraszona, więc na razie zamknęłam drzwi, szczególnie że podawałam kolację i chciałam, żeby wszyscy w spokoju zjedli. Może jutro spróbuję je otworzyc łazienkę na dłuzej.
Martwi mnie to wszystko. Nie rozumiem, czemu Daisy tak zdziczała...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70336
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 166 gości