Mirmiłki :) - KONIEC cz. III. Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 31, 2012 20:22 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

To do nas jeszcze nie doszło. Ale co tam, w zeszłym roku mieliśmy -25. Czekam zatem cierpliwie. Czapku sobie kupiłam. Ładna, z pomponem, w norweskie wzorki :mrgreen:
Idę mieszkanie posprzątać, bo jak będą tęgie mrozy to się spod kotów nie ruszę.

Holender, pracę mam jedną w samiuśkich górach. Pod Chojnikiem, Józefina będzie wiedziała gdzie. Dziś omal tam zębów z zimna nie zgubiłam, bo choć stosunkowo niewiele było na termometrze (-5), to wilgoć ciągnęła od lasów okrutna. W polarowych rękawiczkach palce mi odpadały.
Aniada
 

Post » Wto sty 31, 2012 21:22 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

Oooo...na Chojnik wlazłam z miłości do męża.Okropne przeżycie!Ale najgorsze bylo wejście na CHOLERNĄ Etnę!Nawet mi się plan zobaczenia wulkanu podobał...siły natury...moc drzemiąca w kaminiu...zagłada Pompejów i Herkulanum...
Podjechalim w upale.
Kwiecie pachniało i słonko świeciło.
Wjechalim na parking.
Przeszlim 50 m POD GÓRĘ.
Weszlim w mgłę.
Włosy Kotkinsowe kaput.
Duszno.Wokół mleko.I POD GÓRĘ.
Pot płynie po człowieku...włosy mokre (mgła)
Pierwsza stacja widokowa.Co widzę?Ano- mgłę.
Druga stacja widokowa.Mgła.
To Kotkins se usiadł na skale i odmówił współpracy.
Faceci pognali na wulkan.
Kotkins sobie posiedział z godnośćią osobistą.
Potem zlazł i w lusterku samochodwwym zobaczył ...potffora!
Z przylkepanymi mokrymi włosami,spłyniętym makijażem i spoconego.
Oj, był Kotkins zły,był!!!
Po godzine czekania i układania sobie w głowie co powiedzieć jadowitago facetom, ci wreszcie wrócili.
Zgadnijecie co widzieli na górze?
MGŁĘ!!!

To mnie wyleczył o z wulkanów na zawsze.Są to stwory złosliwe i zabójcze dla dobrej prezencji niewieściej.
Niech no mi się jaki nawinie...

Przepraszam,widać jakoś niechęć do wulkanów drzemie we mnie i oto znalazła ujście...przepraszam!!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 31, 2012 23:00 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

No widzisz Kotkinsie! A tak się dziwiono na blogu, gdy wyznałam szczerze, że nienawidzę serdecznie chodzić po górach.
Bo co widzę? Drzewa.
A dla odmiany - góry.
A co potem? A znów drzewa.
Liście drzew.
Korę drzew.
Gałęzie... - tak!! bingo!! - też drzew!!

Potem góry. I - ooooo, yes! yes! yes! - znowu drzewa!

A wszystkie dziwnie do siebie podobne.

Gdy wracam do domu dostrzegam potwora. Storturowanego potwora. Zakwaszonego potwora. Spoconego, brudnego, wyplutego potwora. I z owych gór NIC nie pamiętam. NIC. Wolę książkę poczytać, na świeżym powietrzu, a jakże. Z kawą i pianką rozsiąść się na balkonie. Źle tak? Wręcz przeciwnie! Mogę odbyć magiczną podróż w czasie i przestrzeni, mając w pobliżu własną łazienkę, wannę i prysznic. Język wolę wzbogacić, a nie kolekcję odcisków.
Czesio się ze mną zgadza. On też mówi, że książka lepsza. Joż uważa, że ciekawsze jest gmeranie w kompie, Pola pielęgnuje urodę śpiąc jak najwięcej i wypoczywając, a Miś - uskutecznia bycie cukierkiem, co też jest wielce interesujące. Miś widzi piękne kwiatki i piękne podusie, i pięknego królika i wszystko w Misiowym świecie jest piękne, nawet bez gór.
Aniada
 

Post » Wto sty 31, 2012 23:15 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

a ja tobym kciała nad moż... nad morze.
tam so takie duuuże ptaki, wienksze od ciem..ćmów...? i one mnie na pewno nie wypadną dziuro po zębach z przodu mnie.


[powiedziała Imienniczka Poli Zwana Polindą Z Zabrza, obecnie w Bydgoszczy :mrgreen: ]
KotkaWodna
 

Post » Wto sty 31, 2012 23:25 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

Aniado:guruff nie lubię jako takich.Są mi one potrzebne zimą coby nartować.To kulturalna rozrywka.Pod górę wiozą.Z góry zjeżdżasz.To uznaję.
Gdyż-jak już cytowałam za Magdaleną Samozwaniec- nogi są do patrzenia a nie do chodzenia.

W góry chadzam tylko z miłosci do Małża własnego.A on mi wybiera plaskie trasy,bo jak pod górę to ja się zaraz psuję.
Jamnik chadza z nami.
Jak trasa trudna ,tzn: głazy np.to małzonek go nisie.Zresztą- trudne to jest dajmy na to zejście od Strzechy Akademickiej.Po głazach.ZEJSCIE.W górę wyciągiem na Kopę.Z jamnikiem na wyciągu.
Największym poświęceniem bylo pójście w tym roku do zamkow Katarów.Nie żałuję.Ale było ciężko...
Mój mąż znany zbovzeniec katuje się co drugi dzień chadzając 15 km z kijkami ("kijanek").Niezależnie od pogody.
Taaaak...a było wyjść za jego brata, ten jest muzykkiem w kapeli blusowej i trenuje głównie takie sporty jak picie i palenie!

Zamki z nostalgii pokazałam na moim watku...doszłam tylko do najniższego,mąż wbiegł na wszystkie cztery...

Kotko: to sa CIEMY.
Jest CIEM.Nie ma CIEMA!!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 31, 2012 23:43 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

O, czemu mi się dotąd wydawało, że jestem wyrodkiem, co gór nie lubi a wszyscy wkoło uwielbiają? Proszsz, a tu zacne towarzystwo siedzi, co też nie lubi :mrgreen:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42034
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro lut 01, 2012 0:04 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

kotkins pisze:Kotko: to sa CIEMY.
Jest CIEM.Nie ma CIEMA!!!

ja to wiem. Ale dla Polci to są ćmowie i weź jej cokolwiek wytłumacz, jak ona jest z tych, co łapią pointer (laserek) tam, gdzie już nie świeci.... :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Śro lut 01, 2012 7:35 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

Hańka, ja też górów nie lubię, no, nie przepadam, szczególnie zimą.
Ooo, pod Chojnikiem to współczuję - ja też mam nielepiej :P
Górka niby taka sobie ale mordercza
Aniada u mnie teraz minus piętnaście a w nocy to pewno ze dwadzieścia było. Kota pchała się tak, że mało z łóżka nie spadłam a niby temperatura w domu stała. Ale przy mrozie byle wiaterek czy wilgotność bardzo potęguje uczucie zimna. Sprawdziłam wyłażąc przedwczoraj wieczorem na parking przy wiaterku :evil:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 01, 2012 10:33 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

Pozdrowienia znad morza dla góroli. Ja tam góry lubię. Wchodzenie tak sobie, tym bardziej że nie powinnam (problem z kolanami). Ale czasami wchodzę. Na przykład na koszalińską Górę Chełmska. Dla jasności - jak tą Górę Chełmską zobaczyła moja rodzina z górskich okolic, to zapytali - no i gdzie ta góra?
A zimno u nas też jest. Rano -14. O dziwo cieplolubna księżniczka Ofelia pierwsza wygramoliła się z łóżka i ponaglała mnie do wstania (udawała głodną, ha ha).
Ponownie pieknie się uśmiecham o fotki Poleńki. Może by tak jej zrobić sesję zdjęciową, jak śpi? Albo zatrudnić fotografa?
Cicha podczytywaczka.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35205
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lut 01, 2012 21:15 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :)

Rodzina nam się powiększyła. :mrgreen: :mrgreen:
Mamy nowego lokatorka. Decyzja została podjęta w ciągu kilku sekund i teraz jest nas już ośmioro. O ile do jutra się nie wyprowadzę :roll: Do menażerii Mirmiłowa dołączył bowiem Zdenek.
Zdenek to malutki chomiś Roborowskiego, w którym bez pamięci zakochał się mój małżonek. W chomciu się zakochał, a nie w Roborowskim. Długo by opowiadać, wyjaśniać koligacje i relacje - dość powiedzieć, że chomisia ktoś kupił jako prezent, potem go nie chciał i tak maleństwo (całe 4 cm) wylądowało najpierw w mojej kuchni w garnku do gotowania bigosu, potem w małym pojemniczku na żywność, a jutro ma się doczekać akwarium.
No i jest wesoło. Mąż na mnie krzyczy, że ja za głośno mówię, bo się naczytał, że chomiś nie lubi hałasu. Mam zamknąć dziób. Koty czują, że nastały zmiany, że COŚ pojawiło się w Mirmiłowie, COŚ co stuka, szura i szeleści. Mąż mój umiera z radości, bo mu się dziecięce lata przypomniały i stary koń poczuł się jak 7-latek. Ja siedzę na internecie i szukam info, bo pojęcia nie mam o chomkach. Komedia. Zdjęcia nie będzie, bo chomiś jest niesamowicie ruchliwy, i bez lampy mowy nie ma o fotce, a lampą po oczkach nie chcemy mu swiecić. Jest słodki i absolutnie rozkoszny. Kupimy mu piękny domek i masę zabawek. Fajnie będzie. :mrgreen: Stoi wysoko na półce, żeby go widok kotów nie stresował. Kurczę, cieszę się jak dziecko.

Ważna informacja - nie jest niebieski. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Śro lut 01, 2012 21:32 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :) - i ZDENEK.

Zawsze mam mieszane uczucia przy takich stworkach - tak krótko żyją :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro lut 01, 2012 21:33 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :) - i ZDENEK.

CHROMNIKA macie??
Przerobiłam i jeszcze koszatniczkę...
Mnie uciekł chomiczek z akwarium, wszedł do kanapy i i postanowił tam zrobić norke.A że to byla kanapa babci i miała akurat koldrę złożoną na "cztery" to się zwierzątko przegryzło w czterech rogach leżących jeden na drugim...kołdra do wyrzucenia była:)

Koty nie zeżrą?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 01, 2012 21:47 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :) - i ZDENEK.

u nas wew podstawówce nawiała - wiedziona zewem Natury - świnka morska zwana Dziubą. Z sali biologicznej siakoś blisko było do biblioteki... zieziątko powędrowało więc rurami i włala! znalazło wyjście na tyłach regału.
Uhh, ciasno!
Uhh, jakby tu wyleźć...
no i uhh! się świneczka przegryzła na wylot przez całą szerokość regału.
I książek... :/
a moje pierwsze spotkanie z chomikiem, którego dostałam na Gwiazdkę od Tatunia, to takie, że skwikana ze szczęścia po znalezieniu pod choinką akwa z gryzoniem, wpakowałam palucha do chomiczego domku i natychmiast zostałam w gupi paluch urąbana jakoby dłutem skrzyżowanym ze świdrem...
btw, imię chomasa rozwala :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Śro lut 01, 2012 21:53 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :) - i ZDENEK.

Krótko żyją, to prawda. Dlatego chcemy mu zaraz stworzyć fajny apartament.
Słodki jest.
Koty nie zeżrą, na pewno. Widzą go dopiero wtedy jak wejdą na łóżko, z dala od niego, i powyciągają dzioby w górę. Tak, że ani chom nie jest zestresowany, ani kociszcza nie kumają natury obcego. Popatrzyły, popatrzyły i straciły zainteresowanie. Swego czasu o wiele intensywniejszą pląsawicę spowodował gołąb. Chromnik będzie sobie spokojnie żył. Duża półka, troszkę się ją obniży, kupi akwa wielkie i bedzie dobrze.
Te chomisie są niezmiernie malutkie, więc podobno klatka dla nich jest niebezpieczna - za szeroko rozstawione szebelki. Z drugiej strony klatka dla myszy też nie wchodzi w grę, bo są wielce energiczne i muszą biegać. Toteż kupimy mu akwarium.
Aniada
 

Post » Śro lut 01, 2012 21:57 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim :) - i ZDENEK.

taki ło?

Obrazek
KotkaWodna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 18 gości