Dzięki

Kotka dziś do mnie przyjeżdża koło 20. Wczoraj Piotr568 przywiózł klatkę, resztę mam. Zobaczymy.
Na razie wiem niewiele, jak ją przywiozą to porozmawiamy. Bo na razie wymieniliśmy tylko kilka zdań przez komunikator, ja tak nie umiem - osobiście mi się gada znacznie lepiej

To są bardzo młodzi ludzie, na dorobku, i myślę, że cała ta sytuacja wynikła z braku doświadczenia i wiedzy z jednej strony i chęci do radzenia sobie samemu - z drugiej. Niestety popełnione błędy pogorszyły tylko sprawę. Szkoda, że odezwali się dopiero teraz, jak sytuacja przerosła ich do tego stopnia, że już nic nie są w stanie znosić jej dalej. A jeśli tak jest, to i kotka pewnie jest na skraju wytrzymałości - już w momencie adopcji była po przejściach przecież. Jestem prawie na 100% pewna, że to wyłącznie problemy behawioralne (choć oczywiście przebadam ją tak szybko, jak to będzie możliwe). Nie sądzę, żeby byli złym domem tak całkiem - mają już jednego kota i widać, że jest zadbany i kochany. Oni wykluczali możliwość oddania kota, to ja ludziom kładę do głowy, że "wrazieco" kot wraca. Tak jest lepiej. Szkoda jedynie, że ludzie rozumieją tylko połowę przekazu

Bo tego, żeby poinformować, jak tylko coś się zacznie dziać - to już nie.
Ja wiem, że teraz jest dobry moment na adopcje, tylko ja tej kotki praktycznie nie znam - ona nie trafiła do mnie na tymczas nawet na moment. A teraz trafi do klatki i u mnie nie ma szans, żeby z niej wyszła

Mało tego, jedyne co mogę, to postawić tę klatkę w pokoju, w którym praktycznie nie przebywam. Tylko w weekendy będę jej mogła poświęcić trochę czasu. Na początek to wystarczy, ale co dalej?
