...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 19, 2012 1:13 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

To jeszcze w ramach pocieszenia - pisałam wprawdzie o tym u kamari - wiele lat temu , mój mąż , jak od niego odeszlam, wywióżł moją nigdy nie wychodzącą kotkę , prawie 10-letnią kilka kilometrów od domu i po prostu wyrzucił. Kotka , która od maleńkości nie wychodziła, michę miała pod pysiem, wróciła do domu po kilku tygodniach. To wprawdzie było lato, ale z kolei - najpierw upały, potem gwałtowne załamanie pogody i straszne burze, ulewy i ochłodzenie. Miała do przejścia trase szybkiego ruchu Poznań - Katowice , kilka osiedli, Wróciła po 5-6 tygodniach, wychudzona, z pozdzieranymi łapkami, z zapaleniem oskrzeli - ale WRÓCIŁA :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16665
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 20, 2012 11:02 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Bardzo optymistycznie piszecie :) Piękne historie, trochę smutne, ale najważniejsze, że skończyły się dobrze. Koty to super zwierzaki.
Tymczasem u mnie... sama nie wiem. Z jednej strony niemal cały czas trzyma mnie jakiś taki dziwny spokój, którego się boję. Umiem sobie tylko wyobrazić, że albo oznacza on, że Dawć gdzieś siedzi i nie jest z nim źle, albo, że nie żyje i też nie jest z nim źle (te łąki za Tęczowym Mostem...). Z drugiej strony wczoraj widziałam dwa czarne koty, jednego dosłownie w centrum mojej mieściny, drugiego bliżej domu, niestety oba zapadły się dosłownie pod ziemię :?

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt sty 20, 2012 13:21 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Z drugiej strony wczoraj widziałam dwa czarne koty, jednego dosłownie w centrum mojej mieściny, drugiego bliżej domu, niestety oba zapadły się dosłownie pod ziemię :?

Znaczy nie jest im źle, skoro do domku się nie pchają. Jeśli jeden z nich to był Dawć, to pewnie jeszcze się za bardzo nie stęsknił :)
Wróci, zobaczysz :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Sob sty 21, 2012 22:35 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Około +2 dzisiaj, optymistycznie, ale dalej pusto. Felicjan dzielnie pełni zastępstwo i bawi się własnym ogonem. ;(
Ja natomiast przeszłam do drugiego etapu poszukiwań - zaczynają się tzw. fałszywe alarmy.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Nie sty 22, 2012 8:46 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Może któryś z alarmów okaże się właściwy :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 22, 2012 10:49 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Im więcej alarmów tym większe prawdopodobieństwo, że któryś będzie tym właściwym :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pon sty 23, 2012 11:35 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Jestem chora przez tego Dawcia, ratunku... Jak można normalnie funkcjonować w normalnym społeczeństwie, skoro nie można sobie przetłumaczyć, że w danej chwili trzeba myśleć np. o pracy? Otaczają mnie ludzie 'normalni' i jak tak dalej pójdzie, pójdę z torbami :? Chyba byłam do tej pory zbyt szczęśliwa, przecież musi być jakaś równowaga w przyrodzie, prawda? Z moim podejściem carpe diem i totalnym olewactwem wszystkich materialnych pierdół; z ułożonymi relacjami w rodzinie; z ósemką kotów; z wyobraźnią, dzięki której rekompensuję sobie brak inteligencji :) A tu nagle trach i nie ma Dawcia. Świat się wali z powodu jednego małego czarnego i nadpobudliwego kota, którego chyba zbyt mocno pokochałam.
Maszynkę do cofania czasu poproszę albo jakąś truciznę, bo nie wytrzymam.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Sob sty 28, 2012 16:41 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

masakra, nic, totalnie nic...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Sob sty 28, 2012 16:49 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

:(
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 28, 2012 17:52 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Nie trać nadzieji, nie możesz. Wiem, że łatwo mówić, ale trzeba wierzyć, że wróci.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sty 28, 2012 18:40 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Bądź dobrej myśli, jak nic, żadnych złych śladów to już dobrze. Trzeba wierzyć, choć to trudne. Nadal trzymam kciuki i tulę mocno.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie sty 29, 2012 21:28 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Wierzę, co więcej mogę. I jak chodzę i kiciam po tych samych pustych zakamarkach, też wierzę... Na środę i czwartek zapowiadają -26 stopni w nocy. :|

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Nie sty 29, 2012 21:54 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Kochana, mój Gucio przeżył cała zeszłą zimę na wolności, a były jeszcze większe mrozy... Trzymam kciuki, może znajdzie drogę do domu... Życzę Ci tego mocno!
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Nie sty 29, 2012 21:56 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Aniu, nie zawsze piszę, ale zawsze podczytuję...też trzymam kciuki, żeby mały wędrowniczek wreszcie wrócił :ok: :ok: :ok: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto sty 31, 2012 15:13 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

A ktoś tam z kart wróży i szuka tak kotów. Zapytaj Ja-Ba kto bo ja nie pamiętam.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 44 gości