[WRO] Rudy Ryś z ulicy - po operacji nóżki, już w DS! :)

Rysia podobna z włochatego brzucha do Ryśka, ale i kolorystycznie - do Gucia

Masz moje koty - dwa w jednym

tak i w ten sposób mogę mieć 2 zamiast 4 (Bella jest księżniczką tak jak Twoja Masza, a kolorystycznie czerń i biel podobna do trzeciego muszkietera) :mrgreen:

niestety 2 koty to wszystko na co zgadza się TŻ :evil:

Rysiu jest Bosssssssski :1luvu:

Jaguśka, dzięki za fotki - ach jak fajnie go widzieć, zaraz puszczę fotki do koleżanek i kolegów z pracy, którzy
pomogli w finansowaniu jego opercji

ale się ucieszą

Jaguśka, co słychać u Ciebie? Może kiedyś wpadniesz na kawę do mnie, jak bedziesz w okolicy - zapraszam

Ja póki co nie mam jak... nie jeżdżę teraz za często do kępna, prędzej wiosną :ok:

Nie przyszły mi wiad. o odpowiedzi... hmm. albo raczej przegapiłam, więc jestem spóźniona.

Mój tż nie zgadzał się w ogóle na koty (a ja nie naciskałam, bo bardziej myslałam o psie), ale w sumie było tak:
1. Szogun (czarno-biały) przyplątał mu się od nogi pod naszym domem jak wracał z pracy (1 listopada

) Nie mógł go jakoś pognać, bo patrzył jak ten kot ze Shreka. Zawoała mnie na odsiecz... No przecież wiedział, że wezmę kota do domu, ale przynajmniej może mówić, że to ja go wzięłam :roll:

2. Na Maszę się zgodził, bo przekonały go argumenty, że Szogun się nudzi jak nas nie ma w domu. Przywieźliśmy Damessę ze schronu. Tż-towi się spodobała, ja się bałam dotknąć ją w schronie, bo prychała i się wyrywała... A i tak swoją prawdziwą mordkę odkryła dopiero w domu :twisted:

3. Gucio przyjechał ze schronu na tymczas - oczywiście stały :twisted:

Miał być u moich dziadków, ale to był tak szybki kot, że nie nadążali za jego działaniami - wywalone pomidory, wiecznie nowe rozrywki... U nich był więc jakby na kwarantannie i po szczepieniach wrócił do nas. Tż stwierdził, że ten kot będzie jego, bo Szogun z Maszą jakoś bardziej ze mną. W konsekwencji pozostania Gucia u nas z innymi kotami na początku zalał nam co mógł :twisted:

- głównie poduszkę tż-ta i kołdrę w jego nogach... :roll:

Oj tracił, tracił... Mieliśmy w domu niezłą jazdę aż do patentu z feliwayem z kontakcie i folią malarską rozłożoną na pościel, pod którą spaliśmy - boskie odczucie sauny - :ryk:

Gucio się opamietał i teraz jedynie czasami mu się zdarza wypadeczek...
4. Rysio jak wszyscy wiedzą z tego wątku to kot początkowo tymaczasowy :ryk:

Tż stwierdził, że jak ja go mogę oddać skoro tak się pięknie wpasował w towarzystwo i kocha Szoguna i bawi się z Giciem i w ogóle! Poczułam się jak wyrodna pańcia i - po konsultacji z Agness78 - został u nas

Jak więc widać - tż nie chciał mieć kotów. :mrgreen:

Agness78, na kawę zawsze chętnie

Jak tylko się terminy uda spasować

I jak się już nauczyłam, to kontynuuję:

Ulubiona zabawka Rysia, bo można sobie pojeść :mrgreen:

Teraz widzę że nie tylko Rysio jest słusznych gabarytów :mrgreen:

Coś mi się wydaje że wszystkim przydałaby się dietka....

alebo jakiś mały kiciuś co by towrzystwo do zabawy zmotywował
i spalenia zbędnego tłuszczyku :wink:

Wiem, że wyglądaja jak małe pufki... :oops:

Ale karmimy RC dla kastratów i teraz też mieszamy z lightem (wiem, że są lepsze karmy, ale na tę wyrabiamy) Są na diecie

Zmniejszyliśmy ilość karmy i jakość - mieszamy teraz z lightem. Ale jakoś skutki powoli się uwidaczniają.

Jeśli chodzi o sporty to biegają za sznurkami i myszkami. (Mały kiciuś nie został zaakceptowany nawet na tymczas. Póbowaliśmy tak delikatnie i na moment, bo nam żal było malucha, ale skończyło się na dokarmianiu na zewnątrz. Gucio stawia potężne veto i okropnie się burzy przeciw dokoceniu.) Poza tym biegają za sobą i ciągle się "nawalają" - ulubiona pora takich zabaw - 22.30 i 4.00 :twisted:

I ostatnio zaczynają wskakiwać znów na wyższe szafki. Jeszcze z pewną dozą niesmiałości, ale jednak :mrgreen:

Może się w końcu odchudzą.

kociaste chyba mają ustalone godziny szaleństw u mnie też 22.30-23 i 4-5 rano, a o 7 bezwzględnie śniadanie nawet w weekend :twisted:

a koty nie są grube tylko mają puchate futerka - tak jak moja Rysia o!!!

PS. Wybory MISTER Rudasków będzie jesienią połączone z MISS szylkretek i tri - bo to takie jesienno-kolorowe koty są

a byłaś na aktualnym ? bo nie widziałam

zapraszam Warto - koty choć sprawne inaczej to przepiękne :1luvu:

z tymi godzinami to coś jest na rzeczy

moje też szaleją przed północą i koło 5 rano :mrgreen:

Całe szczęście wyedukowane zostały żeby ganiać się w drugim pokoju i raczej do sypialni tylko przychodzą spać :ok:

Co do karmy, to ja też moje karmię zwykle RC FIT albo sterylised.
Jakiś czas temu przetestowałam karmę Sanabell-Bosch i moje futerka bardzo ją lubią.
Składem niewiele odbiega od RC ale za to ceną bardzo :roll:

RC w granicach 189-199zł/10 kg a Bosch 129-139 / 10 kg.
Teraz zamawiam im na zmianę, żeby smak im się nie nudził.

Też spróbuję ją kupić. Trochę te karmy dają po kieszeni, to zawsze to trochę odpoczynku :roll:

A gdzie zamawiasz?

Też biegają po korytarzu i pędzą przed siebie jak by grały w berka - jak jest ściana to zawracają i ganiający staje się uciekającym.
Ale czasem zdarza się wpaść do sypialni. Szczególnie jak gonią Maszę, to ona przychodzi się schronić.

u mnie też zawracają ... po ścianie :ryk:

Bella przeważnie tak w połowie ściany, Rysia (6 kg żywej wagi) trochę niżej :mrgreen:

i też zamieniają się miejscami, chociaż Bella jako lżejsza i sprytniejsza jest górą (czytaj: jedzie na Ryśce)
Rysia przeważnie chowa się w kuchni za moimi nogami (stoisz przy zlewie a tu rozpędzone 6 kg wpada w nogi - bossskie uczucie), a w nocy i rano jak nie daje rady uciec to szczeka i prycha na Bellę - odgłosy bezcenne :ryk:

Hmmm.. szczekający kot :ryk:

Rewela.
U nas tylko warczy Rysiek jak mu któryś w pysk zajęty jedzeniem zagląda i nauczył się też Szogun - jak ma chrząstkę (kradzioną :roll:

). Fajnie to brzmi.

No i tak się jeszcze przyznam, że przymierzamy się do psa. Więc czeka nas moc nowych atrakcji... I pewnie nowe układy pościgowe :mrgreen:

Cieawe jak psiutowi wyjdzie "zawracanie na scianie". Żeby tylko ściana wytrzymała, bo pies mi sie marzy taki 40 kg :twisted:

o dziwo dziewczyny nie warczą nawet podczas jedzenia :mrgreen:

Rysia jest specjalistką od wydawania dziwnych odgłosów: od przeciągłego nieeeeeeeee jak jest brana na ręce wbrew woli, przez "szczekanie" (krótkie urywane miauknięcio-warknięcia na Belle jak jest przyduszona, kończąc na dźwiękach z "wnętrza kota" podczas obcinania pazurów normalnie lingwistka jakaś nam się trafiła.
Wymiziaj proszę mojego ulubieńca i resztę gromadki :1luvu:

[WRO] Rudy Ryś z ulicy - po operacji nóżki, już w DS! :)

Kto przegląda forum