A doskonale, doskonale

W zasadzie jest już w pełni zadomowiona, chociaż z Melisą się omijają i tak chyba zostanie. Mela jest nieśmiała i chucherko, a Maja taka silna i zamaszysta

Za to z Manią i z nami jest pełna integracja. Dzięki konsekwentnemu zrzucaniu jej z kolan przy próbach gryzienia i drapania chyba załapuje już, że nie wolno. Poza tym jest bardzo wesoła, uwielbiam patrzeć, jak się bawi. Ma taką ulubioną włochatą piłeczkę z dzwoneczkiem, potrafi się bawić dosłownie godzinami.
Musimy tylko kupić kuwetę z wyższymi ściankami, bo zdarza jej się siusiać z pupą poza kuwetą (chociaż reszta Mai znajduje się w kuwecie). Wczoraj udało jej się nalać na ścianę, dyżurny kuwetowy zaczyna się nawet przekonywać do krytej, chociaż miał dotąd jakieś opory, żeby im takie kupić.