Dalia wyluzuj jeszcze,mój aniołeczek lał przez pierwsze dni w obroży ochoczo.Poprawa nastąpiła po ok 2 tygodnich.
Obecnie jest kotam szczęśliwym co się manifestuje bieganiem z szerokim "miauuuu..!!" na twarzy oraz poniesionym ogonem w postawie gibbona (takie skoki z czterech krótkich łapek w górę)
A także polowaniem na moją serwetę z klockowej koronki po babci!
Dalia ja myślę,że Oski ma głębszy problem.Ma go w głowie.
Słuchaj ,spróbuj KalAida jeszcze.Może chwyci?
To jest typowa sytuacja typu "d...blada" z tym Oskim.Kot MOŻE przestałby lać gdyby był solistą w jakimś domu.Może.Tylko KTO weźmie lejącego kota do domu?
Nie wiem czy to się skończy dobrze.Jesteś pewna,że on nie ma żadnej choroby urologicznej?Że nic go nie boli?
Wiesz,Amelka ma spore problemy adaptacyjne,ale Oski...wiesz, on normalny nie był i wcześniej.Rzucał się i gryzł,przez to ma usunięte zęby.
Musze Ci powiedzieć kochana,że przeżywam tę sprawę bardzo.Ten kot mi się szalenie podoba,lubię go.
I Ciebie lubię:)
Znam kogo,kto uśpił takiego kota.
Oburzyłam się, bo akurat byłam wtedy w apogeum lania Amalki.
Ale większość"normalnych" ludzi to rozumie!Był taki wątek na Miau, babka opowiadała o facecie,który upił kota bo mu zaikiwał dom po remoncie.Ale wywołał wściekłość!Sluszną zresztą.
Wiesz-Amka leje tak raz na 10 dni i zawsze na środku paneli albo na kafelki,często przy kuwecie.I robi to coraz rzadzej.
Oski jest kotem,którego mogłabym pokochać...tak mi przykro...